Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pracodawca chce mnie sciagnac z urlopu

Polecane posty

Gość gość

Wiem, ze pracodawca, w sytuacji podbramkowej, moze sciagnac pracownika z urlopu. Ale wtedy pownien oplacic koszty dojazdu i te, ktore pracownik poniosl np. oplacajac wycieczke, czy kwatere. Moj pracodawca za nic zwrotu mi nie da, a zada, bym sie stawila w pracy. a ja mam natydzien oplacony domek, poza tym jestem 70 km od miejsca pracy. Powiedzialam, ze nie przyjde z w/w powodow oraz dlatego, ze mam nadgodziny do wybrania i urlop zwyczajnie mi sie nalezy. To uslyszalam, e zostana wyciagniete konsekwencje. Kolezanka do mnie dzwonila i powiedziala, ze wszyscy maja mnie za skonczona swinie. Juz kilkakrotnie zdarzylo sie, ze moj przelozony znienacka musial wyjsc wczesniej, czy nie przychodzil do pracy z jakichs powodow i sciagal mnie, gdy mialam dzien wolny. Musialam przyjechac na kilka godzin, a do pracy w dwie strony dojezdzam 35 km. oczywiscie nikogo nie obchodzilo, ze musze zatankowac auto i w zasadzie t 3 godziny siedze praktycznie za darmo, bo zarobiona kasa poszla na paliwo. Jestem zla i rozczarowana. Wiedzieli, ze sezon sie rozpoczyna, ze urlopy beda (planowane juz w kwietniu) a zaczeli szukac osob dopiero tydzien przed moim urlopem. Przszlo kilka, ale nie chcialy pracowac, nie podobalo im sie, to samo ostatnia dziewczyna, zrezygnowal po 2 dniach, wiec kazali mi przerwac urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WQuine
Umowa o prace, kontrakt B2B, umowa zlecenie, o dzieło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umowa o prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A branża, charakter pracy? Stanowisko managerskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, zwykly pracownik, szczegolow nie chce podawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W lipcu mielismy duzo godzin, bo pracownikow za malo, mowili, ze zaplaca nadgodziny, lipiec sie skonczyl, to stwierdzili, ze zaplacone bedzie dopiero w rozliczeniu kwartalnym, do tego czasu beda puszczac do domu 1-2 szybciej i nadgodziny sie rozejda.... W innym dziale dziewczyny tez maja przerabane, potrzeba rak do pracy, niby ogloszenie dali, ludzie rypia nadgodziny a oni...biora na przetrzymanie, bo przeciez w lipcu sie udalo to i w sierpniu przezyjemy. "puste" stanowiska blokuja osoby na L4, glownie ciazowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W praktyce wydaje się mi, że nie jest to kwestia prawna, tylko kwestia siły... Jeżeli jesteś z rejonu o znacznym bezrobociu, nie masz zabezpieczenia finansowanego, wysokich kwalifikacji i innej pracy na oku, to chcąc zachować stanowisko musisz być w miarę ugodowa i czasami przełknąć nadużycia. Jeśli natomiast jesteś ekspertem w swojej branży, masz finansowe zaplecze i kilku innych pracodawców, którzy z chęcią Cię zatrudnią, to po prostu mów nie i się nie przejmuj. W sytuacji podbramkowej idź na L4 na pół roku, strasz go procesem o mobbing, popraw kwalifikacje(np. naucz się czegoś przydatnego) i znajdź lepszą pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co w ogóle odebrałaś od niego telefon?? jeśli jest to twój prywatny a nie służbowy telefon to nie musisz odbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw sie mnie zefowa chciała sciagnac z L-4 po poroieniu bo nie miała kogo na sklepie postawic a samej jej sie nie chciało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze nie musze odbierac, ale juz sobie wyobrazam aafere, ze nie odebralam specjalnie, tak jest za kazdym razem, gdy ktos smie nie odebrac. Dzwonia, masz po kilkanascie polaczen od kierownika i "kolezanek", sa sms-y. Kolezanka miala taka sytuacje, miala wolny dzien a tu nagle telefony, nie odebrala , a na drugi dzien powiedziala, ze nie miala tel. przy sobie, ze owszem widziala pozniej nieodebranee polaczenia i sms-y, ale nie miala nic na koncie by odpisac. Ale juz gadanie bylo, ze na bank celowo nie odbierala i juz psucie atmosfery miedzy prcownikami, podburzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadze na g**** nie musze tu pracowac, bo moj maz dalby rade nas utrzymac, ale wiadomo, ze dodatkowa kasa zawsze si przyda, a z praca u nas faktycznie ciezko.... Niby ciezko, bo do nas przyjmuja, a chetnych nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego wlasnie nie daje nikomu w pracy mojego numeru telefonu. Nie mam obowiazku odbierac telefonow z pracy na prywatnym telefonie, jezeli nie mam czegos w rodzaju dyzuru domowego (platnego). Koledzy/kolezanki z pracy to nikt bliski, kto ma dzwonic do mnie po godzinach pracy lub w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×