Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matki które się nie trzęsą nad dzieckiem i nie wycze

Polecane posty

Gość gość

kują go są lepsze od tych, które to robią!jezyk.gif Obserwuję na placach i salach zabaw jak zachowują się dzieci tych trzęsących się. Nie podejdzie do nikogo, nie przedstawi się, nie zaproponuje zabawy tylko wstydzi się ucieka dzicz jedna i myśli że tak ma być! A te matki które się nie bawią z dziećmi tylko9 je zostawiają i idą na basen czy siłownię to ich dzieci są obyte, otwarte i dają sobie radę świetnie w każdej sytuacji! Kto ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można mieć nieśmiałość w genach-owszem Moje dziecko powinno ją mieć bo wszyscy nieśmiali w rodzinie Ale odpowiednie wychowywanie tłumi i gładzi nieśmiałość w zalążku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ameryki nie odkrylas,ale nie licz tu na poklask :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się wydaje, że coś w tym jest. Pracuję w przedszkolu i zauważyłam, że np. dzieci bardzo młodych mam są z reguły bardzo śmiałe, samodzielne i kontaktowe. Wydaje mi się, że może to wynikać właśnie stąd, że młoda, 17-letnia dziewczyna nie rozczula się aż tak nad dzieckiem, jak mamy po 30-stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mama po 30 i ne rozczulam sie nad dzieckiem:)moja kolezanka tez. I obie przez nasze matki zostalysmy obstawione,ze jestesmy wyrodne,bo za dzieckiem trzeba latac krok w krok. Moje dziecko swietnie sobie radzi,ja uwazam,ze matka mnie skrzywdzila przez swoja nadopiekunczosc. Nie zafunduje tego swojemu dziecku,wystarczy,ze mecze sie ja w doroslym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nad córka nie rozczulam. Kocham ją, przytulamy się i często przychodzi do mnie bo to typ pieściocha. Ma 5 lat. Ale nie prowadzę jej cały czas za rączkę bo musi nauczyć się radzić sobie w życiu. Nie zawsze będę obok, a ja chcę by wyrosła na silną kobietę i nie pozwoliła się skrzywdzić żadnemu gnojkowi. Mysle, że uda nam się to bo widzi, że i ja nie jestem jakaś słaba kobietka a poza tym Mała ma super tatę i widzi, że on ją bardzo kocha, a ona czuje, ze zasługuje na miłość. Jako dziecko jest raczej otwarta. Oczywiście nie zawsze jest super odważna, ale może to i lepiej bo dziecko nie powinno być zbyt ufne w stosunku do obcych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jest! Ja jestem tą matką, która idzie na basen i siłkę! A wychowywała mnie taka matka co się trzęsła nade mną jak galaretka i tak całe życie i powiem wam że nic mi to pozytywnego nie dało. Ale może się mylę -może bym zginęła gdyby nie moja matka. Jednak ja nie chciałam żeby moje dziecko miało tak durne dylematy i problemy natury emocjonalnej jakie ja miałam... Wszystkiego się wstydziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem właśnie taką która wyczekiwała dziecka, ciąża planowana, mieliśmy dom, pracę - postaraliśmy się o dziecko. chodziłam na basen ale z dzieckiem. w ogóle dużo z nim czasu spędzałam, zostałam na wychowawczym. ale mój syn jest otwartym i radosnym dzieckiem. nie ma problemów w nawiązywaniu relacji, jako jeden z nielicznych nie płakał jak zostawał w przedszkolu - zamiast tego chodził i przytulał inne dzieci, dawał im zabawki żeby nie płakaly. Syn jest bardzo samodzielny, zaradny i wesoły. także wasze teorie z palca wyssane podejrzewam tylko po to, aby poprawić sobie samopoczucie i się dowartościować, że co prawda byłam głupia, że wpadłam, ale teraz jestem taka cool.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak ale jest roznica miedzy czuloscia a nadopiekunczoscia. Mozna byc czulym i milym dla dziecka ale wyreczanie go na kazdym kroku tworzenie nad nim klosza to nie dobre rozwiazanie. Ja majac 15 lat nie moglam pojsc ssma z kolezankami do kina! Nie moglam pojsc na urodziny z grupa przyjaciol,bo to niebezpieczne. Moglam zostac tam dowieziona przez mojgo tate. Starano ochronic mnie przed wszelkimi niebezpieczenstwami. Jako dziecko w podstawowce musialam o godzinie 19 byc najpozniej w domu. Wytresowano mnie do takiego stopnia ze w liceum balam sie nawet spytac czy moge isc na dyskoteke. Na studniowke nie poszam bo bylam juz tak aspoleczna,ze sie balam! Balam sie nawet kolege zaprosic,wiec udawalam ze nie chce isc i to kaszana isc na studniowke. Dopiero na studiach przerwalam ta"smycz",poznalam dzisiejszego meza i odzylam i on mnie nauczyl zycia,swobody i zabawy. Moje dziecko nie zazna czegos takiego jak ja,bo to bo chore. Moja mama np.nie moze uwierzyc jak moja tesciowa mogla puszczac mojego meza jak mial nascie lat na dyskoteki,ze nie musial tlumaczyc sie jak wychodzi z domu gdzie idzie,tzn.mowilbze doznajomych itp,mogl wracac wieczorem. Tyle ze jak mial niespelna 18 to juz przyjezdzal do miasta gdzie studiowalam na imprezy,pozniej do mnie,nocowal u mnie i jakos byl odpowiedzialny mimo takiego wieku. No coz. Kwestia podejscia. Dzis zalatwic jakas sprawe jest mi ciezko,czuje strach przed ludzmi. Jest juz lepiej niz kiedys. Ale uwazam ze mnie skrzywdzono.boje sie tylko,zebym znow nie przegiela w.druga strone jezeli chodzi o moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorka nie rozróżnia szarości - dla niej jest albo matka która jest super wyluzowana i najlepiej noworodka podrzuca na tydzień rodzicom, żeby odpocząć, albo matka kwoka, która 18 letniemu synkowi zakłada skarpetki :O i oczywiście wszystkie wpadkowe są super matkami, a te co planowały kwokami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedyś tak było, że każdy miał dość własnych dzieci i żeby to ogarnąć stosował różne sztuczki z zastraszaniem wmawianiem głupot włącznie. Sąsiadka miała 9-ro i nie chciała żadnych dodatkowych a jak mnie widziała przez siatkę to spazm dostawała. Teraz też jak widzę wielodzietne rodziny to widzę że te dzieci maja potrzebę samotnego bawienia się a rodzice tych dzieci woleliby takie atrakcje na wyłączność dla tych dzieci. Sprawa ma się zupełnie inaczej przy jedynakach Taki jedynak bawiący się wyłącznie z 30letnim tatusiem to też dziwny obrazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te matki które się nie bawią z dziećmi tylko9 je zostawiają i idą na basen czy siłownię to ich dzieci są obyte, otwarte i dają sobie radę świetnie w każdej sytuacji! xx Toś walnęła. Jak gołąb o parapet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×