Pracy w UK i tak już nie ma

Niestety

Dla debili, analfabetów, sprzątaczy, innych buraczanych latających za ciapatymi pewnie nie ma. Takie prace a raczej pracki bo jeżdzenie na szmacie lub podawanie talerzy to nie jest praca szybko się kończą... Są rozchwytywane przez powyższych i jeszcze całują w rekę pracodawców za kilka peso czy funtów lub miskę zupy. Plus benefity.

Przed chwilą wykonałam szybkie wyszukanie i znalazłam aż 132,899 dostępnych ofert pracy w Londynie! Liczba ta napewno nie jest dokładana, gdyż samo wyszukiwanie było tylko na frazę 'Greater London', a niektóre ogłoszenia mogą już być nie aktualne...mimo wszystko, robi wrażenie. Tym bardziej, że po podobnym wyszukiwaniu na stronach Warszawskiego Urzędu Pracy, znalazłam tylko 578 wolnych stanowisk...i tu również tą liczbą bym się do końca nie sugerowała bo napewno nie odzwierciedla rzeczywistości - miejmy nadzieję!

do drugiej wypowiedzi. ja pracuję fizycznie a jestem wykształcona (z Polski mam mgr). tutaj robię teraz kurs po którym zamierzam otworzyć własny biznes, juz mam wyraźnie zarysowany plan i zrobiłam research. A co do tego, że nie ma pracy w UK - hm, mój mąż własnie miesiąc temu dostał nową pracę. umysłową, 35 godzin tygodniowo. na start 25 tys rocznie. nie jest to nic super, ale jak na Szkocję to owszem, nieźle.