Czy warto Uczyć sie na fryzjera??

Witam wszystkich. Mam dylemat w moim zawodzie- fizjoterapia jest ciężko z pracą . Chciałam się przekwalifikować i nie wiem czy mi się opłaca mając 24 lata. A oto moje pytania: Ciężki jest egzamin? Czy po uzyskaniu tytułu wystarczą długotrające praktyki w tym zawodzie czy trzeba iść na staż? Pytam ponieważ martwię się że w późniejszym czasie nie znajdę stażu przez Urząd pracy ( bo przeważnie są oferty na staż dla osób do 25 r.ż.) :/ Będę wdzięczna za odpowiedzi.

Egzamin jak się uczyć i ćwiczysz jest do przebrnięcia. Ale na czym miałoby polegać Twoje przekwalifikowanie? Żaden kurs nie da Ci tego, co szkoła zawodowa i 3letnie praktyki. Ja robiłam roczny kurs (12h praktyk tygodniowo + 28h tygodniowo nauki w zakładzie fryzjerskim za 150zł miesięcznie, gdzie w zamian za patrzenie musiałam sprzątać i załatwiłam to sobie sama niezależnie od kursu). Kurs jedyny, który umożliwiał mi podejście do egzaminu czeladniczego razem z dziewczynami po szkole zawodowej. Zdałam (miałam 20 lat). I co się okazuje, praca czekała na mnie tylko w zatęchłych salonach "po schódkach w dół" z marnymi zarobkami, gdzie strzyżenie męskie kosztuje 8zł, zniżki w środy dla emerytów, palenie papierosów w zakładzie, a szefowa wrzeszczy, że lepiej szybko niż równo, bo liczy się utarg, a fryzjerstwo to praca na akord. Nie po to się uczyłam, fryzjerstwo było moją pasją, kurs robiłam po maturze. Po 2,5 miesiącu pracy w takim cudeńku nie dostałam pensji i skończyło się w Sądzie Pracy, a ja poszłam do pracy gdzie indziej. I co? Praca na telefon. Bez umowy, jak przychodzi klient, to dzwonią po mnie, tyle. Pracowałam tak miesiąc, szukając czegoś innego. I znalazłam. Na 1,5 miesiąca. Umowa o pracę, ale zarobki prześmieszne. Ceny niziutkie, więc % od nich jeszcze mniejszy, do tego -2zł za użycie pianki, -1zł za umycie głowy - SKANDAL! Uciekłam. W sumie próbowałam przez ponad rok. Chodziłam na rozmowy, dni próbne i dostawałam masę ofert pracy z podrzędnych zakładzików. Obsługiwałam klientów z brudnymi głowami, z łupieżem, gdzie w moim mniemaniu nie powinno mieć miejsca wykonywanie usługi bez umycia głowy! Z dobrych salonów dyskwalifikował mnie brak stażu pracy lub brak własnej bazy klientów. Na dniach próbnych pracowałam przy KLIENTACH za darmo, gdzie salon na nich zarabiał, wszyscy byli zadowoleni, a ja słyszałam na końcu, że wszystko jest super, ale mam przyjść, gdy będę miała swoich klientów (to po co mnie na 3 dni brali do pracy??). Wyzysk, wyzysk, wyzysk. Praca w tym zawodzie jest godna tylko w salonie o wysokim standardzie (w takim się uczyłam), ale dostanie się do takiego wymaga kilku lat poświęcenia, żeby zdobyć staż w zawodzie na papierze. Ja zrezygnowałam, bo praca bez umowy, na psich warunkach albo przy brudnych klientach dla zarobku 80gr od głowy jest naprawdę nie dla mnie. Nie żałuję, bo zajmowałam się tym hobbystycznie i miałam prywatnych klientów. Ale nie polecam Ci tej drogi. Teraz już wiem, co miała na myśli pani w Urzędzie Pracy, mówiąc mi, że na fryzjerkę mam za wysokie wykształcenie i jestem za stara. Przypomnę, miałam 20 lat i maturę. Fryzjerstwo tylko po zawodówce!!!!

I nie żebym uważała stereotypowo, że fryzjerka musi być głupia. Miałam na myśli, że po zawodówce mają 3 lata wliczone już do stażu pracy. Zresztą każda zawodówka przygotowuje lepiej do pracy w zawodzie niż jakakolwiek inna szkoła, licea i studia z praktykami po miesiąc rocznie. Żałuję, że nie poszłam tą drogą...

warto być fryzjerem bo jest to typ usług z którego klienci korzystać muszą, więc zawsze zbyt się znajdzie.... tu jest fajny blog dla oszczędnych: www.finansedomowe.blog.pl

Niczego nie muszą, mogą się strzyc w domu :) MelisQa - gdzie to męskie strzyżenie za 8 zł? Ja najtańsze spotkałem za 12 zł :)