Samotność jak ją znosicie piszcie

Jestem sama i ciekawi mnie jak sobie z nią radzą ludzie około czterdziestki ,cetnie popiszę z kimś .

nie narzekam

Bardzo dobrze. Uwielbiam swoją samotność. Najbardziej taką o jakiej śpiewała Kora: " Lubię samotność lecz we dwoje na wyciągnięcie ręki Twojej".

W każdym wieku można być samotnym,jeśli nawet ma się rodzinę,znajomych......Ludzie jak coś potrzebują to wejdą bez tzw.mydła do tyłka.Jak załatwią problem to mają cie gdzieś.Trudno z tym żyć.Jestem starsza od ciebie ale znam życie i wiem że nie warto ani pomagać ani się dla nikogo poświęcać.

odnośnie wypowiedzi ostatniej to masz racje ,że nie warto się poświęcać ,coś wiem na ten temat .Poznałam faceta prawie trzy lata temu ,stary kawaler ze wsi szukający kobiety ,która się do niego przeprowadzi i będzie służącą i pomocą na gospodarce .Zobaczył ,że pracowita jestem i gospodarna ,przyjeżdżał na dwa ,trzy dni ,najczęściej w weekendy ,zaczęłam czuć się osaczona ,to nie tak się ubieram jak on chce ,to za długo rozmawiam z koleżanką itp. Po wiedziałam po roku ,że nic z tego nie będzie ,ale nie pogodził się z tym .

Raz że stary kawaler,drugie to że ze wsi.Oni mają specyficzne myślenie i zero szacunku dla kobiety.Nie pozwól sobie na to by on decydował co ci wolno i jak masz wyglądać.A najlepiej to pogoń dziada bo będziesz koniem pociągowym.On potrzebuje cie do konkretnych celów ,o miłości możesz pomarzyć.

Acha i jeszcze ta własnie ostatnia wypowiedz na ktorą odpowiedziałas to była moja.Teraz odpisałam ci znowu.Będe sie podpisywać olka40.to bedzie moj nick.

tAK SOBIE CHOC SIĘ przyzwyczajam. Mam męża, 3 dzieci malych, rodzicow, kochaną siostre ,przyjaciółkę ,jakies drobne kolezanki... Wlasciwie w malzenstwie jestem bezdennie sama. W sumie kiedys wydawaloby mi sie ze tego wszystkiego nie zniosę. A teraz jakos sobie radzę. Zycie jest za karę,Bog dobrze to sobie wymyslił

Jak można tak generalizować kiedy pisze się o ludziach? Wewnętrzna samotność to zwykle nasza wina, bo przecież nawet rachunek prawdopodobieństwa świadczy o tym, że wszyscy nie mogą być źli do cna, nawet wszyscy kawalerowie ze wsi.

to znowu ja, dziękuję za wpisy . Nie mam nic przeciwko facetom ze wsi , bo są wśród nich i tacy normalni .Ale facet bez względu na to skąd pochodzi powinien szanować kobietę .Samotnym można też być w małżeństwie i jest to problem nie jednej mojej koleżanki . Pognałam tego faceta ponad rok temu ,ale nie darował sobie tego ,ze takiego anioła nie chciałam ,zaczął mnie nachodzić w domu ,w pracy ,wydzwaniał codziennie ,że musiałam blokować coraz to nowe jego numery.

Ja mam szacunek dla ludzi ze wsi,cięzko pracują,dzięki nim mam pełne pólki jedzenia w sklepach.Nawiązuję jednak do toku rozumowania.Z całym szacunkiem ale tam gdzie są gospodarstwa,gdzie kobieta na równi z mężczyzną wykonuje cięzkie prace,ci mężczyżni myśla zupełnie inaczej.Dla nich kobieta to narzędzie i na prawdę niewiele ma wspolnego z kobietą,jedynie to że rodzi potomstwo. Są jeszcze takie wsie.

Zgadzam się z przedmówczynią nie wszyscy faceci ze wsi są tacy żli .sama byłam w związku z facetem ze wsi i to aż 6 lat i był to najlepszy okres w moim życiu niestety rok temu bezlitosna i okrutna śmierć zabrała mi go i od tamtej pory jestem bardzo samotna i powiem szczerze nie radzę sobię z tą samotnością może ktoś poradzi mi jak się z tym uporać