otyłość zniszczyła mi życie.

:(

o kurcze a ja pchałem w siebie dzisiaj ciastka jak oszalały. O ja pierdziu... co teraz będzie?

I czujesz się jak pasztet:-P

jak się czuje pasztet?

niemartw się po smierci bedziesz chudy i wiecznie młody

Ja tez dzisiaj przesadzilam. Co chwile cos zulam

ja połykałem kurwa, rozumiesz połykałem... jest mi fstyt, strasznie fstyt.

Siorbet, guptasie! Zamiast polykac trzeba bylo zuc i sie delektowac! A jaka jest norma?

Mnie tez .Juz sie poddalam , jedyna nadzieja w wojnie lub koncu swiata bo dasze zycie z taka waga uwazam za bezsensowne ,ale sama sobie nic nie zrobie bo kocham Boga i jemu zostawiam wladze nad swoim zyciem.

Tylko inteligencja może ważyć 120 kilo, chamy!

Masz rację, fajna z Ciebie gość. Dzięki za radę

to ja ci dam nadzieje -> operacja zmiejszenia zoładka refunduje ją nfz więc masz ją za darmo

ale jest ryzyko umarcia po takiej operacji.

Siorbet -->" ciacho" dla ciebie, dla pozostalych --> "marchewka". Jakie sa przyczyny waszej nadwagi?

To dlaczego tyle "żresz". Rozbrajają mnie grubi ludzie, którzy mówią: "ja nic nie jem", tak kurna z powietrza jesteś taki/a gruby/a, albo " to przez stres, kłopoty...", tłumaczycie sami przed sobą swoje łakomstwo i dajecie sobie przyzwolenie na żarcie. Jemy żeby żyć a nie żyjemy aby "żreć". Otrząśnij się i zmień to.

jak jestes z dolnego sląska to dam ci namiary na wrocław

niema żadnego ryzyka chyba że nic nie będziesz jadł ale to raczej mało prawdopodobne

Tja. Tyle otyłych ludzi ma fajną pracę, rodzinę, przyjaciół, a akurat tobie życie zniszczyła twoje tusza. Sama sobie zniszczyłaś, bo to ty nim sterujesz, ty jesteś za nie odpowiedzialna.

Ale ja chciałem marchewkę, a reszta chciała ciacha :'(

< ciasto marchewkowe>

To się z kimś wymień. Rany, też problem. Komuś daj ciacho, sam weź tę marchewkę!

dobra zmieniam zdanie. chcę ciacho

A mówią, że to kobity są zmienne...

prąd jest zmienny, doprowadza mnie do dreszczy.

Kolera, a tyle zem sie tej marchewki naskrobala!