Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens brać drugiego kota?

Polecane posty

Gość gość

Jakieś pół roku temu przygarnęłam starszą kotkę którą ktoś chciał wyrzucić. Dużo pracuję, kot nudzi się w domu, koleżanka namawia mnie na przygarnięcie drugiego kota żeby tej się nie nudziło, że koszty nie wzrastają dużo, a ta nie będzie siedzieć sama w domu. Ja nie wiem sama co robić... Z jednej strony kot fajna sprawa, z drugiej - mam jednego kota, jednego psa (który na czas pracy mojej jest u znajomych), 2 lat a temu się rozstałam z facetem mojego życia i od tego czasu nie mogę poznać nikogo ciekawego. I się zastanawiam czy dwa koty i pies to będzie ewidentna oznaka staropanieństwa (mam 30 lat...) i wariacji? Bo kurcze z porywu serca naprawdę chciałabym przygarnąć jakąś bidę, ale racjonalna strona podpowiada że już w ogóle będę wtedy odbierana jako zakocona i zazwierzęcona stara panna, i całkiem stracę szansę na poznanie kogoś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhh i nawet wyzwisk i obrażania nie ma... co się stało z kafe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wielu krajach nie dadzą ci w schronisku jednego kota. trzeba brać dwa bo lepiej im się żyje. jeśli ktoś cie pokocha, pokocha tez zwierzęta. nie myśl stereotypami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest! Uratuj go przed ponowierką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociarka kociarka
Tak. Warto brać drugiego kota. Ja mam 30 lat.Mieszkam praktycznie sama bo narzeczony pracuje na wyjazdach i w domu tylko w weekendy. Wzięłam jednego małego kotka od znajomych i tez z tych powodów co Ty myślałam o drugim. Zdecydowałam się i nie żałuję. To była mądrą decyzja. Drugi kociak był ze schroniska, młoda kotka ok. 1,5 roku moja kicia miała wtedy rok. Początkowo dziewczyny szczególnie mieszkanka domu nie umiały się dogadać ale teraz to wielkie koleżanki. No i ma plus jest to ze kicia pierwsza przestała być toksyczna. Jak szłam do pracy miauczala pod drzwiami długo. Niszczył z nudow rzeczy. A teraz kotki zajmują się sobą. Nie boję się jak idę do pracy ze będą się nudzić. Raz wyjechałam na długi weekend 3 dni i kotki zostały same w mieszkaniu. Koleżanka tylko przychodziła na godzinę dziennie i nic złego się nie działo. Teraz byłam na wakacjach 2 tygodnie i kotki pojechały do moich rodziców. Tez nie było problemów z nimi. A wcześniej jak była jedną były problemy. Dwa koty to dwa razy więcej Szczęścia. A jak się bawią.. No nie potrzeba telewizji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociarka kociarka
Jak masz jakieś pytania pytaj. Ja mam mieszkanie 37 m. Koty śpią zazwyczaj ze mną. Mój ukochany początkowo był przeciwny kociakom ale też nie wiedział jakie to cudowne stworzenia. Teraz jak dzwoni zawsze się pyta co u nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociarka kociarka
A i dodam odnośnie Twoich obaw. Jeśli facet nie lubi zwierząt to czy masz jednego kotka czy dwa nie sprawi to różnicy. ☺ a jak kocha to pokocha tez dwa kociaki i psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, co chciałam napisać, zostało napisane w kilku wypowiedziach powyżej, mam... 3 koty, każdy ma inny charakter (a raczej charakterek) bierz następnego - ze schroniska lub fundacji - twój "stary" nie będzie się nudził, a nowemu podarujesz fajne życie, a sobie, mnóstwo przyjemności aha, gdybyś chciała mieć dziecko - poczytaj mądre publikacje, a nie jakieś brednie - ciąża i kot nie wykluczają się wzajemnie :) ponadto koty nie podgryzają niemowlętom gardeł :) :) :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie to moja nie niszczy nic, nie skacze po firankach, nie rozwala nic, mebli nie drapie bo ma drapak od tego i sztuczną trawę na balkonie (z siatką)... Ale po prostu no mam wrażenie że może jej być nudno samej, chociaż ona ponoć nie przepada za innymi zwierzakami - inne koty ignorowała, a na psa patrzy z góry jak na idiotę ;) Jeśli miałabym brać to właśnie albo ze schroniska, albo z jakiejś fundacji, nie chcę kupować bo kot ma nie być do szpanu, no i też starszego żeby wiekiem nie odbiegał od mojej, z jakąś mądrością życiową... Ale mimo wszystko ciężko nie myśleć o stereotypach, i tak większość znajomych pukała się w głowę jak do psa przygarnęłam jeszcze kota, też spotkałam się w pracy z tym że za plecami mówią kocia mama i że nie może sobie chłopa znaleźć to zwierzęta zbiera, jest to przykre... Ale fakt, brzydka nie jestem tylko grubsza (10 kg nadwagi), tylko nie mogę nikogo poważnego poznać... Każdy chce na chwilę, na seks, najlepiej na układ... Normalnego związku żaden... A też nie chcę żyć tylko sama ze zwierzętami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka na czołg
weź jakiegoś kota jak najbardziej, ludzie którzy kochają zwierzęta to dobrzy ludzie, jakiś jeden kot więcej będzie szczęśliwym kotem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociarka kociarka
Są zwierzaki co nie akceptują innych ale mimo to widzę znaczącą różnicę. Ludzie to ludzie. O mnie też gadali. Jestem po rozwodzie i tez mieszkam z kotami. A jak jeszcze wzięłam drugiego to już mieli gadanie. Mojej Zosi ze schroniska dałam szanse na normalny dom. Trafiłam na super schronisko jedno z lepszych w Polsce. Doradzili mi jakiego kotka dobrać do mojego. I cechy charakteru opisane przez nich u Zosi w 100 % pokrywały się ze stanem faktycznym. Teraz ganiaja się jak durne po mieszkaniu. No i jeszcze odnośnie tej drugiej połówki. Byłam sama w sumie dwa lata. Ciężko było trafić na kogoś wartościowego każdy tak jak piszesz chciał tylko dobrej zabawy. Pewnego dnia doszłam do wniosku ze nie potrzebuje faceta do szczęścia. Mam rodzinę przyjaciół jestem szczęśliwa. Następnego dnia poznałam miłość mojego życia. Jak tylko zmieniłam nastawienie i zaczęłam się cieszyć życiem. On zobaczył mnie radosną i zakochał się w moim uśmiechu i cięty dowc***e. Choć kotu mówił stanowczo nie. Ale po pierwszym dniu gdy kotek mu zasnął na kolanach zmienił zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dzieciach pozbyłam się stereotypu dawno, już jak rodzinie tłumaczyłam że żeby się zarazić tokso to musiałabym kupę z kuwety wyciągać rękami i później ich nie myć, albo jeść, poza tym myślę że jeśli miałabym dziecko to do kuwety bym tatusia zaangażowała ;) Po prostu... może egoistycznie boję się ostracyzmu społecznego, samotności.... wyśmiewania :( Wiecie z małej mieściny pochodzę, ale mieszkam w dużym mieście teraz, wszystkie znajome z liceum, z mieściny - dzieciate, mężate, ja jeden rodzynek, na dziesięcioleciu matury się czułam jak oszołom bo nie miałam o czym rozmawiać... Plus ciągłe brzęczenie mamy za uchem że czas najwyższy, że ja wybrzydzam, że zostanę sama, że co mi po zwierzętach, i tak dalej.... Nie robię ze zwierzaków dzieci, nie dodaję fot na fejsie - odkąd mam kotkę to dodałam dwa jej zdjęcia, no i oczywiście były niby miłe ale pseudoironiczne komentarze, więc zdjęcia poukrywałam, ale i tak... Jak pisałam nawet w pracy słyszę kocia mama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociarka kociarka
Za bardzo się ludźmi przejmujesz. Ja tez słuchałam opinii ze po co mi kłopot w postaci kota. Po co drugi kot. A ja spokojnie mowilam ze ja nie pytam o zgodę. Jestem dorosła. Mieszkam sama. I decyzje podejmuje sama. Ludzie zawsze będą gadać i zawsze znajdą coś by Cię obgadywac. Nie dogodzisz im i nawet nie ma sensu próbować. Musisz sama podjąć decyzję. Możesz wysłuchać opinii ale decyzja należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak zdecydowałam się przygarnąć :) Mam u siebie teraz jeszcze ok. 7 letniego kocurka, bardzo grzecznego i spokojnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×