Jak mozna utrzymywac kontkt z taka matka

mam prawie 40 lat, a moja matka nadal uwaza ze moze mnie ponizac wysmiewac przy ludziach, cale zycie to robila bo nasz ojciec byl taki, wyzywal sie na niej a ona na nas czyli dzieciach, nie probowala nic zmienic, odejsc od niego, natomiast wszystkie zale wylewala na nas, jest tak zazdrosna i zawistna, pomimo tego to matka i nieraz czlowiek chce sie wyzalic wiec do kogo jak nie do matki,nie mieszkam z nia od kilku lat, ale jak ja odwiedzam to sie zaczyna, na szczescie ma wspaniala tesciowa i nie raz mowilam mamie ze dobrze ze mi sie trafila wspaniala osoba, to moja matke cholera brala odrazu zaczynala na nia gadac, a widziala ja tylko 2 razy w zyciu bo nigdy nie chciala, opowiada na nas ze jestesmy psychicznie chorzy dla wszystkich dookola

ja bym zerwała z taką matką kontakt,co z tego ,że to matka...z tego co piszesz to psycholka

ja tez mam podobną matkę, i też o wiele lepiej mi się układają stosunki z teściową,z która moge porozmawiac o wszystkim bo matce nie mogłam sie wyżalic chociażby ze brzuch mnie boli, smutne ale prawdziwe,kontakty utrzymuje sporadycznie, czasem rozmawiamy przez tel. nie odwiedzamy się w świeta itp uważam że tak jest ok

niestety masz toksyczną matkę. nic na to nie poradzisz. ogranicz kontakty do minimum, nie daj się prowokować i tyle. żyj swoim życiem. powodzenia.

Nie utrzymywać.Wygarnąc raz a dobrze prawde i wyjść,nie dyskutować .Niech przemyśli. Albo zrozumie albo sie obrazi .Wszystkie opcje dobre.

Opowiada na was ? czyli na kogo ? I w jaki sposób cie wyśmiewa?

dla swojego wlasnego zdrowia psychicznego daj se z nia spokoj. Ja tak zrobilam, pare razy probowalam dac jej szanse, ale nie wyszlo i to tylko mnie utwierdzilo w przekonaniu ze moje starania nic nie dadza, zawsze wszystko bylo zle i bedzie. Dla swojej wlasnej rodziny i przede wszystkim siebie - odpusc sobie kontakty z nia, albo traktuj jak obca osobe

mam tak samo. Z tym, że moja matka próbowała sobie jeszcze odebrać życie. Teraz nadal wpływa na moje, wybiera mi kolejny zawód a ja nawet nie mam pracy i mam całe oszczędności wydać na jej pomysł. Ja nie mam siły kolejnych rzeczy się uczyć. Założenie działalności potem to też są koszty, żeby tym pasożytom urzędasom wpakować ponad 1000zł. na ZUS do kabzy. Nie mam pracy, nie mam siły. I nie mam odporności pracować z ludzmi. Tyle, że w moim wypadku pozostaje tylko działalność, bo tzw.praca zespołowa to dla mnie oznacza bycie etatowym kozłem ofiarnym.