Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasze dzieci mówią do siebie i mają wymyślonych przyjaciół?

Polecane posty

Gość gość

Mój syn ma 4 lata i drażni mnie to, że mówi do siebie, znaczy nie do siebie, a do swojego wymyślonego przyjaciela Słonia Beniamina...:O wiem, ze to oznaka jego bujnej wyobraźni ale mnie to denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu cię to denerwuje? To normalne, że dzieci się tak bawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko powiedzieć czemu, no ale denerwuje mnie to. ja mu coś mówię np załóż czapkę, a on: Beniamin jaką mam założyć czapkę? Albo gdzieś wychodzimy, a on pyta, czy Beniamin już wyszedł i czy najpierw możemy iść po autko Beniamina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musi się czuć samotny. Masa dzieci mówi też do zabawek i nikt na to nie zwraca uwagi, ty po prostu jesteś jakaś dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i ten wymyślony przyjaciel to postać z bajki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci tego nie robia bo u nas od 10 rano juz jest gang od sasiadow a w ciagu tygodnia zaraz po szkole przybiegaja czasami 5-7 sztuk wiec moje dzieciaki nie maja czasu na zmyslinych przyjaciol Ja natomiast jako dziecko bylam wiecznie sama i mialam mase zmyslonych przyjaciol i zwierzat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem, że to postać z bajki. może dlatego, że nie lubię tej bajki, to dlatego mnie denerwuje to gadanie? Mały nie powinien czuć się samotny, po powrocie z pracy poświęcam mu dużo czasu, podobnie mąż. nie raz w tygodniu idą na piłkę, albo ja go biorę na basen. w ciągu dnia jest w przedszkolu, w co 2 sobotę chodzi na zajęcia piłkarskie. z dziećmi w przedszkolu ma dobry kontakt, jest lubiany, często jest zapraszany na urodziny do innych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój już nastoletni syn miał wymyśloną postać i to nie z bajki. Sam nie wie skąd mu się to wzięło:D teraz się z tego razem śmiejemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też tak miała, tylko to było strasznie zabawne. W ten sposób spierała się ze swoim starszym bratem. Do tej pory mój syn jest mi za złe że nic w tej sytuacji nie zrobiłam. Dodam że teraz mają 18 i 13 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może to i normalne, ale ja się z tym nie spotkalam wymyślona postać... może tylko dzieci to potrafią, bo to dziwne moja mała uwielbia swojego kota Mruczka , ale to nie wymyślona postać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej siostry synek miał wymyślonego przyjaciela. To był chłopiec w jego wieku. Była z nim u psychologa bo się zaczął jąkać po śmierci babci - i przy okazji pytała o tego przyjaciela. Zdaniem tego psychologa wymyślony przyjaciel to zupełnie normalna sprawa chyba do 5-6 roku życia. Jeśli w późniejszym wieku to trzeba się zastanowić czy dziecko nie załatwia w ten sposób jakiegoś problemu. Sam przyjaciel to nic złego tylko jeśli jest sposobem na problem dziecka to warto mu pomóc ten problem rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka tez miala wymyslonego przyjaciela. Trzymala ga w raczkach i do przedszkola z nim chodzila to byl Mimi bodajze. Tez miala wtedy 4 latka. Szybko jej przeszlo. Dzis ma 10 lat bujna wyobraznie i szalone pomysly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma w przedszkolu wymyślone myszki. Tam ma dla nich domek i zabawki a jak po nia przyjdę to często "przynosi" je do szatni i chowa do worka. Ogólnie ma w przedszkolu dwie przyjaciółki, lubi też zabawy grupowe. czasem jak przychodzę to bawi się w najlepsze z chłopakami. Ale czasami lubi się odłączyć i bawić sama ze swoimi myszkami. Myszki są ciche i malutkie - chyba tego czasem mojemu dziecku potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja nie ma przyjaciól wymyslonych za to gada do zabawek , do prysznica , do toalety do wszystkiego gada gada gada gada gada na okragło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzyletnia córka mojej koleżanki codziennie rozmawia z "czymś", co znajduje się w kącie za szafą w jej pokoju. :o Chyba bym na zawał jëbła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj 3latek tez mowi do roznych rzeczy/zwierzat, a ja musze za te rzeczy odpowiadac :D kolegow lub kolezanki tez sobie wymysla, dzisiaj bawil sie na podworko z Amelka ;) ale nic na stale, bo stalymi rozmowcami sa jego 3maskotki ulubione. Od wrzesnia idzie do przedszkola, to beda prawdziwi koledzy. Ale tez mnie kiedys wystraszyl, bo powiedzial ze boi sie tego pana w jego pokoju :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj 3latek tez mowi do roznych rzeczy/zwierzat, a ja musze za te rzeczy odpowiadac :D kolegow lub kolezanki tez sobie wymysla, dzisiaj bawil sie na podworko z Amelka ;) ale nic na stale, bo stalymi rozmowcami sa jego 3maskotki ulubione. Od wrzesnia idzie do przedszkola, to beda prawdziwi koledzy. Ale tez mnie kiedys wystraszyl, bo powiedzial ze boi sie tego pana w jego pokoju :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam mozna sie przyzwyczaic moja corka na okraglo mowi nawet jak na toalecie siedzi to mówi tez czasem mnie to wkurza ale w wiekszosci mnie to bawi poprostu :) znajomi mowia ze córka by mnie sprzedała na targu tyle mówi :) ale przyjaciol wymyslonych nie ma pomimo tego ze jest jedynaczka :) no i jak by mówila do czegos w kacie za szafa to tez bym chyba padła na zawał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po śmierci jej prababci, zaczęła wkładać ręce za szafę i wołać "babcia". :o Swobodnie z tym "czymś" rozmawia, ale boi się zasypiać sama w pokoju. Mówi "idź babciu, idź", a później płacze i twierdzi, że babcia się patrzy. :o Kilka razy byłam świadkiem tych paranormalnych zjawisk. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też mnie kiedyś zapytała - mamusiu, kto stoi za oknem. Był wieczór, ja w kuchni ona w pokoju.. mało nie padłam bo mieszkamy na pierwszym piętrze. Wbiegłam ale nikog nie zobaczyłam. Potem czytałam że dzieci często widza duchy - lub coś im się wydaje poporstu. Ale jakby nie było - duchy tylko straszą a żadnej większej krzywdy nie robią wiec nie ma się czego bać w nocy w łazience.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miętówka33, szczerze mówiąc, też miałam lęki przez to, co zobaczyłam, ale próbuję racjonalnie to sobie tłumaczyć, że niby "dziecięca wyobraźnia". :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra jak była mała to prowadziła pogawędki ze zmarłymi. To było okropne. A na cmentarzu była masakra. Ogólnie nawiedzone dziecko :p ale lepsza była wtedy niż jest teraz. Moje dzieci nie miały wymyślonych przyjaciół, czasem do lalki gadała córka ale to chyba normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślałam, że tylko ja gadałam ze zmarłymi :D Na cmentarzu uważałam, że należy porozmawiać zarówno z bliskimi, jak i z tymi, co leżą w sąsiednich grobach i absolutnie nie wadziło mi to, że nie odpowiadali ^^ Dzieciaki mają bujną wyobraźnię. To normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×