juwenalia13 0 Napisano Sierpień 22, 2014 Miałeś/miałaś sytuację że pomagałeś/aś innym ludziom? Na ulicy w sklepie markecie? Jeśli tak to opisz z chęcią przeczytam :) bo niestety nasze społeczeństwo choruje na znieczulicę, chociaż ten filmik przedstawia promyk nadziei.. http://falowo.pl/bo-dookola-jest-mnostwo-dobrych-ludzi/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaTarczyńska Napisano Lipiec 25, 2017 Warto pomagać innym, ponieważ dobro zawsze wraca a czyniąc tak mały gest jak przekazanie pomocy w formie finansowej czy też swojego wolnego czasu. Zerknij do http://szlachetnygest.pl pomagają zebrać fundusze na specjalistyczne operacje, leczenie, rehabilitację oraz leki dla ciężko chorych dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 25, 2017 jest znieczulica bo ludzie to hooje i nie doceniają nic a wręcz wymagają Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anka19 2 Napisano Grudzień 28, 2020 (edytowany) Stałam raz pod sklepem czekając na mamę i podszedł do mnie człowiek prosząc o 5 złoty na jedzenie (wiem że mogłam iść sama mu coś kupić ale było już późno cały dzień byłam poza domem padałam dosłownie ze zmęczenia jeszcze było to przed świętami więc dosłownie tłumy w sklepach) i dałam mu trochę więcej niż 5 złoty oddałam mu wszystkie drobne jakie miałam choć nie było ich też nie wiadomo ile może około 10 złoty nawet tego nie liczyłam ludzie dziwnie się na mnie patrzyli i mama też to widziała spytała co chciał powiedziałam że na jedzenie powiedziała tylko że nie wyglądał na takiego co kupił by za to jedzenie ja to wiedziałam byłam tego świadoma chociaż nie zwróciłam na to uwagi ale nie wydaje mi się żeby śmierdział alkoholem a wcześniej miałam takie nastawienie że jak wiem że na prawdę ktoś potrzebuje pomocy to jak mogę to pomogę a jak jakiś obcy człowiek poprosi o którym nic nie wiem a to pewnie na alkohol wyda albo jakiś oszust (jak czasami stają w różnych miejscach zbierają na coś tam pieniądze) ale do momentu aż nie pamiętam co to było chyba jakiś filmik który zobaczyłam że jak ktoś poprosi o pomoc na coś i tą pomoc otrzyma a wykorzysta na coś całkiem innego to świadczy tylko i wyłącznie o nim ale jak na prawdę potrzebuje pomocy a ty jej odmówisz to świadczy tylko o tobie. Uświadomiłam se że los jednym ludziom może być łaskawy innym mniej i że sama byłam w różnych sytuacjach (sporo przeszłam a mam dopiero nie całe 20 lat) i żeby nie głównie rodzina znajomi ale też czasami całkiem obcy ludzie których nigdy nawet na oczy nie widziałam i prawdopodobnie nie zobaczę to mało co bym miała albo i nic. Innym razem szłam do sklepu i pod nim stał człowiek który zbierał pieniądze na coś tam i też oddałam mu wszystkie drobne które miałam było ich jeszcze mniej niż wtedy (ta sytuacja była pierwsza) gdybym mogła dałabym więcej ale miałam w planach jeszcze jeden większy wydatek ale po czasie zniknął (miałam kupić prezent jeszcze dla chłopaka ale się rozstaliśmy miesiąc przed świętami) a potem już nie spotkałam nikogo kto by zbierał na coś ale za to dałam dla tamtego człowieka. Zanim zamknęli szkoły mieszkałam w internacie i tam brałam udział w dwóch zbiórkach jedna była na leczenie męża byłej wychowanki tego internatu (uczniowie sami na to wpadli a wychowawcy tylko się zgodzili i nadzorowali to) poświęciliśmy na to większość swojego wolnego czasu chodząc i stojąc w różnych miejscach raz prawie miałam przez to nie obecność na lekcji bo pani mi pozwoliła iść miałam 10 minut a nie było mnie prawie pół godziny ale nawet gdyby pani wstawiła mi tą nieobecność to bym nie żałowała miałam za to świadomość że pomagamy codziennie śledziłam postępy zbiórki i wszyscy się cieszyli jak się zakończyła z dość dużym naddatkiem a jak się okazało że przegrał walkę z chorobą to wszystkich to dotknęło. A druga na operacje wnuczki byłej intendentki internatu była aukcja charatetywna i tam razem z koleżanki zbieraliśmy dodatkowo pieniądze na początku się nie zgodziłam bo byłam przeziębiona i nie najlepiej się czułam dwa to było w piątek po lekcjach (nie ma możliwości zostać na weekend w interku) a ja w dodatku późno kończyłam i miałam czas zajść do interka po rzeczy i musiałam iść od razu na dworzec bo miałam ostatni autobus (akurat nie mieliśmy samochodu) ale jak wychowawczyni powiedziała że może mnie potem odwieźć do domu to się nie zastanawiałam i się zgodziłam ta zbiórka skończyła się również sporym naddatkiem i operacja się udała. Chciałam zorganizować jeszcze jedną zbiórkę w interku wychowawczyni powiedziała że zobaczy co da się zrobić ale nie zdążyliśmy bo ponownie zamknęli szkoły a miała być na rehabilitacje mojego i brata kolegi brata w sumie też naszego kolegi wujka byłego wychowanka interka ale i bez tego udało się im zebrać sporo pieniędzy i jest spora szansa że stanie dosłownie (jeździ na wózku) na nogi Edytowano Grudzień 28, 2020 przez Anka19 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach