Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak można mówić, że nie ma się czasu na gotowanie?

Polecane posty

Gość gość
widać że pojęcia o życiu nie masz ja nie mam czasu na zrobienie herbaty w ciągu dnia a co dopiero na gotowanie wstaję o 6, pracuję od 7 do 15 w jednej pracy - nie mam tutaj czasu bo każdą godzinę mam rozpisaną i spędzam ją z pacjentami, nie ma mowy nawet o zjedzeniu kanapki, a wyjście do wc to tylko szybciutko i za przeproszeniem pacjenta. potem mam 30min. na dojazd 30km do drugiej pracy i znowu to samo do 20-21 pacjent za pacjentem. zjeżdżam do domu ok.22 i ostatnią rzeczą o jakiej myślę jest gotowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani doktor, to ty nic nie jesz? Tak, wszyscy mają po dwie prace jak ty. Każdy gdyby chciał, dałby radę ugotować sobie jeden ciepły posiłek dziennie. Usmażenie piersi z kurczaka bez bułki i zrobienie sałatki do tego, czy usmażenie porcji warzyw (cukinia, brokuł, kalafior) na drugiej patelni zajmuje mi 10-15 minut. Nawet makaron bym dała radę do tego dołożyć. Co innego obiad dla 7-mio osobowej rodziny, gdzie trzeba obrać więcej ziemniaków, zrobić więcej surówki itd. Ale dla jednej dwóch osób? Ja bym powiedziała, że raczej siły się nie ma na gotowanie niż czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobnie wstaje o 50.50 wracam z pracy okolo 18.30 , o tez porze to juz nie jadam domowych obiadkow , lunch jem na miescie a dzieci obiady maja w szkole , okolo godz 19 jest szybka i lekka kolacja i finito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuję w restauracji i tam jadam i przynoszę do domu obiady więc nie gotuję bo po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam czasu na zrobienie herbaty w ciągu dnia a co dopiero na gotowanie wstaję o 6, pracuję od 7 do 15 w jednej pracy - nie mam tutaj czasu bo każdą godzinę mam rozpisaną i spędzam ją z pacjentami, nie ma mowy nawet o zjedzeniu kanapki, a wyjście do wc to tylko szybciutko i za przeproszeniem pacjenta. potem mam 30min. na dojazd 30km do drugiej pracy i znowu to samo do 20-21 pacjent za pacjentem. zjeżdżam do domu ok.22 i ostatnią rzeczą o jakiej myślę jest gotowanie x współczuje takiego życia powinnaś coś ztym zrobić tak nie da się żyć...chyba ze kosztem swojego zdrowia i najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani doktor trzepie kasę a ponoć tak mało zarabiają ha,ha,ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zarabiam mało, ale pracuję dużo nie trzeba mi współczuć, bo lubię swoją pracę i na etapie w jakim teraz jestem w swoim życiu to niczego bym nie chciała zmieniać owszem jestem zmęczona i jadam nieregularnie ale taki lajf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie można nie mieć czasu wstaję o 5 wracam do domu przed 16tą i jestem wykończona, chcę się zrelaksować i przyjemnie spędzić czas zamiast tłuc garami. gotowanie jest fajne jak raz na 2-3 tygodnie weźmie cię wena i idziesz do kuchni się pobawić, a nie taki kierat, źe codziennie trzeba tracić życie na niby szybkie skrobanie pyrów i smażenie kotleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można można autorko. Zależy jaką masz robotę. Ja pamiętam jak kilka lat temu przyjeżdżałam do domu to już było ciemno. 2 godz. w jedną str. jechałam. Robota umysłowa, ale żmudna i dużo liczenia, cyfr itd., a w weekendy zajęcia od rana do nocy i cały dzień w szkole. Jak wracałam do domu to albo jadłam kanapki, albo szłam prosto spać. A jakiś konkretniejszy posiłek to tylko czasami gotowiec na mieście po pracy lub w przerwie na stołówce w biurowcu obok (ale ceny mieli takie jak na mieście, więc nie jadałam tam regularnie), poza tym suchy prowiant i jakieś prod. mleczne. Za darmo była tylko woda, kawa i herbata. W szkole jak było okienko to szłam do sklepu i kupowałam jakieś pieczywo i jogurt pitny, do tego kawę z automatu za złotówkę. Jak by mi wtedy ktoś powiedział, że jak to, jak ja mogę nie mieć czasu na gotowanie, to bym się opluła ze śmiechu. Teraz jest trochę spokojniej, bo weekendy niektóre wolne i nie muszę tak daleko dojeżdżać, ale i tak nie powiem, żebym codziennie miała tyle energii i dobre samopoczucie, żeby gotować. Czasami wracam z bólem głowy, czasami jestem śpiąca i idę prosto do łóżka, czasami jem na mieście, czasami nie jestem głodna, czasami nie wracam do domu tylko idę na zakupy i wracam w nocy jak już zamykają galerię. Nie gotuję codziennie, ani nawet regularnie, tylko jak mnie coś najdzie. Lubię gotować, ale tylko jak mam dobre samopoczucie i czas. I jak już gotuję, to przeważnie na 2-3 dni. Nigdy też nie zdarzyło mi się zrobić obiadu w 10 min. Pokrojenie wszystkiego, zrobienie sosu, mieszanie, żeby się nie przypaliło zajmuje średnio 30 min. lub dłużej, biorąc pod uwagę normalne tempo a nie motorek w tyłku. Nie kojarzę potraw, które nie wymagają doglądania, nawet jak coś się gotuje lub piecze to trzeba doglądać (przemieszać, żeby nie przywarło, kontrolować czy nie kipi, albo zdjąć folię aluminiową z naczynia, podlać sosem żeby mięso nie wyschło itd.), a jak się smaży to już w ogóle nie da się wyjść z kuchni na dłużej bo spalenizna gotowa. Niektóre z was są chyba super woman albo do takich pretendują, albo - co uważam jest najbardziej wiarygodnym scenariuszem - nie pracują, nie uczą się, tylko są gospodyniami bawiącymi dziećmi i zajmującymi się domem. Nie zawsze w życiu jest tak kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję na cały etat plus dodatkowa praca w domu, mam dziecko dwuletnie, gotuję w domu bez większego wysiłku, nie wiem co wy gotujecie ze wam tak długo schodzi. Poza tym brzydzę się daniami z bufetów, knajp i gotowcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówię, że nie mam czasu na gotowanie. Ja mówię, że nie mam ochoty na gotowanie :) Dziękuję opatrzności za gotującego współmałżonka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×