Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem zdolna do poswiecen

zmieniliscie dla dziecka własne nawyki zywieniowe?

Polecane posty

Gość nie jestem zdolna do poswiecen

Mamy z mezem nawyki jakie mamy, oboje jestesmy wybredni i mamy jakies tam ulubione potrawy, które niekoniecznie sa zdrowe, ale nam smakuja. Duzo teraz czyta sie o tym, zeby odzywiac sie zdrowo, bo dzieci lubia jesc to co rodzice i, ze jak rodzice beda wcinac przy dziecku kurczaka z rozna, to ono na pewno nie zje na obiad zupy, bo bedzie wolalo jesc, to co my. Ze wzgledu na dziecko nie kupujecie parowek, slodyczy, chipsow, napojow gazowanych? Ja trochę tej coli napic sie w ciagu dnia musze:-P Nie jemy tez ciemnego pieczywa, a raczej białe i to najchętniej bułki z jakas wedlina. Naprawde dla dziecka zaczelyscie jesc ciemne pieczywo i piec mieso na kanapki? Maz czesto wracajac z pracy kupuje kebaby, zamawiamy pizze, kupujemy kubelek w KFC, rozumiem, ze z tego tez rezygnujecie? Nie macie w domu slodyczy? Wiem, ze jak bede jesc przy dziecku ciemne pieczywo z pomidorem, salata i bialym serem, to ono pewnie tez to wybierze, bo nie bedzie mialo wyboru, ale co jak wole zamiast tego parowke z kechupem? Nie lubimy ryb, warzyw na parze, nawet kurczak to dla nas pikantne skrzydelka w marynacie jedzone z frytkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, my zmieniliśmy nawyki żywieniowe, ale nie tylko dla dziecka, przede wszystkim dla własnego zdrowia. Mamy na podwórku małą wędzarnię, chleb również piekę sama. Sprawia mi to ogromną przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość JJNB
Wszystko jest kwestia przyzwyczajenia. Moja teściowa do wszystkiego używa vegety, ja jej nie używam wcale. Mężowi trudno było sie przestawić ale po jakimś czasie docenił smak mojej, innej kuchni. Na mieście jemy ale nie tak często jak wy, od czasu do czasu chce sie coś niezdrowego ale na codzień wolimy domowe jedzenie. Paczkę chipsów tez czasem kupie na weekend i zjemy sobie wieczorem przy tv. Wszystko z umiarem, ja bym nie mogła jeść tych świństw na okrągło. Parówki kupuje z szynki może ze 2 razy w msc. Wędlin nie pieke, jak mi sie trafi to kupuje swojski szynkę czy polędwicę a jak nie to jemy kanapki np serem białym i pomidorem, takie są dla nas najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam nie lubie gotowanych ryb,gotowanego miesa,serka z pomidorem bym nie ugryzla! Moj maz to samo. Jestem w ciazy zmuszam sie do jedzenia czegos czego nie lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie musielismy zmieniac nawykow zywieniowych ,bo jadamy zdrowo,moze nie popadamy w paranoje,parowki czasami jemy,ale tylko te ktore maja duzo miesa w skladzie. Coli nie pijamy ,tylko woda.Warzywa na parze i takie tam bardzo lubimy,wiec nie mielismy dylematu,ale mysle,ze gdyby bylo inaczej to zmienilibysmy nawyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłoby problemu, ale też bez przesadzania - parę łyków Pepsi czy Coli nie zniszczy wam życia :D Moje roczne dziecko je parówki, my rodzice pijamy gazowane i jemy czipsy od czasu do czasu. Staram się gotować zdrowo, na pewno bez glutaminianów i fixów, eko mięso, jaja, pieczywo, ale każdemu się chce czasem chrupnąć Lays piri piri, zapić Pepsi albo poprawić Vifonem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zmienialam bo mam dobrr nawyki wyniesione z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy dziecku fakt, zwracam większą uwagę na skład produktów które dla niego kupuję, ale to właściwie tyle. Dziecko siłą rzeczy będzie jadło to co rodzice (chociaż i to nie do końca- ja i mąż uwielbiamy owoce, dziecko praktycznie ich nie jada). Nawyki żywieniowe wynosi się z domu, fakt że nie gotuję super hiper zdrowo, mały nieraz zjada leniwe pierogi, albo ruskie czy placki ziemniaczane, pozwalam mu też jeść białe pieczywo (ale częściej kupuję mieszane, ma bardziej neutralny smak a zdrowsze od białego). Zdrowe jedzenie nie musi być mdłe, rybę można zrobić pieczoną w sosie a nie koniecznie gotowaną, zamiast frytek- ziemniaki z piekarnika pieczone w ziołach. Dziecko nie koniecznie zje kanapkę z serem i pomidorem, ale jak się tą kanapkę zapiecze w piekarniku i doda oregano, to już wygląda i smakuje dużo lepiej. Jedyny grzeszek którego zabraniam dziecku to cola, tzn. czasami wyprosi łyczek ale tłumaczyłam że jest dla dorosłych i będzie go bolał brzuch, zamiast tego mały ma kupowany kwas chlebowy, też gazowany, podobny kolor i mu smakuje. Albo kupuję tonic, który dzieciom raczej nie smakuje. Ale na co dzień nie ma u nas napojów gazowanych. Nie jadamy fast foodow, zdaję sobie sprawę z tego że i tak nasza dieta nie jest idealna, ale mały ma okazję do próbowania różnych smaków. Dostaje czasem smażone rzeczy, parówki (tyle że te z szynki), słodycze- chociaż preferuję domowe ciasteczka, widzę że chętnie sięga po miód, syrop klonowy i bakalie- gdyby nie miał tego na co dzień pod ręką to nie prosiłby o to bo nie byłby przyzwyczajony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Jemy tak jak jedliśmy. Raz w tygodniu coś słodkiego, czasem sama piekę, czasem coś kupionego. Obiady sama gotuję. Czasem robię naleśniki, placki ziemniaczane i mięso w sosie, smażonego kurczaka. Jemy białe pieczywo, warzywa i owoce w większości własne. Mięso od rzeźnika. Staram się nie popadać w żadną skrajność. Jemy też majonez, parówki i keczup. Czasem zamawiam pizzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieniliśmy! wyszło to nam i dziecku na dobre :) a zaczęliśmy od kupowania sprawdzonych przetworów dla naszego maluszka które pokochał: http://www.gryszczeniowka.pl/index.php?id=48 poźniej wszystko poszło lawinowo. No i przede wszystkim zdrowie się polepszyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musiałam, bo zawsze jadłam zdrowo. Dzięki temu teraz bez obaw możemy razem z dzieckiem jeść z jednego gara, nie muszę gotować oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoje nawyki zywieniowe autorko wolaja o pomste do nieba. czujesz sie dobrze bedac otyla/majac nadwage? teraz w sumie pewnie samopoczucie masz niezle, zobaczymy za pare lat, jak zdrowie ci sie zacznie sypac. moja siostra chudzinka je co chce i w wieku 30 l ma cholesterol ponad norme. napisze ci tak, twoich nawykow nie da sie zmienic w dzien tydzien, miesiac czy rok. ja o swoje dbam odkad skonczylam gimnazjum, do tej pory je koryguje, dowaiduje sie nowych rzeczy, ulepszam menu, wykluczam na stale kolejne potrawy a mimo to nie zawsze jest perfect. ale czytajac to co ty piszesz jestem wrecz 24/24 na diecie cud! tlumaczenie sie ze ci smakuje syfiaste jedzenie i ze nie wytrzymasz dzien bez coli jest dziecinne i niepowazne, piescicsz sie sama ze soba, nie dajesz nic z siebie w kwestii odzywiania, oddalas to walkowerem. wysil sie choc ciutke, wpraw w ruch soje tlusciutkie 4 litery i rusz obtluszczonym leniwym mozdzkiem choc na chwile a bedze coraz lepiej, trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem zdolna do poswiecen
to teraz powiem ci coś, co twój wychudzony, suchy na wiór móżdżek wielkości brukselki zdoła pojąć: Przy wzroście 1.70 ważę 48 kg i chciałabym przytyć! Od zawsze miałam niedowagę, a będąc dzieckiem byłam niejadkiem. Nigdy nie widziałaś ludzi z dobrą przeminą materii, którzy pochłaniają ogromne ilości jedzenia (nie piszę o sobie, bo ja jem niezdrowo, ale nie dużo), a są bardzo szczupli? To mało widziałaś! Mało jesteś w stanie zrozumieć i mało jesteś w stanie pojąć. Dla ciebie nie ma kolorów, wszystko jest albo czarne albo białe, albo ktoś je niezdrowo i jest gruby, albo ktoś je dziennie 5 listków sałaty i jest szczupły- twoje rozumowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja niczego nie zmieniałam
też lubię cole, lubię pizze, kebaba i inne fast foody. Tyle, że codziennie tego nie jadam. Dziecko ma na razie 4 lata i próbowało coli, chipsow i o zgrozo kafeterianek przewrażliwionych jadło też cheeseburgera z Maca:D To jest raz na jakiś czas, ja też to jadłam i jestem zdrowa. Życie jest za krótkie na odmawianie sobie przyjemności:) A co do tej co żywi się zdrowo od gimnazjum to pewnie masz też zaprzyjaźnionego rolnika, zaprzyjaźnioną krowę i świnię:D Śmieszą mnie takie pustaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie zmienialismy, bo generalnie dosc zdrowo jemy. Gazowanego u nas sie nigdy nie pilo, tylko do drinka na imprezie, tago problemu nie ma. Nie jadamy i nie jadalismy nigdy w KFC czy Macu. Chipsy czasem zje maz, ale to bardziej jak koledzy przyniosa na wspolne ogladanie meczu, nie kupuemy ich - ja nie lubie. Ja jem ciemne pieczywo, maz jasne - syn 4,5 letni jedno i drugie. Nie jadamy zelkow, lizakow, jadamy ciasta domowe lub kupne ciastka. Syn je dostaje. Pije wode, soki, nie kupujemy napajow ani dla siebie ani dla niego. Warzywa czesto gotujemy na parze od dawna, ale do zupy uzywamy vegety. Jemy od czasu do czasu parowki. Na miescie jadamy bardziej w restuaracjach niz fastfoodach, ale max 2 razy w tygodniu. Reszta posilkow gotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×