Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest tu jakaś przedszkolanka

Polecane posty

Gość gość

.....chce o cos zapytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem. Obecnie na urlopie wychowawczym, ale przed kilka lat pracowałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze Ciebie juz nie ma. Wychodze wlasnie z corka na spacer, dodam temat do ulubionych, bo pewnie posylasz od wrzesnia dziecko do przedszkola i sie martwisz. Zerkne jak wroce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam pytanie, moja córka 2 lata i 2 m-ce i wcale nie chce nam jeść dosłownie nic, wyniki ok, czy jest możliwośc zapłacenia za obiady w przedszkolu i chodzenie z dzieckiem razem żeby zobaczyła jak dzieci jedzą może to by pomogło, mi juz ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem inną przedszkolanką niż gość wyżej ale powiem Tobie, że raczej wątpię. Nikt nie chce żeby obce osoby kręciły się po przedszkolu. Możesz ewentualnie spróbować w rozmaitych klubikach, które przyjmują dzieci "na godziny". Zapłaciłabyś za godzinę czy dwie zabawy i dziecko zjadłoby na miejscu posiłek. Ale uważam, ze pomysł i tak nie jest najlepszy. Może to zupełnie nic nie dać. Zresztą co Ci z tego, ze dziecko nauczy się jeść poza domem a w domu dalej nie będzie chciało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, że ja juz nie mam pomysłu, chwytam sie wszystkiego. Ja już nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjrzyj się diecie. Może ona nadrabia kalorie słodyczami, sokami, mlekiem itp? U mnie podziałało odstawienie wszystkiego. Dziecko było na czystej wodzie. Szybko zaczęło jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale moje dziecko nie je słodyczy, mleka nie je od roku bo ma odruch wymiotny, pije wodę zwykłą, mogła by tylko pic wodę. Nic jej nie pasuje jak podaje do jedzenia. A druga sprawa, że nie da się jej karmić wszystko robi sama, dzisiaj był cyrk z zupą -tak sie darła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapisz dziecko na miesiąc - na próbę, np. na 5-godzinny pobyt, sama ocenisz jakie są efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbowaliście ją przegłodzić? Kilka dni?Na zasadzie nie chce - ok, nie ma sprawy - nie je. Co do samodzielności to dobrze wbrew pozorom. Jakiś kiepskie ciuszki i niech je sama. Coś uleje, ale coś zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia wiem, ze przedszkolanki radzą sobie,z takimi niejadkami. Najczesciej jest tak ze to zestresowana mama trochę wyolbrzymia problem, lituje sie nad dzieckiem i ciapcia sie z nim. Pozytywne ezmocnienia, moze nas początku dawaj do przedszkola jakieś,buleczki to co je w domu, mysle ze predzej czy później zobaczy ze inne dzieci jedzą co innego i sam będzie nie chcial jest inaczej niż reszta, bez urazy ale uwazan ze największym problemem dzieci są rodzice:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, dziecko jest istotą posiadająca instynkt samozachowawczy, który każe mu jeść, gdy będzie głodne. Nawet, jeśli ten głód odezwie się dopiero po 24 godzinach. To my, rodzice i dziadkowie uważamy, że dziecko powinno jeść 3 (4,5...) posiłki dziennie. A tak wcale być nie musi. Podawaj do picia herbatę i uspokój się ! Dziecko doskonale wyczuwa nasz nastrój - np. taki, że teraz za wszelką cenę będziemy chcieli wcisnąć w nie ten kawałek mięsa. P.S. Na pewnym etapie życia moja córka jadła WYŁĄCZNIE kisiel i ogórki kiszone. Dzisiaj ma 27 lat i żadnych kłopotów ze zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osoba powyżej ma rację, dziecko nie zginie z głodu i wkońcu weźmie choćby piętkę suchego chleba, i nie ma się co tym przejmować ;) bo niektóre typy tak mają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos w tym jest. Moja szwagierka lata za dzieckiem jak opetana z kanapka. A dziecko ma radoche. Zamiast porzadnie przeglodzic to panikuje i daje slodkie jogurty, soczki aby tylko dziecko nie umarlo z glodu.No i dziecko nie chce nic jesc bo zapycha sie jogurtem. Pomaga jej w tym tesciowa, ta juz panikuje jak wariatka!!!! Duzo mam robi ten blad. Wyolbrzymiaja problemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko że ona mając 2 lata i 2 m-ce waży 10 kg i ma 82 wzrostu - Nie latam za nia z kanapką, bo chleba, bułek nie lubi, w zasadzie nic jej nie smakuje. Martwie się to oczywiste, ze starszym synem nie miałam problemów a z nia od samego początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i autorka zakończyła dyskusję... piszecie same do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mogłabyś napisać co wczoraj zjadła przez cały dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli chcesz powiedziec ze twoja corka pije tylko wode? potrafi tak tydzien, dwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie co zjadla przez jeden dzien tak uczciwie napisz autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie latam za nia z kanapką, bo chleba, bułek nie lubi," x bardzo dosłownie to potraktowałaś - głowe dam, że latasz za nia z czym innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A 10 kg na dwulatka to wcale nie jest tak mało. Moja córa, na nieco przesuniętym bilansie dwulatka :P, ważyła niespełna 11 i wyglądała całkiem konkretnie. Myślę, że za bardzo panikujesz. Nie wierzę, że Twoje dziecko nic nie je. Ostatnio była tu mama dwulatka,która twierdziła, tak jak Ty, że dziecko jest niejadkiem. Jak podała jego jadłospis okazało się, że wcale nie takie głodowe racje spożywa tylko matka oczekiwała zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nasza autorka nam zwiała - pewnie jak policzyła ile dzieciak zjadł, to okazało się, że nie ma co biadolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przedszkolanka_na_urlopie
Hej, obiecałam zajrzeć, więc odpiszę. Pracuję w przedszkolu prywatnym. Sama mam 2 letnią córkę, jeszcze rok zamierzam być na urlopie wychowawczym. U nas w przedszkolu przesadnie wręcz skacze si ę nad dziećmi. Mieszkam w niewielkim mieście, każde dziecko jest na wagę złota. Wyprawiamy cuda na kiju aby dzieciaki jadły. Niejednokrotnie rodzice bywali u nas na posiłkach, sądzę, że jakby któraś mama chciała przychodzić z dzieckiem jakiś czas na obiady to też by była taka możliwość. Co więcej, o tyle o ile znam swoją szefową, to wiem, że to dziecko za obiady by nie płaciło, chyba, że zaczęłoby normalnie jeść, a nie 3 gryzy kotleta i 2 łyżki zupy. Miałam też w grupie 2 chłopców, którym rodzice sami dawali jedzenie, tak sobie życzyli. Nie do końca podoba mi się "polityka" naszego przedszkola, ale tak właśnie jest. :) Oczywiście są też zakazy i nakazy, ale gdy tylko można, to odstawia się cyrk, byle dziecko zjadło. Np. karmi ją pacynka, przychodzi smok, który opowiada bajke jak burczało mu w brzuchu bo nie chciał jeść zupy, wpada 2 nauczycielka przebrana za wróżkę i wyczarowuje naklejki dla tych, którzy zjedzą cały obiad, etc etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolezanko autorko, moja corka ma dwa i pół roku i z jedzeniem makabra była, cały dzień o plasterku ogórka i wodzie, płakałam wieczorami itd aż w koncu odpusciłam i w ogóle nie wołałam jej nawet na jedzenie . teraz rano mnie dosłownie wypycha zeby jej sniadanie zrobić, to zje, potem na drugie jakis serek, o obiad wrecz wrzeszczy a kolacje to sama wygrzebuje z lodówki albo krzyczy zeby jej kotleta odgrzac z obiadu. moim błedem był nacisk na to jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka, rano 3 gryzy parówki, i kilka łyzek zupy pomidorowej samej wody bez klusek, na drugie czyli po spaniu 1 ziemniak i 3 plasterki marchewki gotowanej. Wczoraj niecałe pół szklanki rosołu bez klusek, kilka łyzeczek serka wanilowego. Nie ma mozliwości włożenia jej łyżeczki do buzi bo chce jeść sama i koniec. A co do przedszkola to dzwoniłam i nie ma możliwości żeby tam chodziła bo teraz jest jakiś przelicznik z obiadami tzn, ilośc prądu zużywanego przeliczana na dzieci. Woła jeść a nic jej nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro upomina się o jedzenie to nie jest tak źle. Moje dziecko o jedzeniu słyszeć nie chciało. JA bym zrobiła tak: Dziecko prosi o jedzenie- daj jej dwie opcje do wyboru. Zaserwuj to co sobie zażyczyła. Jak będzie jadła- ok. Jak marudzi- dajesz jej 10 minut na ogarnięcie się- ja jeść nie zacznie- zabierasz. Do następnego posiłku serwujesz tylko wodę. Przy kolejnym posiłku rozegrałabym to identycznie- dwie opcje do wyboru- nie ja- zabieram. I tak przez cały dzień. Skoro dziecko upomina się o jedzenie to jakiś głód odczuwa i nawet apetyt jako taki ma :P Uwierz mi- dziecko nie tak łatwo zagłodzić. Moje dziecko żyło swego czasu na suchym ryżu. Czasami skubnęło paprykę, ogórka lub pomidora. I suchy chleb :P Kontrolowałam tylko jego wyniki i póki były ok nie panikowałam. Tobie też polecam bo nie warto się stresować. Tylko pilnuj bardzo, żeby nie podgryzała nic słodkiego- łącznie z mocno słodkimi owocami. I soki oczywiście też nie wchodzą w grę. No i nigdy nie dawaj przegryzać nic między posiłkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem przedszkolanką, ale sama mam 19 miesięczne dziecko które mało je. Na początku stresowałam się, ale tak jak u ciebie wyniki okey, swoją drogą sprawdzałaś pasożyty? Jest tak-jedzenie stoi nie to nie. A też cudowałam-3 śniadania 3 kolacje... bo nic nie chciał. Teraz w sumie pokaże co chce jeść o ile chce. Nie upomni się o jedzenie. Najlepiej smakuje mu z naszych talerzy. Latałam za nim żeby cokolwiek zjadł. Teraz wyszłam z założenia-jakby był głodny to by zjadł i tyle. Mam jeszcze taki sposób, że przynosi książeczkę ze zwierzętami i powiem mu co to jest-to co pokazuje na obrazku-jak weźmie łyżkę/widelec z jedzeniem do buzi i to działa. Pokazuje na obrazek ja mówię "powiem ci jak to zjesz" otwiera buzie i mu mówię :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak robiłam pasożytów nie ma, a na lamblie jeszcze czekam, co do książek to ona jest bardzo kumata i wie prawie wszystko. Też potrafię siedzieć przy garach cały dzień-może to zje, może tamto-z marnym skutkiem. Zrozumie to tylko ten kto to samo przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paniprzedszkolanka30
Witam, ja pracuję w przedszkolu i mam też córeczkę, która około roczku przestała prawie w ogóle jeść. to trwało trzy miesiące, nic nie przybierała na wadze, co u niemowlęcia było tym bardziej niepokojące. Morfologia i mocz ogólny ok. któregoś dnia mama podpowiedziała mi, by zrobić jej posiew w moczu, wyszła bakteria E. Coli. Dziewczynki mają tendencję do tego, bo posiadają krótką cewkę moczową. Dopiero jak wyleczyliśmy córkę antybiotykiem i nie miał już tej bakterii, to zaczęła jeść normalnie. Podawałam jej też MultiVitamol 1+ by nabrała apetytu. A babcia dawała jej troszkę ogórków kiszonych, mówiła że wzmaga apetyt. To wszystko po trochu sprawiło, że teraz uwielbia jeść i problem zniknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"co do książek to ona jest bardzo kumata i wie prawie wszystko" x bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×