chorobliwa zazdrość o byłą dziewczynę męża

Witam Was dziewczyny, Mam 23 lata. Od 1,5 roku jestem mężatką i Mamą. Moim NAJWIĘKSZYM problemem jest moja zazdrość o byłą dziewczynę mojego męża (24l) My jesteśmy razem od prawie 5 lat, on był z nią 1,5 roku przede mną. To była jego pierwsza dziewczyna. Przedstawił ją rodzinie itp. Jej zdjęcia są schowane gdzieś na dnie szafy z naszym pokoju. A ja? Cały czas zadręczam się myślami, że to ona była pierwszą, ją kochał, ją zawsze będzie pamiętać... Jeszcze z rok temu zawołała mnie jej imieniem. :( Mimo tego, że jesteśmy małżeństwem ja wciąż(głupia) się zadręczam. ;( Wyszukuje informacji na jej temat, wszystko kojarzę z nią. Może to dlatego, że przed nim nikogo nie miałam i on był moim pierwszym... a ja dla niego nie. :( Juz nawet myślałam o psychologu ale to nie dla mnie chyba... Jeśli możecie, doradźcie, pomóżcie

* jego matka zawołała mnie jej imieniem

Może weź lek na przeczyszczenie? Pomaga na wszystko

No nie wiem. Mysle ze wybral Ciebie, wiec nie ma co sir spinać. No chyba ze wzięliście slub bo wpadliscie. Ja jak bylam z moim obecnym mężem, tez na początku trochę tesknilam za bylym, ale,tyle lat juz jestesmy razem,jest mi super, wiec o bylym po prostu zapomnialam. I co z tego ze byla pierwsza miloscia? Popracuj nad swoja sanoocena

bluszczu toksyczny i wstrętny zacznij się leczyć na głowe bo skończysz z kopem na doopie , niekt nie chce znać ludzi niezrównoważonych psychicznie , ty jesteś jak wrzód na dooopie dla twojego męża , miejmy nadzieje że w pore przejrzy na oczy i pogodni toksycznego rzepa czyli ciebie , nie cierpie takich ludzi , do psychiatry goń i nie niszcz życia normalnemu facetowi

taki problem to nie problem gorzej jakbyś była rozwiązłą prostytutką na zawołanie a twój mąż pospolitym zakłamanym *****czem

Daj sobie lus i nie zadręczaj się. Wprowadź sobie sama zakaz szukania informacji, szperania w jego rzeczach telefonie itd nie myśl o tym moze ci przejdzie tylko bądż konsekwentna

Ja nie zadręczam jego. To nie tak, że wypytuje go, oskarżam czy coś... wręcz przeciwnie. Udaję, że mnie to nie "rusza" i nie interesuje. To siedzi we mnie, dlatego to mnie tak męczy...