Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

świeża mama

wsparcie dla młodych matek

Polecane posty

Witam, nie znalazłam podobnego wątku więc zakładam nowy. Pisze bo nie wiem już co mam ze sobą zrobić, może jest więcej kobiet w takiej sytuacji i może jakoś wzajemnie sobie pomożemy. Dwa miesiące temu zostałam mamą. druga ciąża, pierwsza niestety skończyła się poronieniem. Łatwo więc sobie wyobrazić jak bardzo cieszyłam się z ciąży i jak bardzo dbałam o siebie. Chuchałam i dmuchałam na siebie, tego nie zjem, tego nie zrobię, mąż się ze mnie śmiał a czasem złościł, że przesadzam. No i w końcu nadszedł ten piękny dzień, gdy po raz pierwszy zobaczyłam naszego synka, emocji nie da się opisać. I wtedy się zaczęło: Mały urodził się poważnie chory. Każdy dzień to był strach, co będzie dalej. Płacz, tęsknota za dzieckiem, bo zostaliśmy rozdzieleni kilka dni po porodzie. Jaka była moja radość gdy wszystko dobrze się skończyło. Dzień leciał jeden za drugim, każdy właściwie taki sam. Wszystko było pięknie, aż któregoś dnia zaczęły się kłopoty. Szarpanie, płacz przy jedzeniu, usypianie w nocy trwa 2 godziny, w dzień prawie nie śpi. Ja już na ostatnich nogach, ale mąż całymi dniami w pracy, rodzina daleko, nie ma kto pomóc. Ostatnio już opadłam z sił,w nocy złoszczę się na dziecko, że nie chce spać, są chwile, że płaczę razem z nim bo nie daję już rady. A potem myślę sobie co ze mnie za matka, że złoszczę się na własne dziecko, dochodzę myśli że się do tego nie nadaję i jestem złą matką, że nie mam cierpliwości. Straszne uczucie, ale naprawdę momentami mam dość, karmienie dziecka stało się dla mnie koszmarem, najpierw płacze bo chce jeść, później się szarpie i płacze jednocześnie szukając cyca, na chwilę się uspokaja i od nowa to samo. Potrafi to trwać godzinami. Do tego nieprzespane noce, poziom irytacji i załamania czasem jest na tyle wysoki że mam ochotę zostawić go płaczącego i sama się rozpłakać. Ale chwilę później biorę na ręce, tulę, noszę, żeby już nie płakał bo przecież to nie jego wina, może to refluks i dlatego tak się zachowuje, a może jeszcze coś innego. Na pewno ma powód. Czy są tu jakieś młode mamy? Może macie jakieś doświadczenia i rady, którymi mogłybyście się podzielić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz tak to już jest, po jakimś czasie ma się choć na chwilę dość. To jest całkiem normalne. Ja nie karmiłam piersią, z lenistwa( już widzę te komentarze :p). Jak mąż przychodzi do domu, ty na chwilę wychodź. Staraj się mieć jak najwięcej czasu dla siebie. Ja nigdy dużo nie spałam więc dziecko nie zrobiło mi różnicy. Ja szybko wróciłam do pracy, dziecko do żłobka ewentualnie opiekunka. Ja mam inne podejście niż kochane mamy ale trudno. Nie wyobrażam sobie żeby przez dziecko być wrakiem człowieka. I tak robiłam przez 3 ciąże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża mama
Męża nie mogę zostawić właśnie przez to jak Mały je. Nie ma swojego rytmu i jest jak bomba zegarowa, tyko bez widocznego zegara ;-) a do tego jeszcze facet mi się rozchorował więc już w ogóle się dzieckiem nie zajmuje. Czekam na przyjazd mamy, może wtedy choć trochę odpocznę, ale to jeszcze dwa tygodnie... Przez że nie chcesz być wrakiem przez dziecko i słusznie! Zazdroszczę Ci podejścia. Ja jak patrzę na swoje stopy to jeszcze bardziej chce mi się płakać... Niby taka drobna rzecz a też ma wpływ na samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męża nie mogę zostawić właśnie przez to jak Mały je. Nie ma swojego rytmu i jest jak bomba zegarowa, tyko bez widocznego zegara ;-) a do tego jeszcze facet mi się rozchorował więc już w ogóle się dzieckiem nie zajmuje. Czekam na przyjazd mamy, może wtedy choć trochę odpocznę, ale to jeszcze dwa tygodnie... Przez że nie chcesz być wrakiem przez dziecko i słusznie! Zazdroszczę Ci podejścia. Ja jak patrzę na swoje stopy to jeszcze bardziej chce mi się płakać... Niby taka drobna rzecz a też ma wpływ na samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męża nie mogę zostawić właśnie przez to jak Mały je. Nie ma swojego rytmu i jest jak bomba zegarowa, tyko bez widocznego zegara ;-) a do tego jeszcze facet mi się rozchorował więc już w ogóle się dzieckiem nie zajmuje. Czekam na przyjazd mamy, może wtedy choć trochę odpocznę, ale to jeszcze dwa tygodnie... Przez że nie chcesz być wrakiem przez dziecko i słusznie! Zazdroszczę Ci podejścia. Ja jak patrzę na swoje stopy to jeszcze bardziej chce mi się płakać... Niby taka drobna rzecz a też ma wpływ na samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męża nie mogę zostawić właśnie przez to jak Mały je. Nie ma swojego rytmu i jest jak bomba zegarowa, tyko bez widocznego zegara ;-) a do tego jeszcze facet mi się rozchorował więc już w ogóle się dzieckiem nie zajmuje. Czekam na przyjazd mamy, może wtedy choć trochę odpocznę, ale to jeszcze dwa tygodnie... Przez że nie chcesz być wrakiem przez dziecko i słusznie! Zazdroszczę Ci podejścia. Ja jak patrzę na swoje stopy to jeszcze bardziej chce mi się płakać... Niby taka drobna rzecz a też ma wpływ na samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża mama
Problemy z telefonem i się dodało kilka razy :-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja pierwsze dziecko urodziłam jak miałam 19 lat i po prostu zostało mi takie podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mając 4 dzieci w domu to bym zwariowała jakbym się tak z nimi cackała ( 3 dzieci jest bilogiczna jedno adoptowane)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jakim wieku dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka już pisała że ma 2 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a próbowałaś podać mu mm zeby zobaczyc jak spi po tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie próbowałam. Wszyscy po drodze, lekarze, pielęgniarki, położne mówili że to ostateczność i żeby się przemeczyc ale karmić. Za trzy tygodnie mamy wizytę u gastrologa, może cos się wyjaśni i będzie lepiej. Ale to nadal trzy tygodnie, teraz jest drugi a ja już ledwo żyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zwolennikiem podawania mm ale w tym przypadku sprobowalbym .,Ty jestes zwyczajnie zmeczona i ciężko ci bedzie zyc tak jak teraz tzn bez snu i w takim stresie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spróbuj też odciągnąć pokarm i podać w butelce.może bardziej sie naje a mniej zmęczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pucharek
Dobry laktator na pewno pomoże rozwiązać wiele problemów z karmieniem piersią. Moim zdaniem nie może nikt powiedzieć, że jesteście złymi matkami nawet jeśli same twierdzicie, ze nie karmicie piersią, bo nie chcecie. Wiem, ze początki bywają trudne, bo mój mały siedział na piersiach całymi dniami i też miałam dość. Wtedy użyłam laktatora Lovi Prolactis chociaż podczas ciąży mówiłam, ze żadnych laktatorów. Zraziłam się do nich, bo dostałam laktator z innej firmy i strasznie był głośny i jak dołożyłam do piersi stwierdziłam, nieeeeeeee Lovi naprawdę jest fajny i szybki i można karmić butelką swoim mleczkiem, zawsze to dużo lepsze niż sztuczne mieszanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość die frage
Ja mialam laktator madela. Musialam odciągac bo mialam plaskie sutki i dziecko nie moglo cyca zlapac. Poza tym mialam bardzo malo pokarmu i po 3 mies przrrzucilam sie na mm. Nie dalo rady żeby sie dzieciak najadl. Poza tym problem mialam taki ze moj maz pracuje od rana do wieczora i w weekendy wiec tez pomocy od niego wielkiej nie mialam. Mieszkam za granicą nie mam tutaj rodziny i nikt nie chcial przyjechać mi pomóc. Chociaz oferowalam wyzywienie i kupno biletów. Takze nikt by kasy nie stracił a mi by się pomoc przydala. Niestety... matka nie ma czasu, siostra nie ma czasu ( czyt nie chce im sie) no ok przelknelam to... nawet jak malego chcialam zostawić na 2 godziny z matka jak bylam w domu to był wielki lament (wieczor, dziecko spalo) ja wiem ze nie ma obowiązku nikt pomagac bo mama nas juz odchowala ale co ja bym dala za 2 godziny dla siebie... teraz wiem ze nie moge na nikogo liczyć . Tylko na siebie i męża. W kazdej sytuacji. Bo matka mi nigdy dobrego slowa nie powiedziala. NIGDY. i wszyscy maja mnie za jakiegoś podludzia. Nie wiem dlaczego. ;// przykre jest to ze rodzina Cie nie wspiera. Nie chodzi o finanse bo nie narzekam na to ale o slowa otuchy. Zawsze jest sie czegoś uczepić, a to ze ubior nie taki, a to brak makijażu a to ze wlosy nie tak ulozone . Siostry i matka smieja sie ze mnie jak wygladam. Że brzuch wystaje. Itp. I nie to ze wymyslam bo smieja mi sie w zywe oczy. Sorki musialam sie wygadac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze ktoś tu zagląda :) powiem tak, u mnie się poprawiło. Na jakiś tydzień, a późnej od nowa to samo, pobudki co godzinę, dwie. Po wizycie u gastrologa przeszliśmy przez różne leki na refluks, efektu brak, więc padło że to alergia na białko mleka krowiego. Nie będę sę rozpisywać jak to wszystko wyglądało, koniec końców jesteśmy na mleczku hipp bio combiotik. Mały dobrze je toleruje i ogólnie jest ok. Ale żeby spał jakoś szałowo to bym nie powiedziała... :( I powiem Wam jedno, jak nie macie konkretnego powodu nie odstawiajcie dziecka od piersi. Albo może nie tak, przemyślcie to i rozważcie na poważnie. Ja strasznie żałuję i teraz robię wszystko żeby na nowo rozkręcić laktację, idzie całkiem dobrze więc jestem dobrej myśli :) nadal pamiętam jak razem płakaliśmy przy karmieniu i w ogóle ile było problemu, ale postanowiłam, że jeszcze raz spróbuję. A jak Mały będzie płakał i się męczył to już wtedy z czystym sumieniem przejdę na mm. Die Frage to rozumiesz jak to jest jak znikąd pomocy... Dziewczyny ja naprawdę nie przypuszczałam, że jestem w stanie tak wiele znieść. Nie sądziłam, że człowiek może być tak wytrzymały. Macierzyństwo jest piękne i daje dużo radości - to prawda, ale ile traci się po drodze nerwów, ile łez przelewa o tym się nie mówi. Bo przecież musimy być matkami idealnymi. Dupa dupa, słowo idealny ma to do siebie że występuje tylko w słowniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×