seks raz w tyg. czy to normalne???

witam. chciałabym poznać wasze opinie aby upewnić się, że ze mną wszystko w porządku...jesteśmy razem od 10 lat.oboje po 30-tce. moim problemem jest to, że mąż kocha się ze mną tylko raz w tygodniu, a dokładniej w niedziele...czuję się jakby on po prostu wybrał sobie ten dzień na zrzucenie z siebie napięcia i na rozładowanie. ja natomiast potrzebuję choć o jeden raz więcej pokochać się. głównie w celu dawania sobie wzajemnie przyjemności, czułości i przeżywania namiętności. podkreślam, że mąż nie ma ciężkiej czy stresującej pracy.w domu jest zawsze o 17.00 więc ma czas na zresetowanie się po dniu poza domem. kiedy mówię mu o tym, że chciałabym choć raz częściej to zarzuca mi, że nagle zrobiłam się taka ''jurna''. dodam, że sprawy wyglądają tak od kilku lat i zawsze mu o tym otwarcie mówiła, ale nie byłam pewna czy to ja nie przesadzam.proszę podpowiedzcie jak to u was wygląda.i co powinnam zrobić?

ON MA TAKIE POTRZEBY; kup sobie wibrator ,lub kochganka poszukaj, bo o0n raczej nie ma kcohanki wraca zawsze o tej samejh godzine

Raz w tygodniu to wcale nie jest mało. Są tacy co mają dużo rzadziej. Np. żona i ja ciągle chodzimy napaleni, ocieramy się przy każdej okazji, obmacujemy, łapiemy za tyłki, ale wieczorem zanim uda nam się upchnąć dzieci do łóżek, jako tako ogarnąć mieszkanie i niezbędne zabiegi higieniczne, zwykle jedno z nas albo oboje już zasypiamy "na stojąco". Do seksu dochodzi u nas jakoś tak od jednego do trzech razy w miesiącu, a bywają miesiące, że nawet ani razu :(

hmm...dla Twojego widać normalne, ale jak widać dla Ciebie nie. dla mnie też nienormalne, dla mnie normalny jest seks przynajmniej co drugi dzień. Twój mąż już się pewno bardziej jurny niestety nie zrobi :(.

Ja bym nie wytrzymala ani dnia jak by mnie nie posuwal w kazdy wieczor przed spaniem

Normany seks jest wtedy kiedy chcą tego obie strony i kiedy jest spontaniczny,a nie zaplanowany na konkretny dzień i godzinę :) U mnie jest tak ze jak chłopak ma ochotę, to zaczyna się do mnie dobierać ;) jak ochotę większą mam ja, to ja dobieram się do niego... tym sposobem kochamy się ze sobą prawie codziennie :) Może przejmij inicjatywę, masz ochotę na seks, to spraw aby facetowi też się zachciało, chyba wiesz jak to zrobić ;)

ja z mężem też mamy ok 30stki, staż związku 8 lat i seks średnio raz w tyg (czasem ale rzadko zdarza się częściej). na szczęście dzień kiedy to się stanie nie jest nigdy zaplanowany. również często mówię mu że mi tego brakuje, że chciał bym więcej. ale najlepiej dzieła na niego jak zaczynam go chwalić, mówić jakie ma piękne oczy i włosy, jakie seksowne wszystkie inne części ciała (całując je przy tym) i że to wszystko tak mnie podnieca że naprawdę nieraz ciężko mi się oprzeć. to działa na niego najmocniej i wtedy częstotliwość seksu wzrasta:) ... ale nie na długo. po tygodniu, dwóch wszystko wraca do normy. niestety trzeba się pogodzić z faktem że faceci nam skapcanieli:(

no niestety zabawki typu wibrator nigdy mnie nie bawiły. ja potrzebuję czuć całym cialem, wszystkimi zmysłami a wibrator tego nie da....a kochanek?cóż chyba nie mam tyle odwagi, żeby tak ryzykować.przykro mi po prostu, że on nie uwzględnia moich potrzeb. przecież nie wymagam od niego wielkich rzeczy. nie dość, że liczy się z moimi potrzebami to jeszcze mówi do mnie w tak chamski sposób....