Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa100

Uczę się żyć na nowo...

Polecane posty

Gość nowa100

Mam 20 lat. 200 km od mojej rodzinnej miejscowości układam sobie życie na nowo. Mama zmarła dwa miesiące temu, ojciec kiedy byłam mała. Musiałam wyprowadzić się z rodzinnej miejscowości, bo po śmierci mamy nie miałam za co żyć, płacić za mieszkanie, a pracy tam nie było. Pracowałam dorywczo, na czarno jako sprzątaczka w biurze w którym moja mama była księgową. Zarabiałam tyle, że na mnie wystarczało, ale żeby się samodzielnie utrzymać- już nie. Mam brata, który jednak nie utrzymywał z nami kontaktu, nie uznawał mnie za swoją siostrę. Ma swoje życie, rodzinę, nigdy nie byłam tam mile widziana. Wyprowadziłam się do domu po dziadkach. Stary dom, pod blachą, okna prawie wypadają, nie ma łazienki. 200 km od rodzinnej miejscowości. Nikogo tu nie znam, dom na skraju wsi, dobrze, że dwóch sąsiadów mam. Znalazłam pracę w mieście oddalonym o 12 km, dojeżdżam codziennie autobusem. Pracuję w sklepie. Cieszę się, że mam pracę. Boję się, bo idzie zima, a chałupa nieocieplona, drzewa na zimę nie mam, przez okna wieje już teraz. Boję się zapalić w piecu, bo 15 lat nikt w nich nie palił [odkąd dziadek zmarł]. Cały dobytek po mamie to samochód plus to, co mieliśmy w wynajmowanym mieszkaniu- sprzęty codziennego użytku. Samochód muszę sprzedać, żeby zrobić mamie pomnik. Nie miałyśmy oszczędności, mimo, że mama była księgową i dobrze zarabiała, ale wiele szło na leki, bo chorowała. Piszę to, bo mi zwyczajnie źle. Siedzę w kuchni, zimno jak diabli, sąsiad przyniósł trochę drzewa, może zapalę w piecu, tylko nie wiem czy kominy wytrzymają, bo nieczyszczone od lat. Nie piszcie, że jestem głupia. Jestem. Bo ryczeć mi się chce. Zostawiłam rodzinne miasto, pochowałam mamę, wyjechałam w odległe i dobrze, że choć ten dom mam. Pewnie ludzie mają gorzej... Dobrze, że laptopa mam i że Internet tu dociera... Przynajmniej się wypiszę i jakoś tak lżej w środku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz dalej, a Ci się powiedzie. Wierzę w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Dzięki. Walczę cały czas. Choć dokucza samotność, brak znajomych i ta tęsknota za matką, bo była jedyną rodziną jaką miałam, oprócz brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie uwazam ze jestes glupia, raczej silna mloda kobieta. Kup sobie na zime pieck gazowy i butle. Przetrzymasz. To co bylo najtrudniejsze juz zrobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tutaj trudno nawiązać z kimś kontakt. Masz dom po mamie a drugi po dziadku więc nie jest źle, zawsze możesz coś sprzedać. Jeżeli w obecnej chwili nie masz pieniędzy to nie rób pomnika bo napewno nie było by w tym wypadku najważniejsze dla Twojej mamy. Nikogo nie masz przy sobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Właśnie udało mi się zapalić w piecu. Ale piecyk pewnie będzie potrzebny, bo samym piecem nie ogrzeję, okna są stare i wszystko wyleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie bój się prosić o pomoc, jeśli to konieczne. W środowiskach wiejskich ludzie zdają się być bardziej pomocni niż w wielkomiejskich aglomeracjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz rade jak sie nie ma wyjscia zawsze daje sie rade powodzenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
własnie wyrwałam dwie sztachety z płotu, rozpaliłam w piecyku i usmażę sobie jajka które sąsiad przyniósł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli rozpalasz pierwszy raz, to rob to ostroznie. Trzeba sprawdzic czy komis nie jest zatkany, bo zatkany grozi zaczadzeniem. Jesli w pokoju sie dymi od razu zgas i przewietrz. PS czujesz sie tam bezpieczna? Obca wies to obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Mam jeden dom- po dziadku. Dziadek zapisał go mamie, a ona mnie- w testamencie. Nie mam drugiego. Mieszkanie, które miałyśmy było wynajmowane. Pomnik chciałam zrobić, bo to taki cel, który sobie postawiłam. Wiem, że mamie to i tak już nie da nic, bo już jej nie ma, ale zasłużyła na to. Myślisz, żeby najpierw pomyśleć o czymś innym? Chce kupić węgiel na zimę, może odłożę na okna, bo są już naprawdę w strasznym stanie i nie wiem jak to będzie w zimie. Ale pomnik i tak zrobię, jak nie teraz przed zimą, to na wiosnę. Nie mam nikogo bliskiego. Ojciec nie żyje od dawna, brat nie utrzymywał z nami kontaktu i nie akceptuje mnie, dziadkowie dawno zmarli, a dalszej rodziny nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Nie boję się prosić o pomoc, ale nikogo nie znam więc trochę mnie to krępuje. Tylko ten sąsiad odezwał się wczoraj i tak jakoś zaproponował, ze drzewa przyniesie. Nie boję się tu jakoś mieszkać, chociaż obca wieś. Mam świadomość, że z boku są ludzie, więc nie jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że priorytetem powinno być dla Ciebie zapewnienie sobie drewna/węgla i ewentualnie wymiana okna choćby w pomieszczeniu, w którym będziesz stale przebywać. A pomnik - i tak postawisz, wiesz o tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomnik nie pomoże ani Tobie ani Twojej mamie w tej chwili , zrób coś bardziej pożytecznego co Ci pomoże w dalszym życiu. No ale jeśli masz taki cel to widocznie nie masz aż tak trudnej sytuacji jak opisujesz. Długo już mieszkasz w tym domu ? Trochę coś tu zakręciłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komin najwazniejszy. Czad nie ma zapachu i sama go nie wykryjesz. Popros sasiada niech sprawdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że tutaj pomnik jest nie tylko jakimś tam kawałkiem marmuru, a raczej potrzebą wyraźnego upamiętnienia swojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenaaaa
Podziwiam Cię i życzę wszystkiego dobrego. Jesteś bardzo silna. W jakim województwie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbokkkkk
dziś kopne w okno i wejde do ciebie uuuuuaaaaaaaaaaaaaa gdy będziesz spała uuuuuaaaaaaaaaa zakradnę się cichutko mmmmmmmmmm fota http://i.imgur.com/P0IyezS.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też ją podziwiam. Spójrzcie, na kafe wszyscy narzekają, chociaż mają problemy wręcz wyimaginowane. Autorka znalazła się w naprawdę złej sytuacji, a mimo to nie narzeka, tylko ją opisuje i opisuje swoją walkę. Dziękuję Ci autorko, takich ludzi na świecie jest niestety deficyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ściema jak chuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mysle że to prowo ,juz dzis podobne było, o 18 letniej dziewczynie gdzie brat nie zyczy sobie jej w domu który przepisali mu rodzice ludzie sie zaangazowali, jakies porady prawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymaj się ciepło. Dasz sobie radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Teraz mieszkam w podkarpackim. Tak, pomnik traktuję jako ostatnią rzecz, którą mogę zrobić dla mamy. Nie pomogę jej w niczym już, a jestem jej wdzięczna za życie, za wychowanie, więc muszę go zrobić. Nie jestem w jakiejś tragicznej sytuacji, w końcu ten dom mam, tylko, że jest w takim stanie, w jakim jest. No ale przynajmniej mam gdzie mieszkać. Mieszkam tu od jakiegoś miesiąca, ale ciężko się przyzwyczaić. Na początku sąsiedzi dziwnie się patrzyli, teraz dopiero jeden się odzywa no i to drzewo przyniósł. Poproszę go rzeczywiście o sprawdzenie tego komina. Okna przed zimą już chyba nie wymienię. No jakoś dam radę. Najtrudniej było zaraz po przyjeździe. Dobrze, że sąsiedzi kosili trawę koło domu, bo pewnie nie zobaczyłabym domu, tak by zarósł. No i wszystkiego uczyłam się sama. Trochę jak w kiepskim filmie: sprzątanie koło domu, plewienie trawy, koszenie kosą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozpatruję tego w kontekście prowokacji. Choćby była ona wymyślano, ustosunkowuje się do opisanej sytuacji. Taka osoba zasługuje na podziw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl czy nie kupić sobie psa do obrony, tzn tak na wszelki wypadek. No i towarzysza będziesz miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Nie wiem dlaczego piszecie, ze ktoś ściemnia. Jestem w takiej sytuacji to co, mam się załamać? I tak ryczałam jak głupia po śmierci mamy, a potem wzięłam się w garść. Co mam robić? Chciałabym sobie popłakać, zdać się na łaskę kogoś z rodziny itd., ale nie mam nikogo. To, że sobie postanowiłam dać radę trzyma mnie w ryzach i przy życiu. Wierzcie, lub nie. Napisałam to, żeby ktoś mnie pocieszył, dodał otuchy, bo nie mam nawet z kim pogadać, dziś z sąsiadem pierwszy raz rozmawiałam i tak to tylko znajomi w pracy, ale nie kumplujemy się zbytnio. Dla kogoś takie coś jest nie do uwierzenia, a ja sama nie myślałam, że wyląduje kiedyś tutaj i tak mi się ułoży. Czasem myślę, że to jakaś pomyłka, sen, głupi film, który zaraz się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cię... Masz silną psychikę, na prawdę. Zobaczysz, że niedługo los się odwróci i będziesz bardzo szczęśliwą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wierzę. I wielu wierzy. A oni, cóż w internecie jest wielu szukających oszustw tam gdzie ich nie ma. Taki typ człowieka niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa100
Dla Was może to może być co chcecie, ściema, albo cokolwiek. Ja mam takie życie i tak się cieszę, że mam się gdzie podziać. Wierzcie mi, dopóki się kogoś ma, jak ja miałam mamę, to się wydaje, że zawsze tak będzie. Ze nigdy się samemu nie zostanie. A potem się wszystko zmienia. Jak mama zachorowała to mi się życie zawaliło, ale chyba przez to stałam się jakaś bardziej dorosła. Nie wiem. W każdym razie dzięki tym, którzy mnie wsparli tu. Takie słowa otuchy to bardzo dużo- wierzcie lub nie. A reszta niech myśli co chce. Nie życzę nikomu stracić jedyną bliską osobę jaką się ma. To jest tak, że życie się załamuje nagle, w jednej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, jeśli możesz to napisz w którym rejonie podkarpackiego mieszkasz, jakąś bliższą lokalizację podaj. Może będę mogła pomóc Ci jakoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×