Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy powinnam odejsc?

Polecane posty

Gość gość

Byłam z chłopakiem 8 miesięcy. Kochałam i kocham go nad życie. Jestem w stanie zrobić dla niego naprawdę wszystko. Mam 24 lata, on młodszy ode mnie i to właśnie on postanowił zakończyć nasz związek - związek, bo bliską zażyłość utrzymujemy do dziś. Można by to nazwać przyjaźnią, gdybyśmy nie całowali się, nie przytulali, nie sypiali czasem ze sobą. Generalnie mimo rozstania kiedy jesteśmy razem zachowujemy się jak w związku. Cholernie boli mnie jednak kiedy wiem, że wychodzi ze swoimi znajomymi, że są dziewczyny, które okazują mu zainteresowanie, a on, jako typowy samiec przyjmuje je, czasem odwzajemnia flirtując. Widzi, że sprawia mi to przykrość i zawsze powtarza, że zarówno on jak i ja możemy robić co chcemy, że nie musi mi się tłumaczyć. Jednocześnie, kiedy jakaś dziewczyna daje mu jasne sygnały, mówi mi o tym i komentuje w sposób w jaki chciałabym usłyszeć (przynajmniej tak mi się wydaje), a nie, że szczerze jakaś mu się podoba. Nie wiem co mam zrobić. Próbowałam wiele razy z nim rozmawiać, mówić mu, że tak nie potrafię, że zależy mi za bardzo. Zawsze w odpowiedzi słyszę to samo "Jesteś dla mnie bardzo ważna, nie chcę cię stracić, zależy mi. Przykro mi, że ze względu na mnie chcesz wyjechać/odciąć się/nie chcesz więcej mnie znać. Boję się, że z twojej strony to tylko zauroczenie, a jak ci przejdzie to się ode mnie odwrócisz". Zawsze słowami, czynami potrafi mnie do siebie przekonać, rozgrzewając wtedy moje uczucia do czerwoności. Kocham go, szczerze. Nie mam pojęcia, co czuje on, ale w naszym związku to ja zawsze cierpiałam. Ja zostałam zdradzona, oszukana, a dawałam z siebie więcej niż mogłam. Oczywiście kłótnie wynikały głównie z mojej zazdrości, do której oczywiście miałam powody. Mimo to, ten chłopak ma w sobie tyle uroku, że nie potrafię nawet myśleć o nikim innym. W ciągu całego dnia moje myśli krążą wokół niego. Spotykamy się, dzwonimy, piszemy... "prawie" jak "przyjaźń". Tylko, że ja już nie chcę czegoś takiego. Jednocześnie wiem, że dopóki on nie zmieni swoich "nawyków" w związku ani ze mną, ani z żadną inną kobietą mu nie wyjdzie. Toleruję teraz naszą relację (jakoś), ale wiem, że jeśli w jego życiu pojawi się ktoś inny, komu pozwoli zbliżyć się do siebie bardziej, ja automatycznie się wycofam i zapłaczę się na śmierć. Rozmawiałam już z nim o tym wiele razy, ale chyba nie można nikogo zmusić do uczucia. Wiem też, tak mi przynajmniej powiedział (ile w tym prawdy?), że on też nadal ma do mnie uczucie i jest kimś w rodzaju psa ogrodnika. Co powinnam zrobić. Kocham zbyt bardzo by odejść i zbyt bardzo by przy nim trwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna być tak głupią? Nie masz od kogo odchodzić, bo nie jesteście razem. Dopóki on nie znajdzie sobie nowej dziewczyny służysz mu jako koleżanka z którą uprawia seks, bo na razie nie ma innej opcji. Kilka kłamstw ubranych w miłe słówka wystarczy żeby cie zmanipulowac. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prowokacja, nie ma az tak glupich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJA
Niestety, nie prowokacja. Ciągle się łudzę, mam nadzieję, że sytuacja się zmieni. Nie chodzi nawet o seks, bo taka fizyczność zdarza się rzadko, bardzo rzadko. Ale bywa, że zasypiamy razem, budzimy się przytuleni, gotujemy. Jego rodzina traktuje mnie jakbym była jej częścią i tak też się czuję. Wiem, że jestem głupia i czuję się jakbym była chora z tego toksycznego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakończ tę znajomość, nic z tego nie będzie, ten chlopak to kompletne zero, widzi że jestes w nim zakochana i to wykorzystuje traktując cie jak szmatę.... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak, że traktuje mnie jak szmatę. Wiem, że w jakimś stopniu mu na mnie zależy. Kiedy mówię mu, że chcę to zakończyć zawsze dzieje się tak, że tęsknimy za sobą i nie rozmawiamy najdłużej przez jeden dzień. Jednak w całej naszej relacji to on rozdaje karty, wszystko jest na jego warunkach. Czuję się jak dziecko pisząc o tym wszystkim. Gdyby moja przyjaciółka była w takiej sytuacji radziłabym jej olać tę znajomość. Ale ja nie wiem co jest dla mnie lepsze. Bez niego źle, z nim... też nie jest dobrze ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia autorko, jakie z nim? Ty nie jesteś z nim, jesteś tylko od seksu, zero szacunku do siebie, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×