niedoczynnność tarczycy

Cześć wszystkim! O mojej niedoczynności tarczycy dowiedziałam się dwa tygodnie temu i... chcę wam się podzielić z wszystkimi, którzy również borykają się z tą chorobą jak ja. Przede wszystkim to nie jest koniec świata! Kompletnie nie sugerujcie się głupawymi opiniami z internetu, ponieważ z tak krótkim stażem choroby, już teraz, jestem w stanie wam powiedzieć, że większość z tych osób nawet nie miała do czynienia z tą chorobą. Tycie to jedna wielka bujda. Z pewnością jest to jeden z objawów tej choroby (choć w moim przypadku chudłam :O ), ale na pewno nie przytyjecie 20, 30 kilo jak piszą internauci. Po przyjmowaniu hormonów również nie przytyjecie, gdyż nie ma to nic wspólnego z ginekologią. Dla mnie największy problem to wypadanie włosów. Zawsze miałam piękne, gęste włosy. Na tą chwilę mam 1/3 tych włosów. To dla mnie dramat! Ale cóż, muszę z tym żyć i wierzyć, że przyjmowanie hormonów pomoże mi ustabilizować mój organizm i włosy będą funkcjonować normalnie. Oczywiście naczytałam się w internecie na temat tych wypadających włosów i strasznie tego żałuję, bo co spojrzę w lustro już widzę siebie łysą. A przecież tak być nie musi. Widzę poprawę po tych lekach. Dokucza senność, znużenie i depresja, ale naprawdę hormony działają. Radzę nie czytać niekompetentnych ludzi tylko stosować się do zaleceń lekarza. Swoją drogą to przykre, że do endokrynologa musiałabym czekać pół roku, a przecież receptę potrzebowałam na już. Poszłam prywatnie, nie było wyboru.