Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość siostrzana miłość

błagam niech ktoś pomoże mi ją zrozumieć, dlaczego to zrobiła?

Polecane posty

Gość siostrzana miłość

Moja 25 letnia siostra popełniła w lipcu samobójstwo. Była bardzo ładna, atrakcyjna, wszystkim się podobała, każdy ją lubił bo była sympatyczna i życzliwa, potrafiła kokietować mężczyzn, lecieli na nią, kochała się śmiać, bawić. Wyglądała na szczęśliwą. Miała chłopaka, którego kochała a on raz miał ją gdzieś a raz mu zależało. Sam do końca nie wiedział czego chce. Często mówiła, że jest samotna, że tych adoratorów jest wielu ale tak naprawdę nie ma przy niej nikogo. Wdała się w romans z żonatym, starszym od siebie o 16 lat mężczyzną. Mówiła, że oboje kochają muzykę lat 80tych, razem się upijali, razem palili marihuanę. Ciągle nie miala swojego miejsca. Ciągle jej kogoś i czegoś brakowało. Pamiętam jak mi kiedyś powiedziała, że przy tym żonatym myśli o tamtym a przy tamtym o tym żonatym i ona ma tego dość. Uwielbiała pisać, chciała być felietonistką, miała tyle talentów. Mój chłopak powiedział, że ona była zwykłą kurwą... nie potrafię tak o niej mysleć. Dlaczego to zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu... była nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skakała na 2 fronty, no k***a nazywajac rzeczy po imieniu, obciagala staremu dziadowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo MIALA DOSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrzana miłość
Dość czego? tych facetów? i to jest powód do odebrania sobie życia? ja tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrzana miłość
Czasami jak wracała z imprez pijana to tak strasznie płakała i szlochała i nikt nie wiedział co jej jest. coś w niej siedziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie swietnie ukrywala swoja depresje. O tym swiadcza jej wypowiedzi o samotnosci i o tym ze ma dosc. Szkoda, ze nikt nie wzial jej na powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz...ja czasem mam siebie dość...a mam kochających rodziców, wspaniałego ukochanego, fajnych przyjaciół, niby wszystko...ale stany depresyjne nie wybierają, wkurzam się na siebie bo sama niszczę swoje życie bądź co bądź dobre. wspominaj ją miło, zamiast roztrząsać czemu to zrobiła, nigdy nie odpowiesz sobie do końca na to pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze współczuję. Ech...nikt nie siedzi w czyjejś głowie. Często, ludzie którzy wytwarzają taki wizerunek jak autora siostra, nie potrafią żyć w tej wizji... W tej "realnej", którą wytwarzają dla innych. Po czasie ta "wizja dla innych" staje się nie do pokonania i przytłaczająca. Dla silnych emocjonalnie ludzi, samobójstwo nie jest do zrozumienia, bo tacy ludzie mają inny tok myślenia i inną psychologię. To jest tak jak przysłowie mówi "syty głodnego nie zrozumie". To jest tak, jak osoba ciepiąca anoreksję....ONA/ON widzi siebie poprzez zupełnie inny pryzmat. Pryzmat, który logicznie myślącą osobę jest do pokonania z logicznego punktu widzenia "zdrowej" osoby, ale kompletnie nie zrozumianej dla logicznie myślącej osoby. X W społeczeństwie jest wiele osób borykających się z różnymi mentalnymi schorzeniami, które nie są zrozumiałe dla osób, które myślą "pełnym mózgiem" (że tak to określę). X To działa na tej samej logice gdzie ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości że alkoholizm to choroba. Myślą że to są fanaberie i nic więcej. Depresja jest po części jak nałóg i uzależnienie od alkoholu, narkotyków itp. PO cząści, bo nikt nie ma wpływu na to, w jaki sposób rozwija się czyjś mózg. Czasami pomagą leki, a czasami nie pomagają. Naprawdę przykro mi. Nie czuj się winnym bo po prostu nie możesz. Siostra odeszła bo nie potrafiła inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrzana miłość
Wracam do tematu, nie mogę spać. To prawda, nie brałam na poważnie jej słów. Ja, moi rodzice, znajomi... zawsze mieliśmy ją za silną, mocną osobę. Zawsze taka optymistyczna. Gdy zaczynała mówić o tej samotności itp. ja ją gasiłam słowami "Ty się łamiesz? kto jak kto ale Ty?". Często też jej dogadywałam np. "nie każdy ma tak dobrze jak Ty, żadnych problemów, wszystko z górki". Czuję się winna, nie pomogłam jej, nie wysłuchałam. Moi rodzice tak wierzyli w jej psychiczną siłę, że wolą doszukiwać się działań osób trzecich co do jej śmierci, nie wierzą, że sama to zrobiła. Była taka wymagająca względem siebie, ciągle dążyła do perfekcji, pewnie po to, żeby nikogo nie zawieść, nie rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da się tego wyjasnic, ona tę tajemnicę zabrała ze sobą. choc ja uwazam, ze znasz odpowiedz, boisz sie to glosno powiedziec, boisz sie nazwac rzeczy po imieniu. ona nie wytrzymala tej presji bycia idealna, bycia taka jaka chcieliscie ją widziec. i do tego czula sie pewnie odosobniona, niekochana, niczyja. tak to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapamietaj ją taką jaka była, bedzie Ci łatwiej. nie przywrócisz jej życia zamartwianiem się i obwinianiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są tacy ludzie, co w duszy mają tylko mrok..mówię ci to ja, bo jestem jedną z tych właśnie..bywa że ludzie mają dużo, a nie mogą znależć spokoju ducha. u mnie niby też wszystko piękne- a tak na serio to każdego dnia nie chce mi się żyć..po prostu czuję jakie to wszystko wkoło marne i bezcelowe.. tak czułam od zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×