Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona3333

zostać czy odejść?

Polecane posty

Gość zrozpaczona3333

Mój mąż (jesteśmy 3 lata po ślubie, mamy 3 letnie dziecko) oświadczył mi ostatnio, że do siebie nie pasujemy, nie kocha mnie już raczej. Byłam w szoku, bo choć odkąd przyszło na świat dziecko to faktycznie nasz związek podupadł, ale wydawało mi się, że nie jest aż tak źle. Nagle zobaczyłam wszystko co przez te 3 lata zrobiliśmy z naszym małżeństwem. Seksu nie ma prawie wcale, nie mamy wspólnych zainteresowań, tematów do rozmów. On pracuje, sporo zarabia. Ja nie pracuję, poświęciłam się wychowaniu dziecka. Wiem, że to był błąd bo uzależniłam się od niego. Teraz dziecko poszło do przedszkola a ja jestem z niczym. Kocham go, choć wiele się zmieniło, ale moje uczucie jest. jego do mnie- już chyba nie. Chciałby, żebyśmy zostały z córką, żeby było jak do tej pory (tzn. żebyśmy byli małżeństwem tylko ze względu na dziecko). Nie wyobrażam sobie tego, nie jestem maszyną, nie potrafiłabym udawać. Nasza córka jest bardziej związana ze mną, ale swojego tate kocha nad życie i serce by jej pękło, gdybyśmy musiały wyjechać od niego. Dodam, że wróciłabym do swoich rodziców 600km od miejsca gdzie teraz mieszkam i zaczynałabym wszystko od nowa- szukanie pracy, przedszkola dla małej, zmiana środowiska itp. zatem kontakt ojciec- córka nie byłby juz taki silny. Nie wiem jak córka by to zniosła wszystko. Jestem w kropce i bardzo przerażona. Zostać i mieć zapewnione dostatnie życie plus córka, która bądzie wyrastała w pełnej rodzicie czy odejść i zaczynać od zera, i mieć szanse jeszcze na szczęście w życiu? Mąż powiedział, że bardzo chce, żebyśmy zostały, bo dziecko jest najwazniejsze, ale daje mi nieskończony czas do namysłu i podjęcia decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cokolwiek nie postanowisz - wez za to odpowiedzialnosc od poczatku do konca to twoje zycie i nikt za ciebie go nie przezyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak on to sobie wyobraża? Ze ty zostaniesz, a on będzie miał kogoś na boku? Może jednak postaraj sie powalczyć, znajdź hobby, bądź czula , może to uratujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie macie wspólnych zainteresować i tematów, to co was podkusiło żeby się pobrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona3333
Wiem, że dużo zawiniłam. Po pojawieniu się córki większą część miłości przelałam na nią i dla męża niewiele już zostało. Powiedział mi, że przez ten ostatni czas nie czuł się kochany. A ja wiem, że mam teraz bardzo wygodne życie. Tyle, że co z tego skoro nie ma w nim miłości? Kiedyś dużo rozmawialiśmy, miałam pasje. A teraz jestem zwykłą kura domową. Może nie wyglądam już tak dobrze jak kiedyś, może przybyło mi kg, ale na pewno stałam się mniej spontaniczna, radosna, a za to bardziej narzekająca. Przysięgalismy sobie miłość, wierność a teraz jest tak, że nie potrafimy się odnaleźć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie zauważacie ile w związku zmienia pojawienie się dzieci??? Ile to tak naprawdę rozwala wspólnych relacji??? Może by warto było przed podjęciem decyzji o dziecku kupować sobie psa, że wzajemnie zobaczyć kto i jak się do niego odnosi, opiekuje, troszczy itd... No masakra, biorą śluby, płodzą dzieci a potem zaskoczenie że coś jest nie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez zyjesz takim zyciem 3 lata wiec co to zmieni jak pizyjesz jeszcze? Zostan, daj sobie czas rok czasu.. znajdz prace, zajecie zmien cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wiesz, że duzo zawiniłaś, to to napraw. Śmieszy mnie trochę Twój problem, głównie dlatego, ze żyjesz już tak długo i jakoś się nad jakościa związku nie zastanawiałaś. Dopiero jak Ci maz w twarz powiedział co o tym myśli, to sie budzisz. I żebys jeszcze coś zrobiła ze sobą, ale nie, będziesz sie użala, bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×