Pieniądze mnie niszczą. Wolałbym wrócić do biedy !!!

Muszę coś zmienić. Gdy miałem naście lat jako jeden z nielicznych nie miałem komórki, na przerwach w szkole jadłem zwykłe kanapki z masłem i pasztetem. Mając 20 lat rozpocząłem studia zaoczne, znalazłem pracę za 1 200 zł netto. Ani gdzieś wyjść, ani się zabawić. Dziewczyny nie szukałem bo nie było mnie stać, czasu nie miałem. Jednak wtedy była ta walka o przetrwanie. Niby smutek, że jesteś w tyle, martwienie się czy kiedyś uda się wyjść z dołka, prośby i codzienne modlitwy o zdrowie, o radość pomimo tego biedowania. Co roku chodziłem na pielgrzymki, poznawałem dobrych ludzi. Czułem się w gruncie rzeczy szczęśliwy. Nie miałem komputera, telewizora też nie oglądałem. Gdy było lato spałem sobie w namiocie. Uwielbiałem to. Bawiłem się z psem, chodziłem z nim na spacery. Zawsze z kimś porozmawiałem. Podczas studiów odkładałem sobie co m-c po 40-50 zł ( tylko tyle mogłem ). W wakacje po 360-370 ( przez 3 lata odłożyłem w ten sposób ok. 5 tyś ). Gdy ukończyłem już studia któregoś razu słuchając radia wysłałem sms-a. Zostałem wylosowany, ktoś do mnie zadzwonił i poinformował że wygrałem 200 tyś zł. Otworzyłem siłownię o której zawsze marzyłem. Nieoczekiwanie interes świetnie wypalił. Zacząłem ją rozbudowywać i zaczęło być jeszcze lepiej. Teraz gdy mam już 29 lat czuję chyba przesyt. W międzyczasie kupiłem też maszyny do gier i z tego też mam duży zysk. Problem w tym, że pogubiłem się w tym czasie. Taki pusty się stałem. Nie jestem szczęśliwy. Zostałem taki sam, bez przyjaciół :(

marne prowo

Wolalabym miec tak jak ty. Bo szukam pracy, i brakuje kasy...

A tak pozatym jak sie ma kase to przyjaciol tymbardziej.

jasne :D tych co liczą na skrobane jakim trzeba być naiwniakiem i debilem aby myśleć w ten sposób

ja mam to samo co ty, kiedyś byłam biedna że nie miałam co jeść, ważyłam jako dorosła osoba 42 kg, teraz mam kase i zero przyjaciół, zrobiłam się jakaś dziwna

Historia jak z gazety którą czyta moja babcia. Jaki tytuł? Chyba"Bzdurywyssanezpalca" albo "Superprawdziweżyciowehistorie" ? Coś takiego...

Bóg nie istnieje boga nie ma.

przepisz interes na mnie, ja sobie poradze z tym problemem, a ty bieduj dalej skoro wolisz.

Mam lepszy pomysł daj pieniądze biednej instytucji jaką jest kościół katolicki.

Ty się Martyna mylisz niestety.

Załóżmy że masz rację Martyna to który z tych "Bogów" jest prawdziwy bo trochę ich do wyboru mamy chyba to przyznasz?