Gość Patryk_87 Napisano Wrzesień 13, 2014 3 tyg temu rzuciła mnie narzeczona z którą byłem 5 lat. Powód? Jak byłem w pracy w niemczech przez 3 miesiace, to stwierdziła, że wszystko przemyslala, wszystko sie w jej zebrało i po prostu wybuchło. Po moim powrocie nie rozmawialismy twarza w twarz o tym, bo ona nie che się spotykać. Najgorsze jest to, ze ja nie moge przyjac tego do wiadomosci i caly czas jej daje do zrozumienia, ze o to mozna walczyc itp itd, ale ona tego nie chce przyjac w ogole. Mielismy w koncu normalnie porozmawiac w tym tygodniu, ale stwierdzila, ze to bedzie zly pomysl i zeby czas zdecydował. Czy to juz najprawdziwszy koniec? Od 3 tyg, do niej pisze i w ogole, i nie moge zrozumiec, ze popelniam wielki blad, ale z drugiej strony, gdybym to przyjal do wiadomosci, i przyjal sytuacja taka jaka jest i naprawde zniknal z jej zycia, to by swiadczylo o tym, ze jej naprawde nie kocham i nie ma sensu tego ciagnac dalej. Takie pisanie "nie odzywaj sie" jest łatwe, ale trudniej z wykonaniem :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach