Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kira495

Co zrobić żeby znów było normalnie?

Polecane posty

Gość kira495

Mam bardzo dobrego przyjaciela. Znamy się 8 lat, kontaktowalismy się rzadko, ale kiedy już dochodziło do spotkania, było idealnie. Było zabawnie, szczerze. Mogłam z nim o wszystkim pogadać. I po cichu się w nim zakochałam. Niestety nigdy nie byliśmy sami, zazwyczaj w większym gronie. Kontakt odnowil się gdzieś w maju. Spotykaliśmy się coraz częściej, mamy sporo wspolnych znajomych, prawie cały czas z tą samą ekipą. Zawsze zdrabnial moje imię, to było słodkie. Pisaliśmy czasem, ale on nigdy nie pisał pierwszy. koedy ja zaczęłam, on zasypywalnie pytaniami i żartami. Potem były moje urodziny. Upił się i mówił że wszystkich kocha ale mnie najmocniej. to pominmy, po prostu się cieszyłam. Potem były wakacje. Na cały lipiec wyjechałam. Pisałam z nim, mówił że tęskni, umówiliśmy się na plażę. Kiedy wróciłam, faktycznie pojechaliśmy (jakieś 15 osób) Poszliśmy na brzeg, nie chciałam pływać. Objął mnie i wskoczył do wody wyciągając mnie za sobą. bylo zimno, tulil mnoe. potem wziął mnie na rece i cały czas nosił, wyniósł z wody.. potem były jego urodziny. Nie za bardzo miał czas, musiał wszystkich pilnować. ja z kolei po alkoholu dużo myślałam, postanowiłam że on mnie nie chce i powinnam sobie odpuścić. .. Następnego dnia napisał. pierwszy. powiedział ze następnego dnia są kolejne urodziny, że może po mnie przyjść, że będzie mnie pilnował i takoe tam. niestety się rozchorowal. Na imprezie wziął mnie na bok jego kuzyn i spytał, co czuję do Marka. zdziwilam się, wykrecalam. on powiedział że musi wiedzieć, bo Marek się we mnie zakochał, ale boi się zrobić krok (żartował że mój chłopak będzie c***a i mam za wiele nie oczekiwać xd) potem spotkalismy się raz. odprowadził mnie do domu, za rękę. Następnego dnia wyjeżdżałam na tydzień. gadalismy o tym, on powiedział tylko "nie zdradz mnie tam" pożegnaliśmy się normalnie. potem pisaliśmy kilka razy, nic poważnego, tylko informacja o kolejnyvch urodzinach. poszłam na nie.dowiedzialam sie ze mowil o mnie "ze jeszcze oficjalnie nie jestesmy razem, jeszcze"on na poczatku mnie nie zauważył. przywitalismy się i tak jakos nie bylo czasu gadać. po jakimś czasie, przytulil mnie i staliśmy tak troche. ktos zapytał czy jesyesmy razem i on odpowiedział że chyba tak. pocałował mnie, nie wiem ile to trwało. i byliśmy razem az musiałam isc. odprowadził mnie. po imprezie nie odezwal się. na drugi dzień też nie. trzeckego przypadkiem sie spotkaliśmy i tylko sie przywitał, poszedl dalej. napisałam do niego o co mu chodzi. ba następny dzien spotkaliśmy się sami. Od poxzatku przepraszal. ze sstchorzyl, ze narobił mi nadziei. ze nie jest gotowy na zwiazeki nie chce żebym sie z nim męczyła. ze nie chce zruwav kontaktu, ze zalezy mu na mnie jako dobrej kkoleżance. nie umialam mu wygarnac. zgodziłam się, pozegnalismy sie przytuleniem jak zawsze. Rozmawiamy niby normalnie. ostatnio byliśmy wieksza grupa w kinie. On zawsze jesy dla wszystkich taki kochany, miły, a mnie boli ze nie potrafię nawet byc na niego zla. musialam wyjsc chwile wczesniej, na szybko pozegnalam się ze wszystkimi żeby nie przeszkadzac, a on jeden wstał, przhtulil mnie mocno o powiedział zr szkoda ze juz lecę. wychodzac poplakalam sie. czescoowo przez "zostan jesli kochasz", ale glownie przez cholerny zal. co mam zrobic? kocham go rowniez jako przyjaciela, nie chce go tracić. ale nie potrafię z nim norbalnie przebywac, on nie widzi ze mnie boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest inteligentny d**ek :P Robi tak, że nawet nie potrafisz mieć do niego żalu o to, że się Tobą bawi. Zapomnij o nim nie warto płakać przez takiego chłopaka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz to ty nic nie robisz i on sam niewie co ma robić. Może zrób ten krok do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też znam takiego który nie chce związku ale mówił ze kocha... Teraz siedzę i zastanawiam się co robić pić ;) czy się obżerać na pocieszenie ;) Nie zależy mu na mnie - nawet jak obiekt seksualny jestem dla niego niezbyt dobra :classic_cool: Zostawił mnie jak... Decyzję musisz podjąć sama - czy chcesz mieć mężczyznę "na odległość" ? Tylko na imprezkach i w gronie znajomych ? Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kira495
Nl i jest jeszcze problem, moje "kochanie" jest ogólnie pizdą w sprawach sercowych, naiwny jak dziecko. uwierzył w to że nic do niego nie mam, a gdyby nie jego kuzyn, on nigdy by się nie odważył. słyszałam że do końca był pewny że mnie kocha, ale mu się dowiedziało... no cóż, pizda, ale jest przy okazji troskliwy, kochany, uhh... najgorsze jest to, że mam ochotę na niego nakrzyczec, zwyzywac, walnac w twarz, wtedy na pewno byłoby lepiej i mogłabym z nim lepiej rozmawiać xd ale no... jak go spotykam nogi mi miękną i potrafię tylko stać jak idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kira495
no i robiłam dużo. na początku on sam nie pisał, a rolę swatki odegrał kuzyn... a ja dalej głąba kocham, cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×