Gość gość Napisano Wrzesień 15, 2014 Jak zaśmiecam forum z góry przepraszam, ale jak nie opisze swoich uczuć uczuć, odczuć mogę wybuchnąć..... Byłam z chłopakiem ponad 6 lat, był to pierwszy poważny związek. Oczywiście były chwile lepsze i gorsze, z biegiem czasu wymazuje się te gorsze i pozostają te lepsze. W sierpniu minęły 2 lata jak nie jesteśmy razem. Ostatni rok może więcej było okresem już faktycznego przyzwyczajenia ( nie mieszkaliśmy razem), przyjeżdżał bo przyjeżdżał, spotykaliśmy się bo on w domu nie miał co robić. Ale i tak zawsze robiliśmy to co on chciał. Fakt faktem zerwałam z nim przez smsa, jgo akurat nie było, a ja psychicznie nie wytrzymałam już tego związku. Teraz następuje najgorsze, mówił że kocha, a nawet ani razu nie przyjechał by porozmawiać, wytłumaczyć, zawalczyć. Przez te 2 lata spotkaliśmy się z 4-6 razy przy okazji moich urodzin, walentynek, rozmawialiśmy łacznie może 20 minut. Aż do wczoraj...... gdy na corocznej zabawie spędziliśmy dobre kilka godzin, wróciły stare dobre wspomnienia, które cholernie bolą, a ja nie mogę przestać o nim myśleć. Serce swoje a rozum swoje. Przechodzą przez głowę myśli: a może dać jeszcze szanse, jednak on przez 2 lata nie zawalczył. Kilka dni i "wróće do siebie". Musiałam wylać z siebie swoje żale. A może któraś z was też przechodziła takie rozterki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach