Mój chłopak burzy się, że pomagam całej rodzinie

a sam tyra mnie jak woła :D Hahaha. Dla ojca jestem firmą remontową, dla babci dostawcą leków, kierowcą, siostrze dzieciaka przypilnuję, dla mamy fryzjerem, kucharką, sprzątaczką, ciotce w polu pomogę... Pomagam wszystkim jak mogę, dla niego staram się jak nie wiem. Jak przychodzi to mu lasagne, pizze i wszelkie cuda wianki robię, pod pracę ciasteczka nie raz przyniosłam. Na wspólnych zakupach nie pomoże mi targać ciężkich toreb, na wspólne wyjazdy ja mam o wszystkim pamiętać, kupić leki itd. Ale mojej rodziny się czepia. Nie rozumiem.