Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milena wro

jestem wykonczona przez narzeczonego i jego matke

Polecane posty

Gość gość
Wspolczuje sytuacji i samopoczucia ale bardzo dobrze zrobilas. Zwiazek z narzeczonym i jego matka nie wrozy dobrze na przyszlosc. Nic sie nie zmieni. Chyba nie chcesz takiego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś ewenementem. Po 12 latach szkoły i ukończeniu dwóch kierunków studiów sadzisz błędy językowe jak uczeń szkoły specjalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jesteś w żałobie po związku więc to czas na wypłakanie , im dalej bedziesz od niego tym szybciej czas wyleczy rany, znajdziesz kogoś wartościowego, sama widzisz że on nie był Ciebie wart, dobrze że zrobiłaś to podczas jego nieobecności uniknęłaś cyrków i przepychanek z nim i mamusią w roli głównej, teraz pozostaje ci się odciąć czyli nie odbierać telefonów, nie rozmawiać i nie spotykać się a zobaczysz że z czasem będzie lepiej już więcej dla tego związku zrobić nie mogłaś a o związek musza walczyć obie strony a nie jedna, poza tym on już był w związku .... z mamusią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie jego rodzice mysla nie on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiem. On nadal uwaza ze ja z jego matka powinnam byc zawsze na pierwszym miejscu. Mowi, ze nie chce sie klocic z matka dlatego sam nie walczyl o ten zwiazek. Dobra dobra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 30l i kilka lat się meczylam z maminsynkiem. To był koszmar. Teraz się sobie dziwię że byłam tak głupia, nic nie mam z tego zwiazku tylko kilka lat zmarnowanych i dobra nauka na przyszłość. Nigdy więcej synalkow którzy mieszkają z samotnymi matkami dla ktorych synus jest całym światem. U mnie było tak że oni żyli jakby byli małżeństwem... u mnie nawet nie bylo szans na zareczyny bo maminsynek kochał tylko mamunie i tylko z nią by sie ożenił jakby mógł. Koles bez jaj, totalnie wykastrowany. Nie wiem jak mogłam tyle lat tkwić w takim goownie... też go kochalam strasznie ale jakoś po kilku latach klapki mi z oczu spadły, uczucie się samo wypalilo. Jestem teraz samotna ale co z tego, wole byc sama niz w trojkacie. Z mamusią nie masz szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jemu kompletnie nie zalezy. Nic kompletnie. Nie odzywa sie. Ja sie wczoraj wyprowadzilam a on sobie poszedl do kolegi na mecz. A do mnie nic zero odzewu. Nie wiem czemu on jest taki obojetny? W ogole nie czaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewucha, wywlekasz takie małostkowe spory na forum? Niby jesteś wykształcona a tkwisz w jakiejś chorej sytuacji i jeszcze zdajesz z tego relację w takim miejscu. Jeśli jesteś autentyczna (bo trudno uwierzyć, że takie durne dzidy istnieją), to ogarnij się trochę i poszukaj własnej ludzkiej godności - może jeszcze znajdziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno teraz moze byc tylko LEPIEJ, poszukaj pomocy terapeutycznej, uporzadkuj swoje zycie, a z tym FRAJEREM daj sobie spokoj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie zlam sie, jesli on nagle przypomnij sobie o Tobie, zalatw sprawe z rowerem i usun jego numer z komorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypomni* Nie dokonca masz racje, ze z boku to inaczej wyglada, wiekszosc ludzi przezylo zlamane serce, nie pierwszy raz, nie ostatni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co ja odeszlam i nie wroce. Natomiast bardzo mnie dziwi to ze on nic nie mowi na to, ze w ogole sie nie odzywa nie reaguje. Znam go troche i po.prpstu nie wiem czy to do niego nie dociera. On wczoraj mi napisal ze mial nadzieje ze bede w mieszkaniu jak wroci od rodzicow. Ale mnie nie bylo bo wczesniej sie spakowalam i odjechalam jak go nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeżyłam podobny związek z maminsynkiem, tylko że u mnie niedoszła teściowa ze mną zerwała! Wyobraź sobie autorko, że ona przyszła do nas (do jego mieszkania) i usłyszałam, że nie nadaję się na ich synową i dostałam pół godziny na spakowanie się. Miałam 23 lata, on 28, 4 lata byliśmy razem, rok remontowaliśmy mieszkanie (za moje pieniądze) i to był dla mnie jakoś horror. Ani ojciec, ani synek się nie odzywali. Zauważ, że Ty też nie piszesz o ojcu swojego chłopaka-on zarabia kasę i dla świętego spokoju siedzi cicho, co? Usłyszałam, że dobrze, że nie ma dzieci, bo ona musiałaby pytać, czy może wejsć do SWOJEGO mieszkania i zobaczyć swoje wnuki. Wtedy ten chłopak wrócił do rodziców, mieszkanie stało puste kilka lat. Nawet próbował wracać, ale nie potrafił postawić się matce. Ja postawiłam ultimatum: wyprowadzamy się razem do innego miasta 150-200km stamtąd. On niby chciał, ale nic z tym nie zrobił. Kilka lat później wyjechał do Anglii, poznał dziewczynę, założył rodzinę. Ale musiał do tego dojrzeć. Sorry, ze się rozpisałam, ale u nas było podobnie. To ona decydowała, że np stare meble mają zostać i nie mogę kupić nowych. On nie umie tej toksycznej pępowiny odciąć. A jego ojciec? Raczej się nie udziela, tylko siedzi z tą chorą babą i zadowolony, jak nie na nim jej "uwaga" się skupia. Dobrze zrobiłaś zabierając swoje rzeczy i nie wierz w obiecanki, że on coś zrobi. Bo NIE ZROBI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś poznałam pewną parę. Chłopak i matka dziewczyny bardzo się nie lubią. Poznałam ich na weselu, więc i chłopak i matka dziewczyny byli na nim. Mogłam sama zobaczyć ich niechęć do siebie. Podczas rozmowy ten chłopak powiedział, że żeni się z dziewczyną, nie z jej matką i nie musi jej lubić. Trochę inna sytuacja niż u Ciebie autorko, ale chciałam pokazać, że facet w związku powinien mieć jaja, a nie biegać za mamusią pod jej spódnicą. Nie rozumiem takich facetów, to takie "sieroty", które myślą, że mamusia to najlepsza pani świata, nie patrzą na życie obiektywnie. Jesteś rozczarowana jego zachowaniem??? Nie potrzebnie - bo jeżeli godziłaś się na to, żeby jego matka kupowała Ci pierścionek to powinnaś być przygotowana na to, że gość bez pozwolenia mamusi nie zrobi żadnego kroku w przyszłość. Doszłoby do tego że matka ustalałaby Wam kiedy możecie uprawiać seks i jak długo; kiedy możecie mieć dziecko i jak dużo. Przykre ale prawdziwe. To nie jest tak, że on czy Ty nie zasługujecie na siebie. To młodzi sami powinni podejmować decyzje dotyczące ich życia. Widać po prostu, że Twój facet to nie facet. Nie łam się, nie ma powodu. W Twoim przypadku bardzo dobrze, że nie doszło do ślubu, bo niedługo byś tego żałowała, a tak to masz jasną sytuację. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokladnie. Ojciec mojego pracuje w wojsku ale jest tak wykonczony psyhicznie przez ta bane ze az zal patrzec. Chudy jak patyk, boi sie odezwac, ta baba juz mu trzy rwzy w ryj dala przy mnie (bo nie wlaczyl jej filmu od poczatku, gral sobie na komorce). Mimo ze ma swojezdanie to wszystko mowi tak jak ona chce. Powtarza po niej wszystko tak jak ona. Bo jak noe to w ryj. Moj narzeczony tez mi powiedzial ze ona taka jest i sie nie zmieni. Ze wszyscy sie jej boja. Sklocila cala swoja rodzine, cala rodzine meza, oni nie maja z nikim kontaktu bo ze wszystkimi pokloceni. Ona nawet swojwgo ojca oddala do umieralni jak konal w ostatnich dniach swojwgo zycia. Wyobrazasz sobie wlasnego tate oddac do umieralni dzie jest sam gdzie nie ma nikogo bliskiego. A mial tylko ja. Ta baba jest straszna. Moj narzeczony ma siostre chora na downa i juz na pierwszej wizycie u nich w domu naleciala na mnie ze sebastian bedzie musial wziac siostre do siebie i mam miec tego swiadomosc. Wyobrazacie sobie takie info na pierwszej wizycie. Potem zaczela sie mnie czepiac ze zle poscielilam lozko wiec mo je rozwalila i sama zaczela scielic mowiac mi 'u nas w domu tak sie nie scieli'. Jakby mi ktos w pysk strzelil. I jeszcze wiele wiele innych. Zawsze jak wracalismy od nich z domu to wylam w sanochodzie a moj narzeczony nic. On sie tak boi tej swojej matki ten jej maz tak samo. Nie wiem co ona potrafila wyrabiac ze tak sie jej boja. Ona w zyciu nie zarobila zlotowki i nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak zamawiali meble synowi i favet ktory robil meble spoznil sie z dostawa bo opoznili mu transport to z ryjem na niegom nikogo sie nie boi. A moj narzeczony jeszcze wciaz ja na.pierwszym miejscu ma. Kurde jak tak moze byc przywiazany do swojej matki skoro widzi ze ona ze wszystkimi sie kloci, wszystkich nienawidzi. Nie rozumiem tego naprawde. Czy on ma takie klapki na oczach. No tragedia po prostu..a ten maz czemu jej tak we wszystkim ulega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ale wygląda na to, ze on wcale Cie nie kocha i nie kochal... Byłaś tam chyba tylko po to żeby być, ewentualnie żeby dało się z Ciebie wydoić kasę... Twój byly narzeczony juz wzial ślub z mamusią, i na rozwod sie nie zanosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No taka ko\orva to się dobrze umie w życiu ustawić. Matka mojego exa była podobna, choć akurat facet od niej uciekł, ale ona potem kilka lat walczyła w sądzie o kasę i udało jej się. Nie napracowała się w życiu, żyła z renty i alimentów. Takie ko\orvy to się naprawdę potrafią dobrze w życiu ustawić, nie hańbiąc się żadną pracą. Faceta już sobie potem nie szukała, tylko wychowywała synalka, którego traktuje jak swojego partnera a o każdą jego dziewczynę jest zazdrosna i zabrania mu się z nią spotykać mimo że syn ma 25 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam to co napisałaś i zastanawiam się co za kierunki studiów skończyłaś, masz styl wysławiania się jak dziołcha ze wsi po 8 latach podstawówki. Serio. Stale podkreślasz że matka ani złotówki nie zarobiła, a niby kiedy to miała robić jak miała na wychowaniu dziecko z downem? A rządzi się w mieszkaniu bo faktycznie pewnie dała na nie kasę (w przeciwieństwie do ciebie). x Nie wiem co Cię tak dziwi. Teraz studia nie są wyznacznikiem inteligencji. Mało który magister zna ortografię. To już nie te czasy co 50 lat temu; teraz każdy idiota ma studia. Nawet te "humanistki" po np. socjologii, anglistyce, polonistyce nie znają dobrze ortografii i interpunkcji. Mnie już naprawdę nic nie dziwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie Ci współczuje, ja tez byłam niestety z takich chłopaczkiem (bo mężczyzną bym nie nazwała), z tym ze szybko zwiałam z tego "związku", byliśmy młodzi - po 19 lat ale wystarczająco dorośli żeby decydować o sobie a nie o wszystko pytać mamę, ja po pół roku podziękowałam Panu za uwagę, mieszkaliśmy niedaleko siebie - na jednym osiedlu, a zdążało się ze idąc na spacer z psem, dzwoniłam po drodze po niego żeby mi towarzyszył, a jego mama potrafiła odebrać domofon lub telefon (w zależności na co dzwoniłam) i powiedzieć "K. nie wyjdzie", "K. je obiad" - żal, jakby sam nie umiał odebrać swojego telefonu i powiedzieć, dorosły facet a mamy się musi pytać czy na spacer z dziewczyną może wyjść, takich sytuacji były miliony wiec doszłam do wniosku ze nie ma sensu. Najśmieszniejsze: pół roku temu (prawie 7 lat od zerwania z K.) wychodziłam za mąż (za naprawdę super mężczyznę), braliśmy ślub kościelny w mojej parafii (wiec i tego maminsynka jednocześnie) wchodzimy do kościoła żeby się ustawić do wejścia a w ostatniej ławce siedzi on... z mamą pod reka :D niestety tacy ludzie się nie zmieniają, niepotrzebnie tracisz czas i łzy, znajdzie się ktoś milion razy lepszy i normalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzieś znajdziesz nowego faceta. ja swojego poznałam jako 29latka właśnie, kawalera bez zobowiązań wobec innych, utrzymującego z mamusią i rodziną od lat kontakty stricte grzecznościowe - dwa razy w roku w święta spędzi z nimi kilka godzin, od czasu do czasu wpadnie na przysłowiową kawę i to by było na tyle. a że rodzinka od najmłodszych lat miała go w nosie i w niczym nie pomogła nigdy, to nie ma żadnych zobowiązań wobec nich, na wszystko sam zapracował i pracuje nadal. to, jak my żyjemy jest wyłącznie naszą sprawą, nikt się nie wtrąca, żadne z nas nie musi wybierać mamusia czy partner (choć moja mieszka dość blisko, nie pcha się z butami) odpowiada nam to. i też jest doskonale obdarzony, jak żaden wcześniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie wiem po co piszesz publicznie na forum o tym jaki to on jest obdarzony prostaczko i jeszcze się chwalisz po ilu to k*tasach skakałaś, jesteś żałosna. Mam nadzieję że cię kopnie w doopę dla jakiejś ciasniejszej na dole, bo ty po tylu k*tasach to pewnie szeroka jak wiadro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze nie wszyscy rozumieja co tu sie pisze. To ze nie u,ywam interpunkcji czy znakow polskich to nie znaczy ze jestem jakas ulomna. Zreszta zwisa mi co o mnie myslisz dziewczynko. A to ze ona nie pracuje cale zycie to z wlasnego nygustwa bo dziecko chore na downa akuratvw tej rodzinie jest samodzielne i bardzo madre. Ma 28 lat i wokop siebie wszystko sama zrobi. Wiec zanim ocenisz pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi też zwisa co piszesz ale widać na kilometr że sama jesteś kocmołuchem "dziewczynko" teraz zostaniesz sama i dobrze ci tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milena wro Ja to teraz trzymam kciuki żebyś nie dała się czasem na powrót namówić. decydowalas odejść i tego się trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×