Czy ja Ją pokochałem?

Kiedy patrzę na Perłową Królewnę ogarnia mnie taki dziwny stan szczęścia i błogości, jakbym znalazł się w raju . . . Nagle wszystko zaczyna tracić znaczenie. Ziemia, Niebo, Morze, Słońce, wszystko . . . Zaczynam sobie wyobrażać, że zasypiam, a Ona mnie tuli i głaszcze po głowie. Potem, po chwili refleksji, że to tylko marzenia, ogarnia mnie poczucie beznadziei tęsknoty . . .:( Czy to normalne? Jakbyście określili mój stan? Jeszcze wczoraj byłem w Jej mieście, pod Jej domem (390 m od mojego), ale Jej nie spotkałem. I doszła mnie refleksja, że nie jestem w stanie przewidzieć, co by się działo, gdybym Ją spotkał . . . :o

na jakiej ulicy? schleckerstrasse ?czy polnej :?>

jak ją spotkasz to ci przejdzie, teraz ją idealizujesz

Nie przejdzie. Mam tak już 10 lat, a i dostałem jakby znaki z góry, że to ta jedyna (sprawdzające się sny i dziwne okoliczności) . . . A mieszka na polskobrzmiącej ulicy . . .

up