moja teściowa ma żal że wnuczka się ich boi

Mysli chyba ze dzikusa wychowuje. Jak sie spotykamy, dosyc rzadko, bo mamy 100 km do siebie, corka jest nieufna, musi sie oswoic. A ona od razu by tulila, calowała. Rozumiem ze chce, ale moja corka jak na poczatku sie przestraszy to potem ma humor wisielczy. Zawsze ja najpierw troche na rekach ponosimy, a tesciowa sie dziwi, ze od razu nie moze jej tulic. Kilka razy slyszalam jak komus o tym mowila. Oni do nas prawie wcale nie przyjezdzaja, ostatni raz byli w czerwcu, widze ze mezowi jest z tym dziwnie, bo zapraszamy ich a oni ze nie bo to i tamto. Ogolnie fajni ludzie, kontakty mamy dobre. Jak przekonac babcie, ze gdyby czesciej widziala wnuczke nie byloby trzeba za kazdym razem robic ,,zpoznania"? Miala tez tak ktoras z Was?

Moja corka ma 10 miesiecy, zapomniałam napisać:-)

się nie przejmuj gadaniem babci, powinna być mądrzejsza a jak tego nie rozumie to już nie zrozumie.

Przeciez to niemowle! Jakby miala 5 lat i sie bala to rozumiem, ze moglaby miec jakies "ale". W ogole jak mozna miec zal o strach dziecka majacego 10 miesiecy? O co? Skoro ono rozumie dosc niewiele, a jego strach to naturalna reakcja na ludzi, ktorych nie zna? Ona jest za mala by pamietac kogos, kogo rzadko widzi.

mamy to samo - z tym, że moja teściowa ma nas w d***e, a jak mały przyjedzie to by chciała go tulić, a dla niego niestety to obca baba. ma do nas 65 km, jest zupełnie sprawna, nie raz proponowaliśmy jej że ją przywieziemy do nas, albo żeby wsiadła w pociąg (mieszka koło dworca) i ją odbierzemy. niestety - zawsze jest jakiś powód żeby nie przyjechać. mały ma 16 mcy, a była u nas dwa razy. Ostatnio wymówką jest, że jest remont dworca i ona nie wie czy poradzi sobie z kupieniem biletu...

Ty dla tesciowej tez jestes "obca baba" :D i moze nie ma ochoty spedzac czasu w twoim domu.

ja jeszcze tego problemu nie mam bo moje dziecko ma 4 miesiące. Ale tez rzadko odwiedzają nas teściowie, zresztą jak my ich.. i obawiam się, że synek tez może się ich bać jak będzie troszkę starszy.. i nie wiem jak podejść do tematu bo chciałam syna wychować w duchu równouprawnienia względem dziadków i żadnych nie faworyzować.. a tu się chyba nie da jak sytuacja się nie zmieni ..

e tam, czym sie przejmujesz? Mów za kazdym razem dlaczego sie boi o olej temat.

Tez miałam ten problem, tylko ze teraz juz sie tym nie martwię. Problem jest i będzie, bo niestety dziadków nie da sie zmienić. Mieszkamy w tym samym mieście, a dziadka moja corka widziala ostatnio w marcu a babcie chyba w czerwcu. Rodzice mojego męża sami chcieli się zajmować małą, ja miałam tylko urodzić i najlepiej im ją oddać, teściowa wręcz zażądała żebym nie szła na macierzyński, tylko żeby mój mąż wziął. Później stwierdziła że chce mieć drugiego wnuka, najlepiej z jak najkrotsza roznica wieku, jak mala miala 3 mce to sie pytała czemu ja jeszcze nie jestem w ciaży i tak mozna by pisac w nieskończonosc. Reasumujac moje dziecko przez focha babci i dziadka spowodowanego tym ze nie moga znow bawic sie w rodzicow, a przez to rzadkie odwiedzanie placze na ich widok bo pchaja sie od razu do przytulania i calowania. Oczywiscie to moja wina.

Zapomnialam dodac moja corka ma prawie 2 lata a dziadkow widziala moze 5 razy.