Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość G G

Kłótnia, koleżanka

Polecane posty

Gość G G

Witam! Sprawa jest dość przykra na pierwszy rzut oka. Piszę pracę licencjacką i bardzo się tym stresuje. Robię wszystko co mogę i wychodzi mi to całkiem dobrze, również dzieki pomocy przyjaciół. Jednak tutaj powstał problem. Przez obronę itp bardzo się stresuje, co sprawia, że robię się impulsywny (zdaje sobie z tego sprawę). Koleżanka pomagała mi w pewnej kwestii i dziś napisałem do niej bezmyślnego smsa. Zadnych wyzwisk itp, tylko zgasiłem ją przykrą uwagą, co brzmi mniej więcej ''pomagaj mi dalej i reszta mnie nie obchodzi'', co sprawiło że poczułą się wykorzystana. Pojechałem do niej do pracy z przeprosinami, jednak byłą bardzo zawzięta i powiedziała, że mam się nie wysilać z przeprosinami i potrzebuje trochę czasu by sobie wszystko przemyśleć ( naszą znajomość itp. bo była dla mnie jak to ujęła; za dobra). Nie zwlekając powiedziałem, że bardzo mi przykro ( pomijam łzawą wiadomość na facebooku i sam przyjazd do niej) i pojechałem do domu. Tu się zaczyna mój problem. Rozumiem, że jest na mnie zła, zasłużyłem sobie na to, to jest niewątpliwe. Jestem pewien że prędzej czy później się do mnie odezwie ( ja wykonam jej prośbę, jednak ją szanuję) ale co robić jak już napisze czy zadzwoni? Jest tyle możliwości. Może być dla mnie generalnie chłodna i olewcza, lub zapomnieć o całej sprawie, jednak chciałbym żeby nasza przyjaźń wróciła. Dodatkowe informacje- koleżanka jest energiczna, dynamiczna, usmiechnięta i pozytywna. Wiedzie jej się we wszystkim, tylko ma spory problem że nie może sobie znaleźć chłopaka. Nie żywię też do niej głębszych uczuć takich jak miłość itp, nie jestem zauroczony. Jak tu sobie poradzić? G. G.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym Ci podziękowała za znajomość. Nawet jeśli żałujesz swoich słów to tak czy siak je napisałeś, czyli tak myślałeś. Nawet gdyby udało Ci się odnowić znajomość to mogę się założyć, że to już nie będzie bliskie koleżeństwo, co najwyżej luźna znajomość. Mądry Polak po szkodzie, następnym razem myśl co mówisz/piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 18,17 ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ty sobie gosciu radzisz z życiem jak taka bzdura jak pisanie pracy licencjackiej wyprowadza cie z równowagi i nawet nie jestes w stanie sam tego zrobic?? to raczej pretekst dla swojej toalnie zj*****j osobowosci. Za taki tekst u mnie byłbyś wykreślony z listy znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Zgadzam się, polak mądry po szkodzie Pani z ma racje, ale to tylko jedna z możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie radzę jest nieważne. Ważne jest jak wase odpowiedzi na problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego tak do niej powiedziales ? W jakich okolicznosciach ? To tez wazne co bylo przyczyna i dlaczego padly te slowa.A tak na marginesie to uwazam , ze nie zalujesz tych slow tylko ciagle ci potrzebna jej pomoc i dlatego probowales to odkrecic.Tak jak powiedziales , "ona ma ci pomagac , a wiecej cie nie interesuje".Troche egoistyczne podejscie, ale na to wychodzi .Ma zrobic co ma zrobic i niech spada - tak sie przedstawia ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Drogi Gościu! Bo tak wlaśnie się ta sytuacja przedstawia. Okoliczności są takie, że generalnie jestem znerwicowany, co starannie ukrywam przed ludźmi, jednak czasami wychodzi to na jaw. Koleżanka doskonale zna cały mój bagaż emocjonalny i rozumie dla czego czasami dziwnie się zachowuje. A okoliczności smsa były takie, że skomentowała coś na mój temat w stylu ''no a nie mówiłam''. a ja impulsywnie jej napisałem bezmyślne słowa. Zgadzam się, że to co się pisze to się myśli, bo kawał ze mnie egoisty od kilku lat, co skrupulatnie naprawiam ( powody nieważne), jednak takie wyżalanie się w klawiaturę uświadomiło mi o jakie pie####y rozbija się to całe moje życie. Prawda jest taka, że rachunek sumienia i pokutę cierpiałem już wiele razy w przeszłości i starczy mi. Jeżeli się nie odezwie to trudno, nie ma co być nachalnym jednak co jeżeli odpisze? Więc główne pytanie to ''Jak odzyskać przyjaciółke po zranieniu jej''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co masz ja odzyskiwać, skoro sam otwarcie przyznajesz że jestes eghosta a ona potrzebna jest ci tylko do załatwienia twoich spraw. I tak poz atym co ją tro obchodzi ,zety masz bagaż emocjonalny to nie jest wymówka byś traktował innych jak g****o. Tak więc jesli ma ona troche rozumu w głowie, to nie odeziwe się już do ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak sobie radzę jest nieważne. Ważne jest jak wase odpowiedzi na problem. xxx no właśnie! i znowu ważne, żeby ktoś tobie pomagał - a reszta nieważna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Uzupełnię. Czy żałuję słów? Trochę ze mnie psychopata, ponieważ nie czuję bezpośredniego żalu typu- myślę o tym cały czas, płakać mi się chce, jest mi przykro. Mam podejście 0-1. Straciłeś==> nie zależy= nie przepraszaj, bądź Stracileś==> zależy= staraj się. Ta sytuacja to ewidenty przypadek nr 2. Więc żałuję, ale nie boli mnie to. Ale to też nie jest zbytnio ważne, ponieważ mimo głupoty zależy mi na przyjaźni z kimś kogo lubię. Wychodzę z założenia, że tylko to co zrobię będzie miało jakiś wydźwięk. A emocje tu nie grają roli, bo z okazywaniem ich mam trudność, co objawia się to nonstopowym poker-face ze sporadycznym krzywym uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Macię racje ze postąpiłem egoistycznie. Ale tu tez wychodzi na jaw prawda Pani/Pana z . że wszyscy mają mi pomagać. Trochę ze mnie pępek świata hehe. Jednak teraz fakty sa takie, że ten pępek świata wypieram z siebie, a uwierzcie mi, to nie jest łatwe, pewnie wielu z was też taka jest ale się nie przyznaje. Wiadomo, że nikt nie lubi egoistów, co odkryłem jakoś w 1 gimnazjum, ale co z tego, skoro ja tylko chcę przeprosić koleżankę bo mi zależy? Więc, jeszcze raz ''Co robić, gdy już się odezwie''. Nierozumiejących odsyłam do głównego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też troche taka jestem , nie bezinteresowna, ale często chce się zrewanżowac, i dużo tez daje w zamian od siebie. I znam dużo takich ludzi jak ty, którzy otwarcie się do tego przyznają. A też jeżeli jesteś taki twardziel, to czemu nie radzisz sobie sam, tylko potrzebujesz do tego wiecznie pomocy innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Świetne pytanie! Bo nie jestem ''twardzielem'', w moim rozumieniu. Mało daję od siebie, ponieważ nie wiem co dawać ludziom. Trafnie to ujęłaś, ponieważ lubiesię reważnować, to daje mi jakby kompromis od tego że nie umiem dawać prosto z serca ( już nad tym pracuje ). Dla czego potrzebuję pomocy innych? Ponieważ moja wiara w siebie została dawno temu zachwiana. Niestety to tyczy się wielu Polaków. W każdym razie mam juzkilka sukcesów na koncie, ale prosty brak wiary we własne siły sprawił, że jestem po kolana w kiszonce zamiast myśleć o przyszłości. Trochę ze mnie kozak w necie p###a w świecie, tak to mniej więcej by wyglądało, ale wiedz droga forumowiczko, że po prostu przez lata katowania się czarnymi scenariuszami, myśleniem że jak mi nie wyszło to coś jest ze mną nie tak czy też że jestem po prostu niewystarczająco dobry w tym co robię, wypracowałem w sobie dystans. Ale znowu, jak być zdystansowanym, skoro wiara w siebie jest zachwiana? To jest temat na inną rozmowę, więc wracam do pytania. ''Co zrobić jak obrażona koleżanka się do mnie odezwie'' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gosc z 19:10 - jak sie odezwie to przepros jeszcze raz , powiedz ze to wszystko przez te nerwy , ze zalezy ci na jej przyjazni i zebyscie pozostali nadal przyjaciolmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Powinien Pan\Pani dostać cukierka w nagrodę. Trochę mi teraz wstyd, bo jak pisałem pierwszego posta, byłem zdenerwowany i zestresowany. Cóż, to rozwiązanie chodziło mi po głowie, ale poziom głupoty przezwycieżył. Proste rozwiązania są najłatwiejsze. Mozna zamknąć dyskujse. Dziękuję za pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 19:10 - I jeszcze jedno , jezeli uda sie naprawic relacje przyjacielskie postaraj die dawac jej cos z siebie.Kiedy ona bedzie potrzebowala rady , pomocy , wyzalenia - to posluchaj ja , niech sie wygada, doradz, poswiec swoj czas.A o przyjazn warto walczyc.Jezeli sie odezwie przepros jeszcze raz , powiedz ze jest bardzo dla ciebie wazna jako przyjaciolka i chcesz zebyscie pozostali przyjaciolmi.Decyzje zostaw jej .aJezeli czujesz skruche i ona to bedzie widziec, ze zalezy co nadal na przyjazni to powinno sie wszystko poukladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Zgadza się. Dziękuję jeszcze raz. Czeka mnie trochę pracy nad sobą. Polak mądry po szkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 19:10 - dokladnie, najprostsze rozwiazania sa najlepsze .Sprobuj jeszcze raz.Ona wydaje sie byc dobra dziewczyna , na pewno rozumie i na pewno nie chce rezygnowac z tej przyjazni.Tylko nie daj jej wiecej odczuc , ze jest wykorzystywana , bo wydaje mi sie ze tak sie wlasnie poczula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G G
Bo właśnie tak było. Dużo mi ta rozmowa dała do myslenia. Kilkoro uszczypliwych też miało trochę racji, jak np gość z też trafił w sedno. Muszę mieć jakieś niewiarygodne szczęście że trafiam na tak miłych ludzi mimo problemów które są pierdołąmi wyolbrzymionymi do wielkosci K2. Lekcje dostaje się przez całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×