Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćwłaścicielkatematu

Muszę iść do pracy i jestem załamana

Polecane posty

Gość gośćwłaścicielkatematu

Siedzę w domu już 5 rok licząc l4. Syn ma 4 latka i myslałam,że posiedzę z nim jeszcze rok. Widziałam tu wiele kłótni na temat pracujących i nie pracujących kobiet. Nie będę ukrywać, że mam jakiś świetny zawód do którego pragnę wracać, bo tak nie jest. Nie lubię pracować, w domu mi dobrze. I tak lubię seriale,odmóżdżające programy a czysty dom to dla mnie powód do dumy. Lubię po prostu nie męczyć się, organizować dzień według własnego planu. Nie lubie natomiast chodzić do pracy. Szczerze mówiąc to zrobiłabym sobie nawet drugie dziecko żey urozmaicić sobie czas, ale niestety. U męża w pracy zrobili cięcia i z 4200zł które zarabiał teraz będzie miał 3100zł. To dla nas dużo, bo 500zł idzie na kredyt co miesiąc. Teraz będę musiała iść do pracy (mąz mi już znalazł po znajomości) i skończy się słodkie lenistwo. Aż mi się płakać chce jak pomyślę sobie, że teraz nie będę rano pijąc kawę przeglądać na spokojnie kafe, facebooka, demotywatorów, że będę musiała wstawać przed 7, jechać do pracy, zapieprzać 8 godzin i wracać. Skończy się pichcenie pysznych obiadków, spacerki z synkiem po centrum handlowym. I najgorsze to nie wiem jak synek to zniesie, bo bedzie chodził do przedszkola na 5 godzin a reszta z babcia, ktorej nie lubi. Wiem, że mnie zaraz od leni wyzwiecie,ale wisi mi to, musiałam się wygadać, bo mi smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie chcesz tej pracy to mi daj. mnie nikt po znajomosci nic nie zalatwil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie sądzę żeby to było lenistwo. Mnie też nie rajcuje robienie kariery. Wolę zajmować się domem. W domu wcale nie masz mało do roboty, prawda? Co z tego, że rano przy kawie robisz sobie coś co Cię relaksuje. Masz do tego prawo jak każdy inny człowiek. Współczuję szczerze sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, dobrze bèdzie. Znajdziesz nowych znajomych, pogadacie. Jaki to rodzaj pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
A ja też nigdy nie pracowałam. Tzn. dorywczo tylko. Mam 3,5 letnie dziecko i siedzę z nim w domu. Bardzo mi to odpowiada. Nie dla każdego pogoń za karierą, kasa, awanse to szczyt marzeń. Mnie przeraża podleganie pod kogoś, wyścig szczurów, ustalone z góry zasady, praca według schematu od tej do tej. A jak się powinie noga to dowidzenia. W domu mam spokój - sama sobie jestem szefem. Robię co chcę. W szkole byłam kujonem, na studiach zakuwałam jak głupia i na nic nie miałam czasu. Teraz robie to czego nie robiłam do tej pory. Czytam, oglądam tv, chodzę do kina, na spacery, jezdze na wycieczki z synem i spełniam się w roli mamy i gospodyni domowej. Czuję się wolna i szczęśliwa. Najważniejsza dla mnie jest rodzina i dom. Karierę niech robią inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
Dodam,że dorabiam sobie trochę - nie dla kasy ale dla kontaktu z innymi ludzmi. Bardzo mi to odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, Ja też nie tęskniłam za pracą. Lubiłam zajmować się dzieckiem w domu. Dlatego po pierwszym dziecku szybko zaczęłam myśleć o drugim. Niestety trwało to aż sześć lat :O W końcu jak zaszłam w ciążę, poszłam na zwolnienie, a potem dziecko, macierzyński, wychowawczy, kolejne dziecko, znowu macierzyński, wychowawczy i tak zleciało ponad 5 latek. To był najpiękniejszy okres mojego życia. Niestety minął i już piaty rok pracuję :( Rozumiem cię doskonale. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
Jeśli to nie prowokacja to szczerze współczuję. Ja też nie chciałabym iść na etat. Szkoda życia;) Kto nie pracuje wie o co chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
żadne prowo, naprawdę lubię siedzieć w domu. Tak, rano sobie wypiję kawkę na spokojnie, ale zaraz potem idę na zakupy, ogarniam dom, idę z psem na spacer, gotuję różne fajne i często czasochłonne obiady, bawię się z synkiem, wymyslam mu różne fajne zajęcia. Mam masę zajęć, ale plusem w tym jest to, że sama jestem sobie szefem i mogę wszystko na spokojnie ogarnąć bez żadnego nacisku. A praca beznadziejna:( Będę pracować na magazynie i zarobię 1700zł. Mąż zadowolony, a ja załamana, naharuję się tylko z tym towarem, a dom już nie będzie taki jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
No czasem tak bywa,że trzeba iść do pracy. Ja narazie nie muszę więc korzystam. Niektórzy mówią, że skończyłam dwa kierunki studiów i siedzę w domu się marnuję. Dla mnie to nie marnowanie się. Po urodzeniu syna co innego się dla mnie liczy. Fajnie,że dla mojego męża bardzo dopowiada taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
Fajnie,że są dziewczyny które myślą podobnie jak ja. Ja słyszałam już że leń jestem,że się marnuję. A ja wreszcie żyję! Mam czas dla siebie dla syna i męża. Mam spokój. Wolność. O niczym innym nie marzyłam. No może kiedyś na studiach chciałam robić karierę ale po narodzinach syna wiem że ta cała pogoń za stanowiskami to jakaś paranoja zupełnie bez sensu. Życie jest za krótkie żeby je tak marnować. Tak , MARNOWAĆ. Rozumiem, że niektórzy muszą pracować. Inni chcą i lubią. Ja też lubię pracować - w domu. I dorywczo - wtedy kiedy ja chcę. Mam z tego swoje pieniądze i fajnie. Gdyby tak wszyscy mogli żyć świat byłby piękniejszy. Wiem głupio to brzmi ale po analizie każdy przyzna mi rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale każdy powinien być samowystarczalny. Nigdy nie wiadomo, co i kidy się mężowi przytrafi, zresztą jak sam jest odpowiedzialny za finanse, to jest to spory stres i może fiknąć szybciej. Trzeba trochę też samemu się dokładać. Ja pracowałam od kiedy pamiętam, po 8 m-cach macierzyńskiego wróciłam. Mąż zachorował na 1,5 roku na raka i byłam jedyną zarabiającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
Nie zakładam z góry że przydarzy mi się tragedia. Bo od takiego myślenia można zawału dostać. Mój mąż ma fajną pracę - bardzo ją lubi i nie narzeka. A po powrocie mam dla niego czas, ma ciepły obiad i wszystko uporządkowane. Woli tak niż gdybym i ja pracowała a po powrocie jeszcze w domu byśmy zapierniczali. Jesli kiedyś będzie trzeba pójdę do pracy - nie wykluczam takiej możliwości. Teraz też dorabiam i to nie w zawodzie. Pracy się nie boję. Chodzi tylko o to,że skoro nie muszę to nie pracuję. I to mi odpowiada. Mam nadzieję,że tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
Przeraża mnie to co dzieje się dzisiaj. Ludzie praktycznie nie mają czasu żyć bo pracują. To jest straszne. Wychodzisz z domu o 8 wracasz o 20 zarabiasz grosze i tak przez większość życia. Kiedyś tak nie było. Ludzie mniej gonili za karierą i byli szczęśliwi. Coś ten postęp szczęścia nie daje. Wiem takie czasy. Ale jest to przerażające każdy przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
ja studiowałam i na co mi to? O pracy w zawodzie mogę pomarzyć, zresztą i tak nie chcę. A co do tragedii to mam rodzinę, która na początku by pomogła, a potem do pracy, ale też by mi się pewnie nie chciało jak teraz. Jak trzeba to mogę pracować, ale wolę zajęcia w domu, a teraz to będzie wiecznie ganianie, jedzenie dwa dni pod rząd tych samych obiadów robionych na szybko, sprzątanie na szybkiego, mniej czasu z dzieckiem, mniej czasu z mężem, bo nie dosć, że oboje w pracy to jeszcze w domu zamiast cieszyć się sobą będziemy zapieprzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelajka
A pracującej żony nie może wyrzucić z domu?:P Co to za durnoty piszesz. Nie nie boję się kochanek i wyrzucenia na bruk. Większe szanse na zdradę mają kobiety zapracowane nie mające dobrego kontaktu z mężem. Mi to nie grozi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
tez się nie bałam nigdy kochanek czy wyrzucenia na bruk, bo mieszkanie jest nasze. Jak facet chce to zdradzi, naprawdę nie ma znaczenia czy kobieta pracuje czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
jaka to ta ogromna cena? o czym ty bredzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tylko takie pytanie. Co sie z wami stanie jak maz jutro z pracy nie wroci? Bedzie mial wypadek? Pytam nie zlosliwie bo sama nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
a dlaczego w czarnej d***e? Mój mąż musiałby na dziecko płacić, mieszkac mam gdzie, a do pracy iść to żaden problem przecież. Może i chęci się nie ma ale jak trzeba to trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
a co ma sie stać? Rente dziecko dostanie, ja pieniądze, bo mąz jest ubezpieczony na nie małą kwotę, a potem do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Aż mi się płakać chce jak pomyślę sobie, że teraz nie będę rano pijąc kawę przeglądać na spokojnie kafe, facebooka, demotywatorów..." O czym ty kobieto piszesz. Ja kawę mogę pić i na necie siedzieć tylko jak dziecko śpi. Poza tym ty to tak opisujesz jakby to wszystko było błogim lenistwem. Kurde mi dzień tak ucieka i udało mi się zrobić tylko kilka rzeczy i już mnie ciemna noc zastała. Ledwo wyrabiam na zakrętach. Mam dziecko 19 miesięczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwłascicielkatematu
ledwo wyrabiasz bo masz niespełna dwulatka, a ja czterolatka. To spora różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, 4 latek w miarę ogarnięty to nie to samo co dziecko 19 miesięczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie powrót do pracy nie byłby wielką tragedią gdyby mi się ręce nie trzęsły w czasie wypisywania dokumentu. A tak to mam ataki paniki kiedy mam coś napisać a ktoś na mnie patrzy i z tego powodu musiałam rzucić pracę. Nikt nie ma pojęcia o tym że mam taki problem. Każdy myśli że jestem obrzydliwym leniem i to jest bardzo przykre. A ja wiele bym dała żeby móc znów pracować jak dawniej i żeby mi się te ręce nie trzęsły kiedy ktoś patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok. Ale z praca wcale nie jest tak latwo. A na ile ci to ubezpieczenie wystarczy. Mi starczy na rok. A co pozniej. Czasami zastanawiam sie czy czasem nie pojsc do jakiejkolwiek pracy zeby chociaz troche doswiadczenia zlapac. Ale z drugiej strony tak mi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam to też nie lubię pracować, dużo na to się składa...za lenia się nie mam, bo często robię w domu coś, a ludzie mówią, że mi się to chciało zrobić, im by się nie chciało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech każdy wybiera co chce, tylko pamięta, że wszystko ma swoje skutki. Jak się pracuje, to jest nerwówa, nie ma czsu. Jak sięnie pracuje, to można zostać bez kasy. Każdy żyje jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×