Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyjazdy na basen z przedszkola, jak to wygląda?

Polecane posty

Gość gość

Witam. Grupa przedszkolna mojego syna będzie jeździć na basen pomimo tego, że to 4-latki (a basen był zawsze tylko dla 5 i 6-latków). Nie jestem do tego jakoś bardzo przekonana, ale większość dzieci jest zapisana, więc głupio, żeby nie jeździł. Nie wyobrażam sobie jednak co takie maluchy robią na basenie? Jak to wygląda z przebieraniem, suszeniem włosów??? Macie jakieś doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym 4 latak nie puściła, chyba że możesz tam jechać i po basenie wytrzeć dziecko, wysuszyć. sama często chodzę na basen z moim 5 latkiem i z reguły jak wychodzi z wody cały się trzęsie, szybko go wycieram, ubieram a potem siebie. Jak dwie czy trzy panie mają ogarnąć taką gromadę? kogo najpierw wycierać? samo dziecko sobie nie poradzi, kostium jest mokry, ciało również, ciężko dziecku samemu się przebrać bo ubranie cięzko wchodzi na wilgotne ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 latek nie umie się wytrzeć ręcznikiem i ubrać? co za kaleki wychowujecie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami sie zastanawiam na czy polega ten fenomen basenu? mieszkam w dużym miescie, basenów jest kilka, m.in na naszym osiedlu. były zapisy do szkoły, wszyscy chcieli się zapisać do klasy basenowej. Potem ci którzy sie nie dostali pisali żeby zrobić basen we wszystkich klasach. PO CO? czy tak ciężko wziąć dziecko samemu na basen? jesli chcesz aby dziecko nauczyło się pływać, na każdym basenie działa kilka szkólek gdzie możesz zapisać dziecko na zajęcia. Ma tam lepsza kadrę, kilkoro dzieci pływa z jednym instruktorem. a taki masowy basen wszyscy do wody, nauczyciel patrzy tylko żeby sie nikt nie utopił, nic tam nie ucza, tylko odbębnić. ale rodzice wygodni! nie chce im sie prowadzić dzieci na zajecia, wolą zrzucić wszystko na szkołe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 latek nie umie się wytrzeć ręcznikiem i ubrać? co za kaleki wychowujecie x widać ze nie byłaś nigdy z dzieckiem na basenie watpię ze w ogóle masz dziecko. MOja sześciolatka nie umie. Wychodzi z wody i trzęsie się z zimna. Zanim ściągnie mokry strój, wytrze się, ubierze zamarznie na śmierć. Chodzę co tydzień na zajęcia z dzieckiem i wszystkim 6-7 latką pomagają dorośli. Twoje pewnie pieluchę samo sobie zakłada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaka ma być tam opieka? ile osób bedzie dzieciom pomagać? ja raczej też bym się nie zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co takie maluchy robią na basenie? Bo przecież nie pływają. Czy panie są w stanie ogarnąć taką gromadę maluchów w wodzie i po za nią? Jeszcze niedawno na zebraniu mówili, że ta grupa nie jeździ na basen, ale podobno rodzice walczyli o to. Sama nie wiem co myśleć, prawie wszyscy jadą i nie chcę sprawić dziecku przykrości, że go przerzucą do innej grupy na ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno się nudzą, dla dzieci to wielka frajda. Basen jest super. Ale przebrać, wytrzeć, ubrać, wysuszyć taką gromadę.... nie wyobrażam sobie tego. I takie gadanie ze 4 latek zrobi wszytko sam, jest durne i zwyczajnie niemożliwe. Co innego ubrac buty, kurtke w szatni a co innego po basenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie na basenie są szafki zamykane na zegarki, czytniki są w górze. Dziecko nie otworzy samo szafki więc pani musi każdemu z osobna otworzyć, a dziecko stoi mokre w tym czasie. Urbanie pewnie pomieszane, odwrócone na lewą stronę... i ubieraj się 4 latku. Dla mnie to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może nie posyłaj w ten dzień do przedszkola. a z dzieckiem samo idź na basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie zawsze można nie posłać dziecka do przedszkola. Myślałam, że takie wyjazdy na basen są popularne w przedszkolach, ale widzę, że to tylko u nas takie pomysły. Z tego co wiem to tak jeżdżą od kilku lat już, ale 5 i 6 latki, a w tym roku rodzice wywalczyli to też dla 4-latków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie i najlepiej zeby to w przedszkolu, szkole wszystkiego nauczyli, wszystko pokazali... a rodzic odbiera takie wyedukowane dziecko i z czystym sumieniem może posadzić przed TV bo przecież już tyle zajęć miał w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio widziałam jak jedna mama miała pretensje że dziecko nie zjadło obiadu :/ przedszkolanka powiedziała że przecież nie będzie zmuszać, wpierw nie mogła go dobudzić, później jeszcze załatwiła podgrzanie obiadu a dzieciak dalej nie chciał. Matka wywracała oczami, a przecież nic złego się nie stanie, dzieciak z głodu nie padnie. Ale co tam że dzieciak sam nie umie zjeść obiadu, grunt że sie pływać nauczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice są różni. Mój syn w przedszkolu rozbił głowę. Jak przyszłam po niego, żeby go zabrać do szpitala, to panie miały pełno w gaciach i chaotycznie się tłumaczyły. Ja wiem, że moje dziecko ma 2 lewe nogi i bez przerwy zdarzają mu się różne wypadki. Nie da się jego jednego upilnować, a co dopiero całej gromady. Domyślam się jednak, że inny rodzic mógłby zrobić niezłą aferę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeździłam z przedszkolakami 3 letnimi na basen - jako opieka 3 opiekunki na grupę pomagałyśmy się dzieciom przebrac w stroje, potem zajmował się nimi ratownik dzieci wchodziły na basen, miały zakładane ochraniacze (nie pamiętam czy kapoki, czy skrzydełka - ale bezpiczne) i po kolei były wrzucane do wody... za pierwszym razem byłam w szoku - po prostu "wrzucane" do wody - ale one się tam bardzo cieszyły i nic złego im się nie działo... To są specjalne wyjazdy - czuwają ratownicy. Potem suszyłyśmy dzieci i do autokaru. Dla nas - opiekunek było to męczące, ale dla dzieci -radość. Teraz jako matka też miałabym opory - czy np. mały się nie przeziębi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedzi. W sumie to dalej mam opory, muszę porozmawiać z wychowawczynią. Nie boję się przeziębienia, bo mój syn jest mocno zahartowany, bardziej boję się, że coś narobi. Utopi się, poślizgnie na mokrej posadzce, cokolwiek. Zaliczył już szycie głowy i gips więc mam podstawy do obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×