Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

the smurfs

Osoby, które nie mają zawodu

Polecane posty

matury, kursów i innych kwalifikacji, jakie kieszonkowe dostajecie od rodziców. Ja np. od ojca dostaje 7 złotych dziennie plus to co matce podbiorę jak idę jej po zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w szkole średniej jak dobrze pamiętam dostawałam chyba około 5zł od pn do pt z czego 2zł na bilety i 3zł na śniadanie, a tak poza tym to 200zł mc - oczywiście zawsze można było łatwo zaoszczędzić - jechać tańszym autobusem prywatnym i śniadanie z domu i było +4zł dziennie ekstra - czyli miesięcznie 80zł na plusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi nigdy rodzice nie dawali kieszonkowego jak na coś chciałam to mi dawali i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie roszczeniowa sucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w liceum dostałam 300 zł miesięcznie dla mnie, ubrania, bilety, wakacje miałam fundowane, kosmetyki i wyjścia ze znajomymi musiałam sama z kieszonkowego. teraz studiuję dziennie, pracuję na 1/2 etatu, zarabiam 850 zł, dostaję od rodziców 500 miesięcznie - ale na ubrania już mi nie dają. co ma do tego matura? chyba kieszonkowe zależy od zarobków rodziców i ich hojności? masz obsesję na punkcie matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że pora więc znaleźć tę pracę. rodzice mają obowiązek cię utrzymywać dopóki się uczysz w trybie stacjonarnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedzenie w domu masz? masz. dach nad głową masz? masz. masz kogoś/coś na utrzymaniu, stałe opłaty? nie. 7 zł dziennie to mało? na co potrzebujesz pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że nie jesteśmy Smerfami. Te to mają życie! Każdy robi to, co lubi (tzn. co jest w jego naturze) i niektórzy mają zawód (Łasuch, Krawiec, Pracuś), niektórzy nie, ale są przydatni do wykonywania różnych prac i wykonują je chętnie (np. Osiłek) lub niechętnie (np. Maruda), jeszcze niektórzy tylko twierdzą, że są przydatni, a w rzeczywistości bardziej przeszkadzają niż pomagają (np. Ważniak, Harmoniusz), znowu to inni tylko przeszkadzają i wpędzają innych w kłopoty, nie dając z siebie żadnego pożytku (np. Śpioch, Ciamajda), no i jest jeszcze Smerfetka której jedyną rolą jest bycie kobietą. A mimo to wszyscy dostają za swoją pracę i niepracę tyle samo i wszyscy prócz Czerwonego Papcia są sobie równi. Każdy pracuje lub leni się według swoich możliwości a dostaje według swoich potrzeb. Istny komunizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfy są cudowne, wrażliwe, uczuciowe, potrafią być wyrozumiałe, dobrze byłoby mieć takich przyjaciół. Nie wiem np. jaką rolę pełnią ważniak, osiłek, zgrywus, ciamajda oraz śpioch. Wiem natomiast jaką pełnią rolę Łasuch, Farmer, Górnik, Tropiciel, Papa Smerf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym, że smerfy nie potrzebują pieniędzy, dzielą się wszystkim równo. Wiem to z odcinków np. chciwość nie popłaca, magiczna studnia życzęń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może LUDZIE też tak powinni? Praca nagradzana nie w miarę tego, ile kto pracował, a w miarę tego, ile wykonał z tego, co mógł. Bez nierówności społecznych, "wyścigu szczurów", korporacji itp. Ja np. lubię spać i w weekendy przesypiam kilkanaście godzin; mogłabym być Śpioszką, a Pracusie niech pracują na mój przydział (bo lubią pracować). A kieszonkowe? Oczywiście w zależność od potrzeb danego Smerfusia. Jeden będzie lubił drewniane klocki, innemu mogą spodobać się jajeczka Faberge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×