Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KocikMojej

Więzienie nie jest dla ludzi z

Polecane posty

Jakkolwiek by nie bylo jest zle jak nie tragicznie. I nie jest to uzalanie sie nad soba a zamet w glowie ktory juz niszczy mnie od srodka i z kazda chwila i uciekajacym dniem czas nie jest na moja korzysc... Chcialbym sie podzielic mala opowiastka. Pisze, bo tak mi latwiej chociaz i tak juz nic z tym nie zrobie. Ale prosze jedynie o opinie na ten temat. A wiec od poczatku. A moze od teraz... Za 9 dni moje zycie zamknie sie w celi 2x3x3... smutne. I nie bylo by az tak zle gdyby nie bylo czego zostawiac... A teraz od poczatku. Studiowalem sobie na politechnice, mieszkalem z rodzicami, pracowalem dorywczo, mialem dziewczyne i moje zycie wygladalo w miare stabilnie. Nie lubialem sie upijac, cpac lub imprezowac ale zdarzalo sie nie raz. Dodajac, ze przed studiami zdarzalo mi sie lamac prawo i narobic zlej opini co bylo sluszne ale stwierdzilem, ze zaczynajac dalsza nauke zmienie srodowisko. Pewnego dziwnego dnia wpadlem na pomysl z kolega (nie wiem jak mozna byc tak dziecinnym), ze zrobimy duzy hajs i wymyslilismy napad. Omine szczegoly, bo szkoda o tym rozprawiac. Nieistotne, po calej akcji i oblawie zlapali mnie i nic nie mialem z mojej cudownej idei. Odsiedzialem troche czasu ale z uporem matki i adwokatow wypuscili mnie warunkowo i zawiesili wyrok. Wowczas stracilem studia, dziewczyne i prace... Czyli wszystko co napedzalo sens mojego zycia. Zamulilem w domu, pilem, cpalem, nie darzylem do niczego. Lubialem narkotyki i sterydy. Wtedy jakos tlumaczylem sobie, ze z masa wychodze na zero i nie widac moich melanzy nawet po 2 tygodnie. Zatapialem sie w towarzystwo z ktorego chcialem uciec. Moje zycie wyladowalo na poziomie zero... Wkoncu po roku cos peklo. Chyba byl az taki morlaniak. Zaczelem od prostej pracy produkcyjnej gdzie na pelnej motywacji dostalem awans i porzadne pieniadze. Dorabialem sie, uczylem i wkoncu odzylem. Zdarzylo czasem sie zabawic ale to w swieta... Jeszcze raz zaczelem studia i bylo lepiej jak wczesniej... Wtedy wlasnie i niespodziewanym momencie poznalem ja. Moja milosc, przyszla zone i kobiete, ktora potrafila miec na mnie wplyw w kazdym wzgledzie. Pokochalismy sie i zamieszkalismy razem. Bylo ciezko gdyz kazdy ma inny charakter ale kompromis jest niezbedny gdy dwie istotki takie jak kobieta i mezczyzna sa blisko siebie. W tym jest ta cala slodycz. Poklucic sie, poprzepraszac, pokochac i tak na okraglo... Lubie to :) Wsumie kazdy wie jak jest. Dzieki niej i przy niej udalo mi sie wkoncu zerwac z moja natura, zlym towarzystwem, imprezami, narkotykami, zlymi ludzmi. Stalem sie normalny w oczach spoleczniakow. Caly czas jestem przy niej i ona mnie weryfikuje. Moze powiecie, ze to bycie pantoflem ale niektorzy faceci musza miec mala domieszke manipulacji kobiety... Mowiac dalej. Zyjemy sobie tak razem. Mamy wielkie plany, palnujemy slub, zycie, kazdy miesiac i rok. Dzieci, wyjazdy, inwestycje. I nagle z dnia na dzien przychodzi list z sadu, ze Pan prokurator zapelowal moj wyrok tlumaczac sie, ze kara jaka odbylem byla niewystarczajaca i musze ja przemyslec przez kolejne 3 lata. Jako argumenty dodal, ze w jednym z jego przekonaniach padlo haslo "doswiadczenie zyciowe". Hmm, nieogarniam. Jakbym umial plakac... Nie wiem co ze soba zrobic. I wsumie nie jest wazne to, ze juz raz podnioslem sie z takiego dna i zaczelem na nowo i doszlem do jeszcze lepszego zycia ale co z nia... Studia zawsze moge skaczyc, nawet tam. Praca jest jesli ktos chce pracowac. Czas nie wroci ale jeszcze go mam... Ale ona... Jest 3 miliardy kobie na swiecie, moze nawet 3 i pol ale ja postanowilem i w moim sercu dokonalem takiego wyboru, ze chce przy niej spedzac kilkadziesiat lat zycia. Z nia wychowac nasze dzieci i z nia sie dalej klucic i godzic. Jej oddawac wyplate i z nia planowac najdrobniejsze rzeczy. Wiem, za darmo nie dostalem biletu do wiezienia ale naprawde zresocjalizowalem sie przez ten czas do stopnia normalny obywatel. Na nowo mozna zaczac wiele aspektow w zyciu ale boje sie, ze strace tak wartosciowa osobe dla mnie. Przez ten czas moze ulozyc sobie zycie na nowo... Ale peklo by mi serce gdybym nie mial do kogo wracac... Jestem winny tego. Zal mi siebie, ze musze jej takie cos robic. Zaczela tak samo jak ja a teraz ja zostawiam. Nie to jej obiecywalem. Wszystko co sie dalo by to przedluzyc zrobilem. Zostalo 9 dni zycia przy niej i z nia... Znowu trace to co zaczelem i co przynosilo mi radosc i szczecie... Martwie sie o nia czy da sobie rade. Nie daje mi to spokoju. Martwie sie, ze ktos ja bedzie pocieszac, ze bedzie jej zle i znajdzie pocieszenie... Jest sliczna kobieta i podrywaja ja faceci. Tego sie obawiam. Czy ktos mial kiedys taka sytuacje, ze kobieta czekala az tyle? Jak mam sie nastawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze, piszesz (i pewnie mowisz) fatalnie, byk na byku- wykorzystaj czas w wiezieniu na nauke, zebys mogl kiedys swoje dzieci nauczyc mowic poprawnie. Nie pisze tego zeby ci dopiec, po prostu warto na to zwracac uwage, w ten sposob bedza cie ludzie w przyszlosci odbierali- studia nie pomoga..jesli tego nie zmienisz. Jesli ta kobieta jes c***isana i naprawde kocha to 3 lata spokojnie poczeka, w koncu nie stoi nad grobem :) Wazne jest- dlaczego zdarzalo ci sie lamac prawo- jaki jest twoj dom rodzinny- czy doswiadczyles w nim przemocy psychicznej lub fizycznej, czy byl ,,patologiczny,, w jakims stopniu? Poczytaj sobie o prawie karmy, o tym jak nasze uczynki, intencje wplywaja na nasze zycie. Pozbadz sie negatywnych emocji, strachu, zlosci itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×