czy jest jakieś usprawidliwienie?

czy jest sens próbować naprawiać związek gdy facet mówi swojej kobiecie "s********j"? czy jest coś co w ogóle usprawiedliwia takie odzywki? (pewnie zaraz posypią się hejty, ale tak szczerze - mam to gdzieś)

zależy jak ci to mówi po prostu może jest źle wychowany mój tata taki jest rodzice go katowali nie umie wyrażać nawet swoich uczuć umie wyzwać od różnych długopis którego nie może znaleźć

chyba można wymagac od 30 letniego faceta odrobiny kultury? dla mnie to oznaka braku szacunku, ale może przesadzam

zależy. jacy jesteście oboje, jak tworzyliście Wasz związek, w jakiej to było sytuacji x sa osoby (czesto kobiety) które sa tak niesamowicie w**********e, ze słysząc ich pełen pretensji jazgot obca osoba ma ochote kazać im s*******ac. jasne, ty taka nie jesteś....po prostu pamiętaj, ze każdy kij ma dwa konce. sa cholerycy co czesto wybuchają, z kolei ci spokojniejsi raz na jakiś czas też pare wypuszczają

ideałem nie jestem, swoje mam za uszami ale nie pozwolę sobie na kończenie dyskusji kiedy jemu brakuje argumentów słowem "s********j" i rzucaniem słuchawką związek ostatnio to pasmo ciągłych kłótni, jestem zmęczona ciągłymi awanturami, jego fochami to typowy choleryk, zresztą ja też jestem choleryczką, ale ważę słowa, a od niego już różne rzeczy słyszałam, np. że mnie nienawidzi

No to po co się pytasz? skoro TY tego nie tolerujesz to zakończ znajomość.