Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mar11

Miłość na odległość?

Polecane posty

Kilaka miesięcy temu poznałam świetnego faceta. Niestety dzieli nas ok. 160 km. Widujemy się bardzo rzadko ze względu na pracę i inne obowiązki. Codziennie piszemy i nierzadko rozmawiamy. Tęsknimy...:( Może któraś z was miała bądź ma podobną sytuację ? Jak sobie z tym radziłyście/radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak miałam przez prawie 3 lata i było...źle. Nawet kilka rozstań bo brak czasu, bo nie ma jak dojechać, bo za rzadko. Ale teraz mieszkamy razem. Jeśli wam zależy to dążcie do tego żeby mieszkać ze sobą innej rady nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam 3 lata na odległość i to było ponad 300km... I jak wyżej, po pewnym czasie zaczęło się chwiać i to ostro. Kosztowało mnie to dużo nerwów i przykrości i nie jednej przeryczanej nocy, bo jednak kobieta potrzebuje tej bliskości. Mimo, że nie jestem nadmiernie uczuciowa, to jednak ta samotność mi doskwierała i fakt, że ludzie mają dookoła normalne związki. No i facet też się męczy, bo nie oszukujmy się ile może żyć w celibacie. Zaufanie to podstawa, ale nie raz po prostu myślałam nad tym, że może niepotrzebnie męczy się przeze mnie, a co jak na imprezie pozna jakąś lalę... Na pewno drugi raz nie weszła bym w taki związek na odległość, z jakimś kierowcą tira, wojskowym itd. Zależy co planujecie, ile macie lat itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w takim związku 3 lata. dało się jakoś przeżyć. teraz nadal jesteśmy razem i jesteśmy narzeczeństwem. jak się kocha warto. powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takim związku. On mieszka w Angli, a ja w Polsce. Rozmawiamy codziennie. Przyznaje, nie jest łatwo, ale da się przeżyć. Przylatuje najczęściej jak może, ale nie za często, bo praca. Oczywiście, że odczuwam brak bliskości, ale jakoś sobie z tym radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest moim zdaniem i tak męka na dłuższą metę. Rozumiem kilka miesięcy... rok... ale jak to się ciągnie latami to przesrane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×