Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak przekonać męża do tego, że już czas na maleństwo

Polecane posty

Gość gość

Da się czy nie? Którejś się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko żaden szantaż ani wpadka kontrolowana nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:03 Bo boję się, że będę czekała w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile macie lat? Ile po ślubie jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego chcesz przekonywac zamiast poczekac az bedzie gotowy? x A dlaczego ona ma cierpieć i czekać, bo Pan i Władca nie gotowy? Co to on będzie nosił dziecko pod sercem 9 miesięcy, on będzie miał mdłości i inne dolegliwości ciążowe, on będzie cierpiał podczas porodu, on będzie wstawał w nocy do karmienia?? Nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jakim jestescie wieku? bo wiesz, jak masz 22 lata to ja mu sie nie dziwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie omówiliście tak podstawowych spraw przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ma czekac, ze wiedziala chyba za kogo wychodzi za maz:O trzeba bylo wziac slub z takim co bedzie chcial dzieci w tym czasie co i ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem się nie da, albo facet chce dziecko, albo nie. Przekonać można do wakacji w górach zamiast nad morzem - nie spodoba się, wracacie i jest jak było, jeździcie dalej nad morze...ale dziecko to nie "coś" do czego można kogoś namawiać i przekonywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 25, mąż 27.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem się nie da, albo facet chce dziecko, albo nie. Przekonać można do wakacji w górach zamiast nad morzem - nie spodoba się, wracacie i jest jak było, jeździcie dalej nad morze...ale dziecko to nie "coś" do czego można kogoś namawiać i przekonywać. x x To ja autorka. Wiem, że nie mam co go namawiać, bo i tak prędzej czy później odwróci się to przeciwko mnie. A po ślubie ustaliliśmy wszystko, tylko on najwyraźniej zmienił zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to twój temat o tym, że masz 25 lat i chcesz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie maz jest problemem tylko ty. To ty nakrecasz sie ze to juz ten czas i ze ty chcesz, jest tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, wydaje mi sie ze skoro twoj maz nie jest gotowy na dziecko to nie powinnas go przekonywac do tego, a argument ze to nie on bedzie rodzil to zaden argument tak samo on bedzie rodzicem jak i ona. Pogadj z mezem, przedstaw ssoje racje i tyle, jesli mimo madrych argumentow on bedzie na nie to ktoees z was bedzie musialo odpuscic, jesli tak bedzie to sprobuj ustalic, co go blokuje i dac mu czas, umowcie sie ze np jak do 2 lat nie poczuje chceci bycia ojcem to zaczniecie sie starac po tych 2 latach. Madry kompromis a nie krzyczenie na sile ze ja chce dziecko a maz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już mu zasugerowałaś tego jego kolej. U mnie mąż nie chciał ani ślubu a potem dziecka, a po jakimś czasie z dnia na dzień podjął decyzje, że tak:-) sama byłam zaskoczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:16 nie, to mój jedyny temat. Wklej tutaj link jak możesz, może znajde tam coś interesującego dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie maz jest problemem tylko ty. To ty nakrecasz sie ze to juz ten czas i ze ty chcesz, jest tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, wydaje mi sie ze skoro twoj maz nie jest gotowy na dziecko to nie powinnas go przekonywac do tego, a argument ze to nie on bedzie rodzil to zaden argument tak samo on bedzie rodzicem jak i ona. Pogadj z mezem, przedstaw ssoje racje i tyle, jesli mimo madrych argumentow on bedzie na nie to ktoees z was bedzie musialo odpuscic, jesli tak bedzie to sprobuj ustalic, co go blokuje i dac mu czas, umowcie sie ze np jak do 2 lat nie poczuje chceci bycia ojcem to zaczniecie sie starac po tych 2 latach. Madry kompromis a nie krzyczenie na sile ze ja chce dziecko a maz nie. x x Nie chce namawiac go na sile. Wlasnie potrzebuje dobrych porad jak z nim rozmawiac, zeby nie naciskac, ale zeby wiedzial jakie jest moje stanowisko w tej sprawie i mial to na uwadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze uwazasz ze to dobry czas bo i tu wymien argumenty np bo jestes mloda i to dobrze dla dziecka, wiecej ty musisz wiedziec, ja cie nie znam nie wiem czmu to dobry czas, nie wiem czy macie dom pieniadze prace itd wymien mu argumenty i powiedz ze oczekujesz zrozumienia argumentow ale nie odrazu zmiany jego decyzji tylko poszanowania i zrozumienia i wtedy ustalcie np ze za 2 lata sie postaracie cY cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A dlaczego ona ma cierpieć i czekać, bo Pan i Władca nie gotowy? Co to on będzie nosił dziecko pod sercem 9 miesięcy, on będzie miał mdłości i inne dolegliwości ciążowe, on będzie cierpiał podczas porodu, on będzie wstawał w nocy do karmienia?? Nie!" :D No taaak....czy to ona bedzie przez 9 miesiecy wysluchiwac jekow, zalow i placzu jak sie baba zle czuje? Czy to ona bedzie zmuszona do masowania opuchnietych, spoconych stop? Czy to ona bedzie musiala pracowac na etacie plus przejac wiekszosc obowiazkow domowych bo zona w ciazy? Czy to ona bedzie musiala wygadywac do brzucha glupoty i robic z sibie idiote na zawolanie? Czy to ona po porodzie bedzie zmuszona pracowac po 12 godzin na dobe, aby utrzymwac wymagajaca zone i dziecko a po powrocie z pracy do brudnego domu zastanie zone w pizamie ze skrzywiona mina i bedzie musiala zajmowac sie dzieckiem do poznych godzin? Nie! Wobec tego maz ma prawo wyboru :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja urodziłam w wieku 21 lat. Dwa lata pozniej usunięto mi jajniki. Wszystko się może zdarzyć, powiedz mężowi, ze nie na na co czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież o ile dobrze rozumiem już wspominałaś mu o tym, że chiałabyś teraz dziecko, więc chyba nie jest aż tak niekumaty, żebyś musiała jeszcze drugi raz mu to tłumaczyć i dawać do zrozumienia :o no chyba że jeszcze nic nie mówiłaś tylko sama sobie myślisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie namawiaj go, bo nic tym nie zyskasz. Jedynie możesz jeszcze bardziej go zniechęcić. A jak mu się nagle zechce potomstwa, to powiedz, że nie jesteś gotowa i pomęcz go kilka miesięcy. Nie poczuje się tak jak Ty. Ja tak robię właśnie. Czekałam na niego 3 lata, a teraz gdy on zechciał mieć dziecko (bo najlepszy kumpel ma i jak to on ma być gorszy) ja powiedziałam, że nie chcę. I pomęczę go tak jeszcze kilka miesięcy. I mam to gdzieś. Tyle nocy przepłakałam przez niego. Teraz już mi tak nie zależy. Pewnie zaraz zjedziecie mnie, ale guzik mnie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiem historię mojej siostry :) A mianowicie namawiała męża na dziecko kilka miesięcy, a on oczywiście nie chciał jeszcze dziecka. Chodziła poddenerwowana i żaliła się każdemu dookoła. W końcu dała sobie spokój i zaczęła zachowywać się wręcz przeciwnie - bardzo uważała, żeby nie zajść w ciążę i cały czas mówiła o tym mężowi - że tylko w prezerwatywie, że dziś nie bo ma dni płodne itp. W końcu jej mąż zapytał czemu tak bardzo się boi zajść, przecież nic się nie stanie jakby była w ciąży i że on nawet by się cieszył i zaczął ją namawiać na dziecko w niedalekiej przyszłości. Teraz ona jest w 8 miesiącu ciąży a mężuś jaki szczęśliwi. Wiec jak widzicie faceta nie ma co namawiać, bo oni tego nie lubią. A siostra teraz śmieje się z męża za jego plecami, bo no myśli, że to jemu udało się namówić moją siostrę na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż :p nic nie mówię, ale jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś coś pozytywnego osiągnął przez mściwość i odgrywanie się...takie to dziecinne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Was nie rozumiem. Przecież też macie swoje uczucia i pragnienia, a tutaj panuje opinia, że mąż to świętość i trzeba się liczyć z jego zdaniem, nie robić nic na przekór i cierpliwie czekać na łaskę swego Pana. A jakby napisała tu jakaś, że mąż chce dziecka, a ona nie, to pewnie zjechałybyście dziewczynę jak burą su..ke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie gotowy to po co rodzine zakladal :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie postaram się dać sobie spokój. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Wiem, że nie zmuszę go, a mogę jeszcze bardziej zniechęcić, czego nie chcę. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×