Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasi mężowie to też tacy zasrani egoiści?

Polecane posty

Gość gość

Najmlodsza corka ma pol roku.Starsze w wieku szkolnym.Od rana do nocy w pracy-ok,rozumiem to.Ja 3 dziecko miec nie za b chcialam,jednak po naleganiach zgodzilam sie.kocham Ja nad zycie i nie wyobrazam sobie ze jej nie ma,jednak to bylo i jest wielkie wyrzeczenie.Zostawilam prace na 2lata.Mialam koszmarna ciaze,lezalam w szpitalu i czulam sie tragicznie.Moj awans zawodowy zaczynam od wrzesnia poniewaz stracilam 2lata przez ciaze i macierzynski.Od nowa budowanie pozycji w pracy.Do tego proza zycia z 3dzieci.A on?Podczas ciazy nie troszczyl sie,wlasciwie nie pomagal,klotnie i zero empatii.Ciagle on,on,on, jego problemy i to ze ma nerwowa i odpowiedzialna prace.Teraz nie pomaga nic w domu,przy dziecku tez szalu nie ma-jak sie na nim cos wymusi to zrobi.I wlasnie przeszedl sam siebie-ZAPISAL SIE NA 1,5ROCZNE STUDIA!a ja ku..rw.. m.a.c sama z dziecmi codziennie. Pier..doli mi ze to dla nas...bylo tyle momentow ze moglvskonczyc dodatkowe studia a wybral to teraz gdy dziecko malutkie.poza tym ma zobowiazania finansiwe niesplacone.zamiast z calych sil chciwc je splacic ten lekkomyslny z***b egoista na studia idzie. Nienawidze go za myslenie tylko o sobie.nie odzywam sie .od dzis nie piore mu gaci,nie prasuje.WZAJEMNOSC.on niedba o nas,ja o niego.Nie wiem jak tak zyc.Czy zaakceptiwac taki stan rzeczy...On sie nie zmieni.Miwilam mu juz 100razy.Niereformowalny typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! mój mąż jest złoty i cudowny. Wszyscy mężowie są super tylko i wyłącznie konkubenci to egoiści :P Małżeństwo i obrączka na kafe to gwarancja udanego życia więc nie kłam autorko! ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za chaos,ale pisze z telefonu. Dodam jeszcze ze on udaje ze wszystko git.Chce sie przytulic,mowi"nie chce sie klocic"...To jest tak,ze albo ja zaakceptuje bezwarunkowo jego denne wszystkie decyzje albo moge sobie fochowac,meczyc sie a on i tak zrobi co chce.Nie wiem czy zyc w takim toksycznym srodowisku...Czy ktoras z was zyje w takiej matni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz tez na studia,bo inaczej mezus bedzie inwestowal w swoja edukacje a ty zostaniesz glupia kura domowa,o czym z reszta szanowny pan kiedys ci powie.NIE ROB TEGO BLEDUUUU.dzieci sa wspolne,wiéc on ma obowiazek sie nimi zajmowac.p.s.ty uciemiezona kieratem w domu przy garach,nie zdziw sie,jesli ma juz na oku/bedzie mial sliczna studenkte ze swojej grupy.faceci uwielbiaja wolne i wyluzowane kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiedziałas jaki jest i że nie dba o was i zafundowałaś sobie troje dzieci, bo cie namawiał i się zgodziłaś? no głupia jesteś jak but :o dobrze, że na ciebie trafił, wie z czyjego debilizmu korzystać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma znaczenia maz,konkubent...Byc moze napisalam"maz" a powinnam konkubent.W tym temacie to najmniej wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na studia pojde,ale mysle ze za rok jak mala skonczy 2lata.Mam prace dzieki Bogu i swoje mieszkanie,wspierajacych rodzicow,siostre i garstke jakus tam zyczliwych osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cie doskonale rozumiem. Mam podobnie. Do tego dochodzą inne irytujace mnie rzeczy. Ja ide za rok na pierwsza podyplomowke, bo teraz nie dam rady. Ale tylko dlatego ze w ciąży jestem i mam pewne obawy. Nie powiem ze zaluje ze zdecydowalismy się na kolejne dziecko, ale teraz odlozylabym ta decyzje i pewnie się rozwiodla. Narazie czekam na rozwój sytuacji, i zeby dzieci podrosly (chociaz etap przedszkola)tez z wlasnej wygody, mimo wszystko latwiej z druga osobą, ale męczyć wiecznie się nie będę. Wolę być sama nic być ignorowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w malym miescie i rowniez z racji zawodu zna mnie wiele osob.Na razie nie rozwiode sie ale mam tak jak Ty,nie bede zyc w ten sposob.Sadze ze to samo sie skonczy jak on sobie kogos znajdzie,choc mam watpliwosci czy bedzie chcial odejsc bo ma wygodnie i bezpiecznie wiec jakby co bedzie staral sie miec kogos na lewo.Mam poczucie ze przegralam zycie.Nie ludze sie ze czeka mnie mnostwo dobrego....Jedyny plus to corki i dla Nich zyje.Jestem wbrew pozorom silna i przetrwam to jednak juz w tym momencie zakonczylam pewien etap naszego zwiazku.Szkoda dla niego bo wiele stracil i watpie zeby spotkal jeszcze raz kogos tak lojalnego i oddanego jak ja mu bylam.czas przeszly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elle B
" watpie zeby spotkal jeszcze raz kogos tak lojalnego i oddanego jak ja mu bylam." x faceci mają to w d u p i e. nie mogą mieć za dobrze, bo się szybko przyzwyczajają, są bardzo roszczeniowi. zwłaszcza polacy, myślą że są panem i władcą. ja na szczęście mam męża norwega który w domu jak i przy dzieciach robi wszystko, bo to norma w skandynawii. ja się dziwię jak można być taką frajerką żeby usługiwać facetowi, a jeszcze jak w związku się nie układa to decydować się na kolejne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_Beti
Uważam, że trzecie dziecko jest za małe, aby mąż robił teraz karierę, niech maluch podrośnie, będzie miało 3 lata, to niech tata sobie wybywa z domu. Karierowicz, zachciało mu się, wiem jak to tatusiowie są uczą w weekendy, siedzą sobie pół wykładu w kawiarni uczelnianej z młodymi koleżankami i kolegami, zamiast na wykładach i miło spędzają czas. Wiem co mówię, bo wielu się tłumaczyło, że studia to wypoczynek od domu i obowiązków. Poza tym, ja i mąż oboje pracujemy, ja często wyjeżdżam służbowo i gdy dostałam propozycję, aby pójść na 2 letni kurs hiszpańskiego z pracy, to mąż ostro zaprotestował, że on z dziećmi nie będzie siedział, gdyż młodsza córeczka wyje i baaardzo płacze gdy nie ma mnie po południu w domu, starszy syn chodzi jak burza gradowa i on zwyczajnie sobie z nimi nie radzi. Dopiero jak młodsze podrośnie, czyli za 1-2 lata to mogę się dokształcać, czyli będzie miał 3,5-4 latka i zrozumie, że mama się uczy w szkole językowej. Powinnaś ostro zaprotestować, że nie jesteś jego kuchtą domową i ma się liczyć z twoim zdaniem. Wiesz, że nie poradzisz sobie z trójką dzieci w domu i na tym koniec. Twardo i konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za slowa zrozumienia.Protestowalam,tlumaczylam,pieklilam sie i....nic.On nie liczy sie ze mna.Teraz sie nie odzywam.Przestalam mu prac prasowac gotowac .Jak przyjezdza daje mu najmlodsza w rece i zamykam sie w pokoju. Generalnie jest mi b.ciezko.Fizycznie spoko bo jestem silna .Gorzej psychicznie choc oczywiscie tez dam rade bo sa dzieci.Tyle ze nic mnie nie cieszy.czuje sie jak w pulapce,poza tym oszukana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po chuj robicie z siebie inkubatory! Nie starczyło by wam 1 dziecko?meczennice i tak sie nic nie zmieni :D w waszej sytuacji jedyne co możecie to ponarzekać na Kafe , a in żyje pełnia życia i taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki,napisałaś"Czy zaakceptiwac taki stan rzeczy...On sie nie zmieni.Miwilam mu juz 100razy.Niereformowalny typ." Moge sie założyć,że twój mąz był taki sam gdy ur.drugie dziecko,więc żal mniej sama do siebie,że zdecydowałas sie na 3 dziecko.Wiadomo,kochasz je,ale teraz nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylicie się, że wiedziałam....Nie chcialam tu opisywać mojej sytuacji. Jestem po rozwodzie- eks mąz okazał się hazardzistą, ukradł mi i dzieciom okolo 100 tys zl (pieniądze ktore otrzymalam od rodzicow plus moje stypendium naukowe). Nie chcę tu już nic więcej pisać, bo to naprawdę żałosne. Obecnego męża poznalam 3 lata temu i wydawal się kontrastowo inny niz tamten. Mieszkam w malym miescie, nie chcialam zyc w konkubinacie. Nie chodzilo o kasę, bo mam swoje mieszkanie,pracę na stałe i mam z czego życ- chcialam byc taka sama jak wy wszystkie- miec rodzinę, męża i normalne niedziele cała rodziną. Dziecko on bardzo chciał bo jak mamy byc prawdziwą rodziną nie mając swojego wspolnego- zgodziłam się w końcu. Jestem ZROZPACZONA. Wiem, że odbiję się od dna i dla dzieci życ muszę. I myśląc że jestem szarą myszą mylicie się. Pewnie inni patrząc na mnie nie podejrzewają w jakim koszmaru żyję- dbam o siebie, nie wyglądam na osobę z takimi problemami...Jednak jak widać bagno może mieć w życiu nie tylko osoba ze spuszczoną glową...Staram się funkcjonować normalnie, właściwie to wstydze sie w sposób niewypowiedziany tych swoich wyborów. Wiem, coś ze mną jest nie tak. Jestem jednym wielkim wyrzutem sumienia- przede wszystkim w stosunku do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×