czy jeżeli facet pezyleje kobiecie za głupotę to też jest przemoc

Mój mąż nie jest nerwowy ani porywczy. To raczej ja często nad sobą nie panuję. Jak się nakręcę to pieklę się o byle bzdety. Jeżeli się nie opanuję, wtedy mój mąż strzela mnie z tzw. liścia żebym się uspokoiła. Nie jest to jakieś katowanie tylko pojedynczy strzał, taki że ja poczuję a śladów nie zostawia. Gorzej jest gdy narobię głupot albo zrobię coś na prawdę bezmyślnie. Raz gdy mąż był w pracy, saprosiłam koleżankę i dosyć mocno popiłyśmy. Gdy koleżanka stwierdziła, że pora do domu to ja wpadłam na " genialny" pomysł, że odwiozę ją samochodem. Faktycznie bez problemu zawiozłam ją do domu, ale gdy wracałam to nie utrzymałam kierownicy na zakręcie i wjechałam w metalową barierę. Mi nic się nie stało ale auto całe pokiereszowane. Przyjechała policja i trafiłam na komendę. Mąż nie wiem jakim cudem, ale mnie z tamtąd wyciągnął. W domu położył mnie spać. Następnego dnia tak mnie ochrzanił, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a później po prostu wyciągną pasa i sprał mnie jak gówniarę. Poza bólem fizycznym bolała mnie też zraniona duma. Ja dorosła kobieta, a on mnie potraktował jak szczeniarę. Oberwałam od niego jeszcze kilka razy za poważne rzeczy. Nie zdarza się to często. Poza tym mój mąż to jedyna osoba której na mnie zależy. Rodzice nigdy się mną nie interesowali. Wiem że on mnie kocha, ale boję się że te jego metody zamienią się kiedyś w prawdziwą przemoc.

czy jezeli kobieta obetnie facetowi przyrodzenie za kierowanie sie w zyciu nietym mozgiem co trzeba to tez jest przemoc? Bo ostatnio taka jedna dorwali i sadzic ja chca