POMOCY :(

moze otrzymam komentarze zle licze sie z tym ale musze sie wygadac... mam 22 lata,pol roku temu zaczelam prace w sklepie i przez jakies 3 ostatnie miesiace podkradalam troche to cukierki to salatke to drozdzowke. pewnego dnia mielismy kontrol w szawkach i znaleziono u mnie cukierki i 2 opakowania poscieli z tego sklepu. zadzwoniono na policje dostalam mandat w wysokosci 300 zl. bede miala sprawe w sadzie a szef sklepu powiedzial ze przejrzy nagrania z ostatnich 2 miesiecy czyli akurat wyedy kiedy kradlam :( co ja mam robic co mi za to grozi wiezienie ?? nie chce isc a w dodatku jestem chora na padaczke od 10 lat :( prosze pomozcie.

Trzeba było myśleć wcześniej. Do pewnej kwoty kradzież traktowana jest jak wykroczenie.

A padaczka to jakieś wytłumaczenie do kradzieży? Bo nie widzę związku.

jak pracujesz to nie moglas sobie tego kupic?

Podlicza wszystko i jak przekroczysz kwotę, która jest uważana za wykroczenie to sprawa będzie w sądzie karnym. Wtedy pewnie lejce + naprawa szkody

nie nie wytlumaczenie tylko ze ja sie lecze i jestem pod opieka specjalisty niecaly 100 zl na miesiac ma starczec na wszystko ? nie rozumiecie zycia ludzi biednych :(

a co to znaczy lejce.. a ile ta kwota ma wyniesc i jezeli bym trafila do wiezienia to mozna mnie wykupic za jakas kaucje na ile trafie ??