Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćpyta

Nie fascynuje mnie własne dziecko. Czy to ze mną jest coś nie tak?

Polecane posty

Gość gośćpyta

Mój synek był planowanym dzieckiem, jeszcze w ciąży dużo czytałam o rozwoju dzieci, jakaś taka byłam zafascynowana tym, ze zostanę mamą. Niestety gdy synek przyszedł na świat nie nadzszedł ten niesamowity moment, to wielkie łuuuup, które miało mnie przygnieśc miłością do niego. Kocham moje dziecko oczywiście i okazuje mu to, tulę, całuję, ale nie odczuwam podniecania na wiadomośc czy widok kolejnego jego etapu rozwoju. Nie fascynowały mnie pierwsze zeby, pierwsze słowa, pierwsza kupa na nocniku. Uznaję to wszystko jako normalne i logiczne, bo każde zdrowe dziecko przechodzi przecież ten sam etap rozwoju. Niestety nie mam przez to dzieciatych koleżanek, bo ja nie chcę rozmawiać o pierwszych kroczkach, o kupkach, a one z kolei żadnych tematów poza dziećmi nie mają. Mam towarzystwo, ale tosą kobiety bezdzietne. Czasem pogadałabym z jakąś mamą, ale jeśli 80% rozmowy ma być o dzieciach to wolę nie. Temat dzieci mnie nudzi, drażni i wkurza, nawet jeśli dotyczy to mojego dziecka. Nie wiem czy to ja jestem dziwna czy reszta jakoś lekko zbzikowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może dlatego cię to nie fascynuje bo wiesz że taka kolej rzeczy i że ten pierwszy ząbek wyjdzie i nie sprawia ci to frajdy bo przyszłość nie jest ci nieznana. ja teraz jestem w ciązy i mam podobnie, naczytałam się o ciąży i wiedziałam że jak pójdę na usg w 7 tyg to będzie już widać serduszko, poszłam, lekarz bada, jest serduszko no i nic, wiedziałam że będzie więc nie przeżyłam żadnego łup ani się nie wzruszyłam bo wiedziałam czego się spodziewać i nie było to dla mnie zaskoczenie. może też tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jeśli rzeczy małe nie będą cię cieszyły to i duże też nie będą' - przytoczyli te słowa dziś (Anny Przybylskiej) w wiadomościach Ja się z nimi zgadzam Moja praca zawodowa nauczyła mnie cieszyć się życiem, doceniać to co mam i nie traktować tego jak coś zwykłego, oczywistego bo wiem że to co dla jednego jest czymś zwykłym dla innego oznacza dar od losu Moje dziecko i moja rodzina to wielki dar i szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
To nie ma nic wspólnego z radością. ja się cieszę, ze mam zdrowe i prawidłowo rozwijające się dziecko, ale nie fascynują mnie rozmowy o tym, przyjmuje tak jak napisał gość o 18:59 jako coś oczywistego np to, ze synek powiedział w końcu swoje pierwsze słowo. Jasne, ze się cieszyłam,ale nie skakałam z radości, nie oznajmiałam tego na każdym kroku i tak jest ze wszystkim. Cieszyć się można, ale czy trzeba wariować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy dla ciebie są tylko radość i wariowanie ? nie znasz innych uczuć Przeciez nie musisz skakać z radości za każdym razem jak twój maluch zrobi coś nowego Naprawde nie widzisz różnicy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie moje dziecko fascynuje w sensie nowego życia, ufnej bezbronnej osoby która na moich oczach kształtuje swoją osobowość i charakter To jak wielką jest zagadką i tajemnicą i jak niesamowita to będzie dla nas rodziców przygoda towarzyszyć jej w rozwoju Moje dziecko mnie zachwyca ale to nie znaczy że mnie nie męczy czy czasami nie denerwuje ale ja potrafie to rozróżnić i nie umniejsza to mojej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widzisz każdy widzi coś innego patrząc na to samo Jesteśmy różni i to jest ok dlatego uważam że z tobą jest wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jeśli rzeczy małe nie będą cię cieszyły to i duże też nie będą' - przytoczyli te słowa dziś (Anny Przybylskiej) w wiadomościach Ja się z nimi zgadzam Moja praca zawodowa nauczyła mnie cieszyć się życiem, doceniać to co mam i nie traktować tego jak coś zwykłego, oczywistego bo wiem że to co dla jednego jest czymś zwykłym dla innego oznacza dar od losu Moje dziecko i moja rodzina to wielki dar i szczęście XX Zgadzam sie z tym. Czlowiek wiele traci, nie cieszac sie z rzeczy pozobnie blahych. Bo co ma byc w zyciu radoscią? na co czekamy? na milion w totka, nagrode Nobla czy ksiecia z bajki? Ale oczywiscie sa rozne charaktery i temperamenty, wiec sie tego czasem nie przeskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
ok, fascynuje cię twoje dziecko, a mnie ani twoje ani swoje nie fascynuje. Nie zaprzyjaźniłybyśmy się w takim razie. I dlatego nie mam ani jednej koleżanki, która jest matką, bo słuchać mi się nie chcę o tych zachwytach, nie chce mi sięteż podniecac wyczynami mojego czy cudzego dziecka. i dlatego nie mam wstępu do tajemniczego kręgu podnieconych mamusiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
rozmawiam właśnie o tym, ze nie czuję tego samego co większość matek, że nie mam ochoty klepać w kółko o dzieciach i jestem przez to w zdecydowanej mniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny żałosny wpis sfrustrowanej mamuśki liczącej na to, że to że każdy przyzna jej rację i wyśmieje te matki, które mają inny stosunek do dzieci niż ona. To się już robi żałosne. Codziennie są takie tematy... Kur/wa żyjcie i dajcie żyć innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wlasne dzieci fascynuja ( i jest to chyba najwieksza fascynacja mojego zycia, choc mam ciekawy zawod i wyksztalcenia, wiele w zyciu zwiedziłam i wiele osób poznałam ), co nie znaczy,ze kiedykolwiek zanudzalam tym znajomych. O fascynacji wlasnym dzieckiem nalezy mowic tylko z zainteresowanymi tematem - z ojcem dziecka, dziadkami, najblizsza rodzina. Dla innych jest to nudny temat, wiec nietaktem jest zamęczac nim kogokowiek.( tak samo jak nie wypada zameczc kogo dlugimi opowiadaniami o swojej pracy, psie, chorobach samochodzie) Mysle,ze moize autorka ma kiepskie, nie najl;peiej wychowane znajome , wiec na "znak protestu odsuwa od siebie temat jakichkolwiek fascynacjii dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
Mnie moje dziecko nie frustruje. Jak pisałam kocham synka i bycie jego mamą sprawia mi radość, ale to radośc moja i męża. Nie mam ochoty obwieszczać jej innym ani sikać z zachwytu nad każdym nowym dokonaniem dziecka. Nie wspominam już o milionie fotek na portalach społecznościowych. Moje dziecko ma 2 lata i nigdzie w internecie nie ma jego zdjęcia i nie będzie dopóki sam o tym nie zadecyduje. Przez to też podobno jestem dziwna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana aż taka pod prąd to ty nie jesteś :-P ja nie mam ani fejsa ani NK itp. Zdjęć ani moich ani mojego dziecka ani mojej rodziny nie ma w necie :-P bo po jaką cholerę miały by tam być :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
to bardzo mądrze, ze nie masz. Zauważyłam, ze coraz więcej osób odchodzi od upubliczniania zdjęć dzieci, ale wciąż jest nas spora mniejszość. Moja znajoma mi np. powiedziała wprost, że coś jest nie tak z kobietą, która nie chce pokazać dziecka światu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie rozumiesz slowa fascynacja Wg słownika: fascynacja «silne zainteresowanie się czymś lub kimś» Nie jest to nachalne opowiadanie, rozsylanie zdjeć, zameczanie innych . Wieszość kobiet nie zamieszcza"milionow fotek" i potrafi rozmawiac na wiele tematów. Masz po prostu dziwne znajome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha niezła ta koleżanka :-P Wbrew pozorom :-) aż tak walnięta na punkcie moje Ewy nie jestem hehe... choć blisko mi do przekroczenia normy uznawanej za społecznie akceptowalną :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja Ci gratuluję. wolałabyś być pierdzącą na różówa idiotką, wariatką? masz normalne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat powiedzenie że ktoś ze swoimi zachowaniami mieści się w normie w dzisiejszych czasach nie jest dla niego komplementem Takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mają ochotę to niech wstawiają zdjęcia swoich dzieci, nic ci do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpyta
oczywiście, ze nic mi do tego. Po prostu wyrażam swoje zdanie. I wiem co oznacza fascynacja. Z reguły to co cię fascynuje jest dla ciebie najciekawszym tematem prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja o mojej Ewie z koleżankami raczej nie rozmawiam bo w większości są osobami bezdzietnymi i nie kręci ich ten temat albo starają się o dziecko i im to nie wychodzi a wtedy ten temat byłby dla nich niezaprzyjemny i ja to rozumiem Za to zadręczam opowieściami o mojej córeczce moich rodziców i mężusia no i was :-P hehe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama ewuni, szacun, że nie kochasz nikogo bardziej ani mniej, mam nadzieję, że ci sie tak utrzyma;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×