Czy mówić o tym swojemu ginekologowi???

Większośc kobiet ma upławy, z dosyc różnych powodów.... zastanawiam się czy wy mówicie o tym swoim ginekologom? czy poprostu idziecie do apteki i kupujecie pierwszy lepszy lek? Jeśli stosujecie jakieś leki na upławy to jakie? i czy same je zastosowałyście czy polecił wam lekarz?

Nie mam upławów, a jeśli mam infekcję to ide do ginekologa. Ostatni raz byłam w takiej sprawie 3 lata temu - a tak to chodzę raz na rok, cytologię sobię robię. Stosowanie czegoś na własną reke w takich sprawach to ryzyko.

Nie mam takiego problemu, bo dbam o higienę, a jeśli coś się dzieje, to idę do lekarza. Jeżeli miewasz nagminne upławy, to widocznie leki z apteki są mało skuteczne i obowiązkowo powinnaś o tym powiedzieć lekarzowi- w końcu od tego jest. Poza tym w aptece bez recepty sprzedają probiotyki, a one w walce z np. grzybicą nie pomogą

też dbam o higienę, nie wiem czy nie przesadnie :/ Pytam tylko czy o takich sparawach mówi się lekarzowi czy p.magister coś w aptece coś doradzi? I czy wierzyć w te ogromne ilości różnych jak ktos tu napisał probiotyków

zadajesz głupie pytanie- TAK, mówi się o tym GINEKOLOGOWI, bo to lekarz od tego typu rzeczy, a magister w aptece jest jedynie od doradzenia, ale nie od leczenia- rozumiesz tę subtelną różnicę?

Dlaczego wy sie tak bulwersujecie?!

bo tu ma sie potrzebe wyzyc na kims, wiec sie bulwersuja, choc niekoniecznie jest o co.

No ja to właśnie sie dziwie, ludzie zadaja pytania a niektórzy to tkimi bulwersami sypia że ZAL ... jak ktoś nie ma ochoty czytać, odpowiadać to niech nie wchodzi na kafeteri'e