Mam chłopaka, ciągle szukam innego...

Nie wiem już sama co mam z tym zrobić. Miałam już kilku chłopaków, z każdym mi nie wyszło, chciałabym być szczęśliwa, zakochać się na całego i wiedzieć że chce tylko tego, a nie innego. Mój problem polega jednak na tym że z kimkolwiek się spotykam, ciągle podświadomie szukam kogoś "lepszego". W facetach dostrzegam głównie wady, które zaczynają mnie denerwować i stwierdzam, że chcę kogoś innego. Rok temu spotykałam się z facetem, który nie był zbyt zaradny życiowo, ale był zwariowany, ciągle mnie rozśmieszał, czułam się z nim super, ale nie odpowiadał mi bo czułam, że nie radzi sobie w pracy, jest niezaradny itp. Rozstaliśmy się. Teraz poznałam faceta, który jest bardzo zaradny życiowo, ale jest taki poważny, do rany przyłóż, trochę nieśmiały i teraz znów widzę głównie te jego wady, że trochę jest z nim jednak nudno i chciałabym kogoś bardziej zwariowanego. Żal mi go, bo wiem, że on się bardzo zaangażował, a ja nie jestem pewna czego w życiu chcę... Wiem, że pewnie na mnie naskoczycie, ale problem jest w tym, że ja tak wcale nie chce! Byłam już na randkach z kilkunastoma facetami i z każdym mam tak samo. Nawet te myśli nie pozwalają mi się zakochać. Jestem zimną babą, wymagającą, szukającą niewiadomo kogo.... Dlaczego tak jest, czy powinnam iść z tym do psychologa? Normalne to chyba nie jest :(((( Tak mi z tym źle