Nie rozumiem swojego chłopaka.

Witajcie. Jak w temacie. Jestem z chłopakiem już prawie dwa lata. Powiem, że jest to chłopak z problemami, ale nie będę tu o jego problemach pisać bo to jego prywatna sprawa. Chodzi o to że z czasem zmienił się w stosunku do mnie, zaczął rzadziej mówić że mnie Kocha, nawet mi nie odpowiadał gdy ja mu mowiłam. Zaczął być w stosunku do mnie obojętny. Jak mu to mowiłam stwierdził, że sobie wymyślam. Wczoraj był u mnie i przez większe pół spotkania w ogole się mną nie interesował, bawił się telefonem. Na początku próbowałam go zaczepiać ale to nic nie dało. Później pomyślałam że poczekam aż on zwróci na mnie uwagę. No i nic to nie dało. W końcu z tego wszystkiego się rozpłakałam a on mnie przytulił, było mi przykro i powiedziałam mu że myślę o tym czy nie lepiej żeby to było nasze ostanie spotkanie. Powiedział że mam rację i się rozpłakał, odebrałam to za znak że jednak mu zależy. Pocieszyłam go i miałam wrażenie że będzie już dobrze. Do końca spotkania już dobrze. Jednak dzisiaj mi napisał że nie chce mieć dziewczyny. Jak zapytałam czy mnie Kocha powiedział że Kocha. To już nie pierwszy raz gdy mi mówi że nie chce mieć dziewczyny, że chce być sam. Ale zawsze udawało mi się jakoś wybić mu to z głowy. Jednak tym razem nic nie pomaga. Co mam robić?