Zna się ktos na kotach?

Sama nie mam kotów więc mam pytanie do tych którzy je mają i się znają na ich naturze. Na dachu mojego garażu od zawsze wygrzewają się dzikie koty, w niczym mi to nie przeszkadza, ale od paru dni jeden z nich dziwnie się zachowuje. Od piątku od wczesnego ranka zauważyłam że jeden ze stałych (chyba, bo ich raczej nie odróżniam) bywalców maszeruje po gzymsie energicznym krokiem od końca do końca i z powrotem. Nie siada, nie grzeje sie na słońcu, nie robi swojej kociej toalety jak pozostałe tylko non stop tak łazi, czasem robi kółka wokół siebie i znów maszeruje. Widok na garaż mam z okien w kuchni i cały czas go widzę. W nocy też łazi bo nad garażem pali się światło i jak wstałam to specjalnie spojrzałam. Chyba w ogóle nie schodzi z tego dachu, inne koty których zawsze jest z 5-6 przestały tu przychodzić, nie widziałam ich w ciągu dnia, a zawsze przychodziły bo dach jest dobrze nasłoneczniony. Jak ktoś z domowników idzie wzdłuż budynku to kot maszeruje równolegle z nim i miauczy, oczy ma wytrzeszczone i moim zdaniem zachowuje się niepokojąco. Nie miałam nigdy do czynienia ze zwierzętami chorymi na wściekliznę i nie wiem co to może być. Nie za bardzo przejmuję się dzikim kotem i leczyć go nie zamierzam, ale obawiam się że może kogoś z nas zaatakować skacząc z tego dachu. Dodam że mamy dom w mieście, gdzie nie ma problemu z epidemią wścieklizny. Bardzo proszę o jakieś podpowiedzi co z takim kotem zrobić?

up

Znawca od kotów jest P. Ewa333 może podpowie gdy przeczyta Twój post?.Mam kota,ale nie dachowca, nie wychodzi na dwór, dlatego nie potrafie Ci pomóc.. Kot o którym piszesz nie schodzi na dół żeby coś zjeść?

Jeżeli jest to mały kot, to miauczy bo nie moze zejść na ziemię. Tak sie koty zachowują jak boją się skoczyć z dużej wysokosci. Jeżeli jest to duży kot to trudno mi powiedzieć jaka jest przyczyna.

Trzebaz zadzwonic na straz niech go złapia i zbadaja a nie czas tracic na wypisywanie na forum. Nie wiadomo co mu jest. Trzeba go zbadać. Moze sie męczy? Może coś go boli..?