Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest tu ktos kto zaryzykowal i zmienil swoje zycie pod wplywem impulsu

Polecane posty

Gość gość

prosze, napiszcie, bo mam tak przedziwna i nierealna sytuacje, ze az trudno uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze się skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pod wpływem emocji, impulsu, podążając za głosem serca zmianiłam swoje życie o 180 stopni. Zmieniłam prace z bardziej ambitnej na gorszą dlatego, że rówież wyprowadziłam się do innego miasta. Zostawiłam faceta, który był dla mnie przyjacielem ale zrozumiałam, że nie czułam do niego tego co czuć powinnam i pojechałam do mężczyzny, którego znałam od czasów kiedy byłam nastolatką. Który wciąż mnie kochał przez te wszystkie lata a ja nie byłam nim bo chciałam kierować się rozsądkiem. Przy okazji uwolniłam się od otaczających mnie, toksycznych ludzi. Teraz żyje bezstresowo i jestem szcześliwa, z facetem którego kocham, z którym łączy mnie pasja i namiętność. Normalnie nie odpisuje na tematy na kafeteri ale teraz to zrobiłam, wiesz dlaczego? Bo warto podejmować wszelkie ryzyko. Jeśli nie jesteś zadowolony/a ze swojego dotychczasowego życia, zrób wszystko by to zmienić. Nawet jeśli się nie uda, będzieć mieć świadomość że próbowałeś, a przy okazji dostarczysz sobie nowych wyzwań i emocji. Bo nie ma nic gorszego niż tkwienie w jednym, nudnym, rutynowym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo powiem , że zanim w ciągu miesiąca olałam wszystko i wszystkich miałam mętlik w głowie i dużo stresu. Na zmiane czułam szczęście, podekscytowanie i smutek, gniew. Nie obyło się bez plotek i komentarzy. Ale w tamtej chwili po prostu czułam że żyje, że coś się zmienia, że po prostu czuje, a nie żyje w letargu. Dlatego wszystkim osobą które się wachają powiem: rób to co uważasz, że może dać ci szczeście, nawet jak masz wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. Zostawiłam faceta, zmieniłam pracę i wyprowadziłam się do miasta oddalonego o 300 km. Dziś wiem, ze to było najlepsze co w życiu zrobiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie bardzo dziekuje, ze mi odpisalas. Pewnie byloby mi latwiej, podazajac za glosem serca, ale nie wiem, za czym ja podazam... :o Ja od zawsze jestem osoba bardzo zachowawcza i ostrozna az do teraz. Moje zycie przewalilo sie takze o 180 stopni. Ja takze zakonczylem zwiazek (jakis czas temu) i impulsywnie zmienilem prace (jak sie okazalo, na lepsza), ale rowniez wyprowadzilem sie z dnia na dzien do osoby ktorej na dobra sprawe nie znam i nie rozumiem tego, co wlasciwie do niej czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jednak robisz to. Nie lekceważ swojej intuicji. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno to kobiety maja intuicje. Nie faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety może mają większą, ale to nie znaczy że mężczyźni nie posiadają jej wcale. Masz już fajniejszą prace i jesteś w nowym miejscu. Wykorzystaj to by ułożyć życie od nowa. Ale mimo wszystko emocje i tak są ważniejsze od pieniadzy czy miejsca zamieszkania, by móc poczuć się szcześliwym, więc musisz uświadomić sobie co czujesz do osoby z którą jesteś i przede wzystkim odpowiedz sobie na pytanie, jak chcesz żeby wyglądała twoja przyszłość. Bez marzeń i celów ciężko do czegokolwiek dążyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wlasnie jest problem, bo zwiazalem sie (jesli mozna tak to nazwac, nie jestem pewny) z osoba z ktora nigdy w zyciu nie pomyslalbym, ze moglbym sie zwiazac i musze sie zmierzyc z tym, ze chyba sa rzeczy, ktorych sam o sobie nie wiem. Ale zadalas mi wazne pytanie, albo moze zadalas mi pytanie w taki sposob, ze przyszla mi na mysl wazna rzecz... DZIEKUJE CI ZA TO. Dzieki temu jest mi lepiej, ponoewaz cos zrozumialem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze wszystko zalezy od sytuacji, ale czasami warto zaryzykowac. ja jako mloda dziewczyna bylam przez trzy lata z chlopakiem w toksycznym zwiazku. bylo zle ale nie umialam odejsc (dluga historia). i tak rozchodzilismy sie, zchodzilismy itd itd itd. za ktoryms razem jak znowu nie bylismy razem poszlam po wize, dostalam, to bylo w srode, w sobote juz bylam w Stanach. mialam zostac rok a jestem juz dziesiec lat. poznalam swojego obecnego meza, mam dziecko, jestem szczesliwa. to byl impuls, bylam zla i rozzalona. wszystko poszlo z taka predkoscia ze dopiero kilka dni pozniej zaczelam przytomniec ze wyjechalam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Wlasnie zaczynam (chyba) przytomniec. Tylko nie umiem sie odnalezc, czuje sie troche jakbym dostal w leb i obudzil sie w szpitalu nie do konca przytomny. Dziwny stan. Postanowilem, ze postaram sie cieszyc chwila i zobacze, co sie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×