Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa i jej ciągłe "tatusiowanie"

Polecane posty

Gość gość

Hej! Razem z mężem mieszkamy u jego mamy w dużym domu. Nie należę do osób, które ciągle na teściową narzekają, bo za bardzo nie mam na co. Jest w porządku. Teściu zmarł parę lat temu. Żyjemy w symbiozie;) Mamy ośmiomiesięczne dziecko. Czasem teściowa do nas wpada, żeby z wnuczką posiedzieć, a czasem sami ją prosimy, by z nią została bo chcemy coś np. załatwić. Jeżeli tylko nie koliduje to z jej jakimiś planami to jest chętna do pomocy. Wszystko wygląda pięknie, ale w tym jest jeden mały haczyk, który powoli przestaje mi się podobać. Mianowicie: kiedy teściowa jest z córką i coś do niej mówi to zawsze tylko TATUŚ i TATUŚ. Kiedy wracamy razem skądś to zaraz po wejściu do domu słyszę, jak mówi do dziecka "O, tatuś idzie!". Kiedy mówię jej, że młoda coś już zaczyna robić to ona: "widziałam właśnie jak z tatusiem tak się fajnie bawiła". Ciągle zwraca uwagę tylko na ojca dziecka, a prawie w ogóle na mnie. Od urodzenia córki tak się dzieje, z początku pomyślałam sobie, że duma przez nią przemawia i przejdzie jej, ale nie przechodzi. A dziecko coraz bardziej kumate. Czasem to mi nawet głupie myśli przychodzą do głowy, że ona może dziecku coś złego o mnie mówić, kiedy mnie nie ma, bo raz (niechcący) jej się to zdarzyło. Myślicie, że to może mieć jakieś nieprzyjemne konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bez przesady dziewczyno. Mówi "tatuś" bo więcej o swoim dziecku powie jak każda matka. Bo nie sądze, ze jak wracasz tylko ty bez męża, to też dziecku mówi, że tatuś wraca :D Jakieś problemy masz z własną samooceną, że tak myślisz? Ja, jako osoba obca nic złego w tym nie widzę i myślę, ze sie czepiasz bo nie masz innych problemów Myślę, że gdyby na miejscu teściowej byłaby twoja mama to mówiłaby, o mamusia wraca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćinka
A co takiego powiedziała? Zostaw dyktafon gdzieś gdy wyjdziecie. Trochę to dziwne że mówi tylko tatuś to tatuś tamto, zamiast "o mama z tatą wrócili"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest tak samo. Czasami mam wrazenie, ze urodziłam i to tyle. Dla niej zawsze bede obca osoba. Momentami traktuje mnie jak powietrze jesli jest maz przy nas. Jesli nie ma i ona przychodzi do wnuczka to wiadomo, ze mnie zauwaza i mowi do dziecka ze np mama przyszla. Jest to w pewnym stopniu denerwujace, ale nie boje sie zadnych konsekwencji z tym zwiazanych, bo mieszkamy oddzielnie. Z dzieckiem jestem przez caly dzien sama, wiec najbardziej jest przywiazany do mnie, co by tesciowa nie mowila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak myślę że będą nieprzyjemne konsekwencje bo szukasz dziury w całym.Nie widze nic w tym złego.Dziecko wie ze ma mame i ojca a tesciowa ma syna i stąd te jej gadki.Jest z nim blisko i to nic złego ze ciągle widzi go jako ojca swojego wnuczka. Jesli będziesz dalej widzieć podstęp żyj sobie sama,kup sobie własne mieszkanie.Bo widać że wkradła się nutka zazdrości typowa dla babskiej rasy.A pomyśl że babcia może dziecku 8-mies mówić coś złego na matkę to jest nie tylko chore ale i podłe z twojej strony. Dlatego jak kiedyś zostanę teściową to moj syn może mieszkać nawet w parku z żoną, ale nigdy nie z nami.To będzie zdrowy układ by nie było podobnych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćinka dziś no i znalazła się następna stuknięta.Podpowiedz autorce niech zatrudni Rutkowskiego,moze on wywęszy podstęp. A jak będa rodzice wracali ze znajomymi to tesciowa powina wymienić wszystkich po nazwisku dziecku. Walnij sie w ten ptasi mózg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem może popsuć twoje ralacje z życzliwą tobie osobie. Przez swoje urojenia możesz zamienić wasze życie w małe albo większe piekło. Jesteście drużyną, a nie rywalami, ogarnij się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha i pewnie jeszcze cichcem uczyła dziecko słowo tata a nie mama, żeby tylko tata mówiło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,jesli ci się nudzi to znajdż mądrzejsze sobie zajęciw niż obrabianie doopy.Moze lepiej zamieszkaj z mamusią to będzie ciągle słyszeć słowa"mamusia wróciła". Dzisiaj sa tak cięzkie czasy.ludzie nie mają pracy,pieniędzy na własne mieszkanie a ta zamiast sie cieszyć ze ma wszystko to sobie znalazła dziewczynkę do okładów przez swoje chore urojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie takie życie to toxicland :P Nie możesz jej otwarcie o tym powiedzieć i mężowi też? usiądźcie pogadajcie na spokojnie jak nie skapują, jak mąż cię nie poprze to wybacz ale twoje małżeństwo to trup. jak facet ma w nosie odczucia swojej żony BO MAMUUUSIAAAAA! to choćbyście nie wiem co sobie wmawiały taki związek zdechł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna co języka w gębie zapomniała. To powiedz coś w stylu i mamusia wróciła, z mamusią też tak się bawimy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej! dziewczyny, aż tak źle to wygląda? Nie mam zbyt wielu powodów by na nią narzekać, a kiedy już jakieś się znajdą, to ja zawsze biorę pod uwagę to, że jestem u niej i to szanuję. Gdyby swego czasu moi rodzice nie zbankrutowali to pewnie teraz było by nas stać na własne mieszkanie, ale los chciał inaczej, wszystko się pokomplikowało i można by rzec, że w młode życie wkroczyłam z debetem. Cieszę się, że teściowa nas przygarnęła. Ona czuje się nam potrzebna, a my jej. Nie mniej jednak nie przypominam sobie, aby którakolwiek z moich babć mówiła mi ciągle tylko o mamie, czy o tacie. Moja teściowa (jak sam mąż mówił) nie była dobrą matką i teraz chce to wszystko odrobić. ale ona w ciągu dnia ze sto razy powie jaki to tatuś wspaniały, a o mnie jak choćby raz wspomni to jest sukces. Może macie rację, że to nie jest powód do zmartwień ale zastanawiam się nad tym jak dziecko będzie już starsze, dajmy na to trzy, cztery lata i ona dalej będzie gloryfikować tylko tatę to czy może mieć to wpływ na dziecko i jego relacje ze mną. Nie chcę ograniczać jej spotkań z córką. Córka bardzo ją lubi, uśmiecha się na jej widok a i ja czasem mogę sobie odpocząć, czy chociażby spokojnie posprzątać w pokojach (chociaż staram się aby nie spędzała z nią całych dni, jest z nią średnio 1,5 h dziennie, czasem więcej, czasem w ogóle).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy "nie była dobrą matką". Zła matka nie buduje domu.nie przygarnia syna z synową. A ty kobieto widac masz problem ze sobą i widzisz czubek swojego nosa.Radze ci znalezc mieszkanie bo to zle wróży nie dla ciebie a dla teśćiowej która mogłaby sobie jeszcze pożyć spokojnie parę lat bez wrednej synowej.Zawsze znajdziesz coś by jej dołożyc bo chcesz być na świeczniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i nie tylko heh:) to niesamowite jak łatwo przychodzi wam ocenianie innych ludzi nie znając ich w ogóle. otóż moja droga mylisz się. nie jestem wredną synową, wręcz przeciwnie. gdybym nie ja to mój mąż był by teraz samotnym kawalerem bez perspektyw na udana rodzinę, przesiadującym z kumplami w knajpach całymi dniami i nocami i nadużywającym alkoholu prawdopodobnie ojcem dziecka z kobietą której by prawdopodobnie już nie kochał. wszystko na to wskazywało. to ja go zmieniłam, ja pokazałam mu na czym polega prawdziwa miłość i oddanie i jak powinno wyglądać normalne życie, którego nigdy nie miał. teściowa jest bardzo szczęśliwa, że trafiła mu się taka synowa. również teściu jak żył mówił, że lepsza kobieta by mu się nigdy w życiu nie trafiła i że jestem najlepszym co w życiu go spotkało. kiedy po rozstaniu z ówczesnym jeszcze chłopakiem z powrotem do niego wróciłam to oboje się bardzo uradowali a teściowa nawet powiedziała, że puki jej syn będzie ze mną to ona będzie mogła być spokojna o niego. mój mąż jest cudownym człowiekiem, który po prostu kiedyś tam się pogubił, bo po pierwsze nie miał wystarczającego wsparcia, a po drugie nigdy nie miał dobrych wzorców do naśladowania. co to znaczy, że nie była dobra matką? a no to, że mój mąż był wychowywany tylko przez swoja matką i babcię. nie miał nikogo poza nimi. ojca poznał na trzy lata przed jego śmiercią, ponieważ ten miał inną rodzinę. 40 lat temu mając już żonę i dzieci poznał moja teściowa, zakochał się w niej na zabój i wpadli. potem zapadł się pod ziemię na prośbę mojej teściowej, która nie chciała by jej syn wiedział co ona zrobiła. ponad to pracowała w kryminale i nigdy nie chciała się przyznać do tego synowi bi bała się, że może mieć z tego powodu kłopoty. a on biedny zawsze pytał kim był jego ojciec i gdzie ona pracuje, a ona odpowiadała mu w tedy że to nie jego interes i lepiej żeby nie wiedział. w dodatku jej matka zaczęła chorować i powoli umierać. kobieta jednocześnie pracowała, wychowywała syna i opiekowała się umierającą matką, była samotna i wykończona. nie miała żadnej rodziny, tylko brata chorego na schizofrenie, zamkniętego w domu opieki. możecie sobie tylko wyobrazić jak bardzo była sfrustrowana i wykończona i ta całą frustrację przerzucała na dziecko. mój mąż to dobrze panięta. potem zaczęła trochę więcej pić. nie piła często, ale do nie przytomności. to jej picie to nawet ja pamiętam. mąż często się denerwował na ojca, że nie panuje nad matką. w końcu ja jej powiedziałam, że gdyby była samotna to mogła by sobie robić co chce, ale ma syna, który bardzo którego boli to, że jego matka, jedyny członek jego rodziny tak się niszczy i igra ze zdrowiem. i zadziałało. teraz już tak się nie upija. a co do gościa z 9.12: każdemu bym życzyła takiego związku jaki mam ja. szczere słowa mojego męża, brzmiały kiedyś tak: "jesteś najwspanialszą kobieta jaką w życiu spotkałem, taką dobra i mądrą. wiem, że takich kobiet jak ty już prawie nie ma. mam wielki szczęście, że trafiłem właśnie na ciebie, bo nie każdemu trafia się taka kobieta". i mój mąż, kiedy mam jakiś problem z teściową, o którym mu mówię, zawsze oferuje mi że może iść i z nią pogadać, ale właśnie ja tego nie chcę, bo nie chcę robić dymu tam gdzie to nie konieczne. owszem czasem są problemy i konflikty które trzeba rozwiązywać. ale ja tutaj piszę na forum po to by poznać wasze zdanie na temat tego czy takie zachowanie teściowej może być niebezpieczne. jeżeli nie jest (z waszych opinii wynika) to nie chcę robić szumu. i przepraszam, że tak otwarcie się rozpisałam, ale może ktoś w końcu zrozumie, że bezpodstawne ocenianie innych jest błędem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urzekła mnie twoja historia co nie znaczy że swoje brudy, nie pierze się we własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jednak oznacza, że nie wolno oceniać i osądzać ludzi bez znajomości tematu, bo to świadczy o braku, taktu, braku wychowania i w ogóle braku własnego rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, Ty w ogóle przeczytałaś to, co napisałaś?? Bo z Twojego wpisu wynika, że jedyny powód, dla którego teściowa była złą matką jest taki, że sama wychowała syna, w dodatku opiekując się schorowaną matką. Dla mnie to bohaterka, a nie potwór. Było jej ciężko, była sfrustrowana, ale nie kopnęła synalka w tyłek, nie oddała do domu dziecka, nie przywiązała do drzewa w lesie. Wychowała go jak umiała najlepiej, przypłaciła to nerwicą, zaczęła popijać, a synuś zamiast jej pomóc zaczął opowiadać jak mu życie zmarnowała. Fajna z Was rodzinka, nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.26 chyba nigdy nie znalas niedobrej matki czy zlego ojca. Oni zawsze na zewnątrz wyglądają na cudownych ludzi z domwm, wspanialym ogrodem i psem. A za zamkniętymi drzwiami tluka swe dzieci do upadlego- moj przyklad. Teraz kiedy jestem dorosla normalnie by mi pomnik postawili nie mówiąc o tym ze chca żebyśmy z mężem u nich zamieszkali. A wracając do tematu, ja myślę autorko ze nie masz się czym przejmować, dla dziecka to zawsze mama jest najwazniejsza, obojętnie co mu babcia będzie szeptala. Zapytaj tesciowa wprost- mamo czemu mowisz ze tatus wrocil? Fajnie by było gdybys mowila "ooo rodzice wrocili":-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKA powinna zasięgnąc porady delikatnie mówiąc psychologa a jak nie pomoże to psychiatry.Skupiła się na teściowej jak wrzód na przysłowiowej duupie.Radzę osobiście wynając mieszkanie dla dobra rodziny, bo ja nie wyobrażąm sobie mieszkać z kimś w dodatku mi obcym który będzie pisał w moim temacie niesłuszne laboraty. I nie przesadzaj z tym "mamusia" czy też "tatuś" oboje jesteście wazni dla dziecka ale nikt nie musi twojej osoby podkreslać.Bedziesz mieszkac osobno zniknie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.32 nie nie przeczytałam, nie miałam już czasu. napisałam jak było. myślałam, że jesteś sobie w stanie wyobrazić co może się dziać w takich sytuacjach jaką opisałam (ale nie jesteś- szczęściara). matka wyzywała swego syna od bękartów, kiedy był trochę niesforny mówiła mu, że odda go do domu dziecka, wakacje spędzał zawsze na podwórku pod domem, gdzie i tak za często nie mógł wychodzić. poza tym, to nie moja opinia tylko opinia mojego męża, z którą dyskutować nie będę. kiedy z nim czasem rozmawiam o przeszłości to zawsze odpowiada: ja tego nie miałem (bez znaczenia, czy to jest zabawka, czy ojciec czy matczyna miłość). potem postanowiła to naprawić, zaufanie, troska (czytaj robienie za niego wszystkiego), odciążanie go z konsekwencji swoich działań, wszystko na raz doprowadziło do tego że młody chłopak zaczął robić co chce a ona nigdy nie reagowała, dawała mu wolna rękę we wszystkim. kiedy pojawiłam się ja była wniebowzięta bo jak to trafnie oceniła syn zaczął jej się wymykać spod kontroli a ona nie chciała z nim już wchodzić w konflikty. a ja mogłam sobie pozwolić na bycie twardą i stanowczą. nigdzie nie napisałam, że to jest potwór. wkładasz w moje usta słowa, które z nich nie padły. co ty chcesz tym osiągnąć? udowodnić mi, że jestem gorsza od ciebie? nie moja droga. otóż jesteś w błędzie. pewnie, że nie jestem ideałem, pewnie że popełniam błędy, oczywiście, że nie jestem nieomylna, ale powiem ci że tyle ile ja sama w życiu przeszłam, to nikomu nie życzę. miałam tak ciężko, że nawet ciotki i wujkowe kłaniali mi się z szacunkiem, że dałam rade jakoś poradzić sobie z seria tragedii, które na mnie spadły, ale mimo tego ciągle żyję, potrafię się uśmiechać, kochać ludzi i tak dalej. nie mam do nikogo pretensji, cieszę się z tego co mam, nie mówię "czemu innego to nie mogło spotkać tylko mnie". jestem pewna, że gdybym żywiła tyle złości i nienawiści do innych ludzi, tylko dla tego że gdzieś się potkną, gdybym o wszystkich myślała źle i do wszystkich podchodziła tak jak ty do mnie to na bank była bym teraz albo trupem, albo zamknięta w jakimś psychiatryku, albo (w najlepszym wypadku ) była bym zgorzkniałą, marudzącą i wszystkich nienawidzącą samotna kobietą. jednak moje podejście pozwoliło mi wyjść z tego wszystkiego w miarę bez szwanku po czym wnoszę, że jednak mam ten swój rozum, który mnie nie zawiedzie w najtrudniejszych sytuacjach. xxx pytanie było proste? czy z takiego zachowania mogą wyjść problemy a ty już wywnioskowałaś to co wywnioskowałaś, smutne to. 10.33 Dziękuję, takiej odpowiedzi właśnie oczekiwałam: tak lub nie. skoro takie zachowanie nie jest groźne, to niech sobie gada. już nie raz podejmowałam z nią poważne rozmowy i nie chcę tego nadużywać. skoro waszym zdaniem przesadzam, to niech sobie gada, niech się cieszy że jej syn ma w końcu normalna rodzinę;) 13.08 uwierz mi, że mam to już za sobą i niczego niebezpiecznego nie zauważyli. poza tym wydaje mi się że ewentualne pójście na swoje i tak niczego by nie rozwiązało. odwiedzała by nas, w dalszym ciągu korzystali byśmy z jej pomocy przy opiece nad dzieckiem i działo by się to samo. xxx ehhh... kiedy ja w końcu nauczę się omijać ten portal szerokim łukiem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciagle tylko wije sie temat tesciowych.Teściowa to,teściowa tamto. A ja mam koleżankę która pochodzi z bardzo pedantycznego domu z zasadami,bardzo rodzinni i kazdy jest z wyżśzym wykształceniem w tym tez rodzice choć mają już ok.60-tki. A brat koleżanki rozkochała w sobie dziewczyna ze średnim wykształceniem(chóc w samej miłości nie ma to żadnego znaczenia ale....) No cóz ,ożenił się i owa synowa okazała się totalnym brudasem.Tak po wierzchu ponoć jest niezle choc czystoscia dom nie grzeszy,ale koleżanka zauważyła że bratowa ubierając się wącha t-shirty ktore leża na pólce,a sa zwnięte jakby wyciągnięte psu z gardła.Nie wiadomo który czysty a który brudny.Ba,owa bratowa zachowuje się jak gwiazda ,ma mniemanie o sobie niczym królowa i obmawia jej matkę że jest przyszywaną czyścioszką. Szkoda że ta teściowa imiennie nie napisze o swojej synowej,oj byłoby wesoło.A może powinna,jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, 10.33 to ja i tez codziennie zadaje sobie to pytanie o omijanie kafe:-) I choc poraża mnie tutejsza zlisc, zawisc i kretynizm wchodzę tu często. .. Jak pisalam wyzej- dla tak malego dziecka i tak to Ty jesteś najważniejsza i tego się trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla dziecka sa ważni obojga rodzice ,facet tez jest ważny a nawet bym powiedział b.ważny ,jest dawcą.Więc nie umniejszajmy jego zasług w byciu ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo często do malutkiego synka mówiłam o tatusiu, chciałam żeby z ojcem miał dobre relacje i myślałam poza tym, że teściowa będzie zadowolona, że tak do tatusia cały czas przekonuje, bo mąż to jedynak, więc jej oczko w głowie. Niestety się pomyliłam, bo oczkiem w głowie teściowej jest ona sama i była obraza, że ciągle tylko tatuś i tatuś, a babcia gdzie? Według niej babcia powinna być najważniejsza... :O Może do dyskusji to nic nie wnosi, ale tak mi się przypomniało odnośnie tematu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.50 no to chyba mniej więcej wiem jak się czuła twoja teściowa :P na razie jest super. córka cieszy się na mój widok. jak tata wraca z pracy to aż "podskakuje" z radości, cieszy się jak widzi, którakolwiek z babć lub moją siostrę. to są wszystkie osoby, z którymi przebywa najczęściej. jestem szczęśliwa widząc, że moja córka jest otoczona miłością ze wszech stron. ostatnio nawet sama do mnie przypełzała i się przytuliła i siedziała tak spokojnie chyba z dwie minuty. niesamowite uczucie, w prost nie do opisania:) najważniejsze, że takie gadanie teściowej nie jest groźne na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja bym sie tez wkurzyla i powiedziala jej ze corka ma tez mame a nie tylko tate. Moze na poczatku w zartach a jakby to nie pomoglo to normalnie prosto z mostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie po kolei jestescie stuknięte.Jesli przywiązujecie wagę do takich pierdół.Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby matka męza postawiła veto i nie chciała zostać z wnuczką na czas załatwienia spraw.Wieszałybyście na niej psy i uważały się za pokrzywdzone a wnuczka za niechcianą.Jesteście szalone,brak dobrego wychowania ,zero empatii dla osoby starszej o pokolenie.Poza tym najlepiej zamieszkac z wlasna matką a nie pchac zadu do tesciowej i oczerniać na kafie.Własnej matce bedzie wszystko wolno:))))))) dawno nie czytałam tak prymitywnych oskarżeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmuj sie dzieckiem,nie podsuwaj teściowej bo ona już swoje wychowała.Wtedy nie bedzie okazji do gadania tatus,tatuś bo mamusia bedzie miec czas do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojej teściowej zajęło lata przestawienie się by mówić o mnie i mężu "my" zamiast tylko mój syn.... bo tak to ciągle słyszałam że on gdzieś wychodzi, on planuje itp. a ja jakbym była niewidzialna i nieistniejąca są takie teściowe które goszcząc syna z żoną potrafią poczęstunek proponować tylko synusiowi, mnie już nic nie zdziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×