Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćkafeteri

Czy to juz bulimia niech ktos mi pomoze

Polecane posty

Gość gośćkafeteri

Hej, czy są tu może jakieś dziewczyny chorujące bądz które chorowały na bulimie/anoreksje? Udało Wam się z tego wyjść? Jak sobie z tym radzicie? Da się w ogóle z tego wyleczyć? Bardzo proszę o rady bo mi się wydaję, że zauważyłam u siebie początki bulimii... Wszystko zaczęło sie rok temu; zdrowe odżywianie się, większa aktywność fizyczna, ograniczenie kalorii, ale mimo wszystko bardzo mało chudłam, więc zaczęłam głodzić się. Nie wytrzymywałam głodówek :( po pewnym czasie kiedy byłam tak głodna potrafiłam i nadal potrafie zjeść kolosalne ilości jedzenia, a potem to wszystko zwymiotować bo wyrzuty sumienia są tak duże :( wymiotowanie okazało się też dobrym lekiem na stres... potem odchudzałam się amfetaminą, schudłam dużo bo 10 kg w 2,5 miesiaca, ważyłam 49 kg przy wzroście 169 cm, jednak po pewnym czasie wszystko wróciło, teraz waże 60 kg przy wzroście 169 cm :( Odchudzanie stało się moja obsesja, ciągle o tym myśle, często tne się, ale na to już różne sytuacje maja wpływ. Teraz 'żywie się' papierosami, a jak już coś zjem to albo to zwymiotuje albo biore tabletki przeczyszczające :( Nie moge z nikim o tym porozmawiać, nikogo nie mam. Mój chłopak ciągle mnie wyzywa, traktuje jak śmiecia, nie mam już przy nim siły na nic. Mówi mi że jestem nikim i pewnie ma racje :( a ja tak bardzo bym się chciała do kogoś przytulić, usłyszeć że wszystko będzie dobrze, być kochana. Nie wiem już co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
ja po prostu jestem juz tym wszystkim wyczerpana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz iść do psychiatry są też specjalne oddział w szpitalu psychiatrycznym będą cię prawdopodobnie sterydami tuczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
nie potrzebuje psychiatry, przecież nie chce sie zabić, ani moja waga nie jest mała, nmie grozi mi śmierć z wychudzenia, a wręcz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
*nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"..traktuje jak śmiecia, nie mam już przy nim siły na nic. Mówi mi że jestem nikim i pewnie ma racje.." przede wszystkim, Twoj chlopak nie ma racji!!!! Druga sprawa , czy chcesz odzyskac kontrole nad wlasnym zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
gosc tak, oczywiscie ze chce, dlatego tutaj pisze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze w takim razie musisz szybko podjac zdecydowane kroki i znalezc psychologa , ktory pomoze Ci przez to wszystko przejsc ,spojrzec na Twoj problem z wlasciwej strony i wyjasnic ,ze Twoja waga (60kg przy 169cm) jest prawidlowa! Twoje problemy moga tylko narosnac ,w tej chwili Twoj instynkt podpowiada Ci ze czas poszukac pomocy ,tutaj jej nie znajdziesz ,zacznij chociazby od lekarza rodzinnego ,ktory pokieruje Cie we wlasciwa strone ,ale pamietaj to Ty musisz tego chciec!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
Chce wyjść z tego. Pamiętam jak w dzieciństwie dokuczano mi z powodu nadwagii, faktycznie byłam pulchna. Rodzina do tej pory mi dokucza.. do tego strata przyjaciółki, przeprowadzka, pomaganie chłopakowi i jezdzenie z nim po specjalistach (jest alkoholikiem), jego chorobliwa zazdrosc i wyzywanie i duzo innych problemow. Duzo razy upadałam, ale potem zawsze się po tym podnosiłam, teraz już mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Duzo razy upadałam, ale potem zawsze się po tym podnosiłam, teraz już mam dość. " Nie ,nie masz dosc po prostu dojrzalas do zmiany ,zmiany na lepsze ,ale tak jak pisalam wyzej internet to nie jest wlasciwe miejsce ,musisz zrobic pierwszy krok i znalezc terapeute ,nie bedzie latwo i prawdopodobnie bedziesz musiala podjac kilka ciezkich decyzji zyciowych po drodze ,ale moge Ci juz teraz zagwarantowac ,ze bedzie warto ,odzyskasz spokoj wewnetrzny i bedziesz szczesliwa ,tylko... musisz tego chciec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
a wizyta u psychologa nie jest okazaniem słabości? mnie już wszystko przytłacza, a w szczególności problemy z chłopakiem. Przeszkadza mu wszystko od drobnostek takich, że pusta szklanka stoi na stole czy coś tam jest nieumyte (krzyczy, wyzywa mnie wtedy) po chorobliwa zazdrość. A ja przecież się nierozdwoje bo mam jeszcze szkołe, prace, treningi, swoje sprawy, a musze przyjść mu posprzątać, ugotować obiad którego oczywiście nie jem i o to są pretensje jeżeli ze wszystkim się nie wyrobie :( do tego jeżdżenie z nim po odwykach.. mnie w tym wszystkim już nie ma, nie pamietam już kiedy spotkałam sie ostatnio ze znajomymi bo ciągle tylko płacze, jem i wymiotuje.. przyjaciółka mnie opuściła kiedy dowiedziała się o wszystkim.. a ja musze udawać szczęśliwą ciągle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zerwij z chlopakiem , zniszczy cie psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm..Sama Nie radzisz sobie z problemami ,staczasz sie coraz bardziej dajesz soba pomiatac ,a psycholog to slabosc?Twoje zycie przecieka Ci przez palce na wlasne zyczenie ,jesli chcesz dalej udawac meczennice to Twoj wybor ,ale to nie bedzie szczesliwe zycie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak podejrzewalam,Ty nie chcesz sobie pomoc tylko chcialabys zeby ludzie wokol Ciebie docenili i dostrzegli oraz podziwiali Twoje dobre serce i poswiecenie dla swiata,przyjaciolka sie odsunela bo pewnie Ci doradzala nieraz zebys zmienila swoje zycie ,ale Ty jej Tylko zrzedzilas wiec zajela sie soba ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
Nie, nikomu nie narzekam. W świecie realnym nie moge pozwolić sobie na zwierzanie się komukolwiek, ludzie nawet Ci najbliżsi mogą to dobrze wykorzystać, a ja nikmu nie ufam. Uśmiecham się, jestem radosna. Dobrze gram, to się wiąże też z moją pracą. Tutaj przynajmniej moge być anonimowa, nikt nie wie kim jestem, ludzie są bezpośredni. A w rzeczywistości to co innego ujme to tak.. nawet nie wiem czy psychologowi zaufam, ale kto wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry terapeuta Ci pomoze tylko sie musisz przelamac I do Niego pojsc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
ja powiem szczerze.. boje sie że pewne rzeczy zostaną ujawnione po zakończeniu terapii. Ćpunka, chłopak alkoholik, alkoholiczka, bulimiczka i bym była przedstawiana jako upadek człowieka, nie moge sobie na takie coś pozwolić w opinii publicznej, a wiem niestety jak by to bylo wyolbrzymiane i przekręcane. i wtedy dopiero bym upadła... wiem, wiem tajemnica lekarska, ale różnie to bywa. Nie chce się juz w to zagłębiać, zna ktoś może dobrego psychologa w Krakowie albo Warszawie? Albo wie jak sama się moge z tym uporać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kim ty jestes ? kazdy moze sie pogubic , a ludzmi i opinia wgl sie nie przejmuj , mysl o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
Jestem tym kim jestem ;) jestem gościem Kafeteri :) zreszto w internecie to najmniej ważne kim jestem? Dzięki za pocieszenie. Ja się rzeczywiście pogubiłam, ale teraz staram się to chociaż troche naprawić i obudzić z tego letargu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie nie pomozesz to pewne,skoro jestes osoba"publiczna" to stac Cie pewnie na dobrego terapeute ,poszukaj dobrze ,mozna zorganizowac wizyty na neutralnym gruncie,w miejscu gdzie bedziesz czula sie pewnie ,to nie musi byc gabinet..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy to ty zalozylas wátek o chlopaku, ktôry znowu bierze?I ze musisz mu pomóc,bo on tobie pomógl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jesli to ty, to ten twój chlopak ciągnie cię w dół...Zostaw go, wez sie za siebie. Pokornie i konsekwentnie. Nie uzalaj sie, tylko dzialaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten twoj chlopak jest sierotą? Dlaczego holubisz trutnia w zamian za wyzwiska i ponizanie? Oszalalas!Matka Teresa byla jedna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
nie, nie ja tylko ten jeden temat założyłam. Mój chłopak nie bierze narkotyków. Właśnie szukam jakiś terapeutów, zobacze jak to będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo , krok we wlasciwa strone ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
Zdałam sobie sprawe, że mam problemy z narkotykami.. wczoraj tylko jedna osoba mi pomogła, nawet nie wiem co się działo ze mna, reszta po prostu wyszła... pomieszałam wszystko co możliwe alkohol, koko, mef, dop i cząstke :( wiem, zle zrobiłam, ale tylko mi to daje szczęście. Cięcie się, wymiotowanie odstresowanie. Niejedzenie szczeście że nie przytyje. Bicie samej siebie wyładowanie agresji. A alkohol poprawe nastroju, radość. Ja naprawde nie mam komu się wygadać mimo że mam dużo ludzi wokół siebie... Dlaczego nie trafiłam jeszcze na człowieka wiernego, szczerego oddanego? Jestem złym człowiekiem? Ciągle mi się tak wydaje. Ile można znieść upokarzania ze strony swojego chłopaka i popisywania z jakimiś innymi kobietami? Tak bardzo nieszcześliwa jestem mimo, że tego po mnie nie widać, mam już dość tego udawania, dość życia. Na zewnatrz jest ok, ale w środku wrak człowieka, ja chce tylko szczerze z kimś porozmawiać to tak dużo? Nic więcej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestes zlym czlowiekiem , ja cie rozumiem , to wszystko jest dazeniem do szczescia tak mi sie wydaje , widac ze wolasz o pomoc i milosc.moze Ci tak naprawde milosc brakuje? nwm co mam napisac , ja wiem jaki to bol to jest naprawde katorga.przykro sie takie cos czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkafeteri
Ja już w miłość nawet nie wierze, mnie sie nie da kochać, nie jestem tego warta. Myślałam żeby rozstać się z chłopakiem, mam już dość tego że sie do mnie odnosi typu spierd, suk, targania za włosy... dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harna
Siedząc i szukając informacji w sieci niewiele osiągniesz. Udaj się lepiej do specjalistów, przecież to żadne wstyd. A jak się jeszcze wahasz to przejrzyj stronę http://www.centrumben.pl/leczenie-bulimii/ i jeśli będziesz gotowa, to umówisz się na wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×