Źle zrobione okulary

Witam. 8 lat temu miałam przepisane okulary od okulisty, wada wzroku malutka ale dawała objawy m.in. bóle głowy, zawroty, nie widziałam wyraźnie. Miałam wykonaną tomografię głowy która nie wykazała zmian więc lekarze zalecili kontakt z okulistą. Nosiłam minusy, na lewe oko -0.5 a prawe -0.25. Nie wiem jaki miałam rozstaw źrenic itp. nie interesowałam się tak tym i nie wiedziałam że to tak ważne jest. Okulary pomagały, dobrze widziałam, bóle głowy ustąpiły natychmiast, ale nie kontrolowałam już tej wady a okulary zaczęłam nosić rzadziej. Były przeznaczone do czytania i pisania. Ostatnio zapisałam się do optometrysty i optyka na badanie wzroku. Dostałam receptę na okulary tylko do czytania. Na lewe oko -0.25 a na prawe +0.25. W prawym oku zrobił się plus z minusa. Nie wiem jaki został napisany rozstaw źrenic, optyk miał problem z odczytaniem recepty. Rozstaw źrenic mierzył mi przyrządem przypominającym lornetkę, miałam patrzeć na zielony punkt. Miałam mierzony z wysokości, tzn. gość który wykonywał pomiar nie siedział na wprost mnie tylko stał przede mną i nie trzymał przyrządu równoległe. Odebrałam swoje okulary i niestety nie da się w nich czytać bo po kilku minutach bolą mnie oczy i głowa, zbiera mnie na wymioty i bardzo męczą mi się oczy. Co mogło być źle wykonane? Kiedy zakładam stare okulary to widzę wszystko świetnie, oczy czują się super, są idealne. Nie mam jak zareklamować okularów bo skorzystałam z badania w przychodni i panowie przyjechali z daleka a ja musiałabym kilkadziesiąt kilometrów jechać specjalnie z reklamacją :/ Dodam że okulary robił też mój brat i rodzice i niestety brat i tata narzekają na swoje okulary, tylko mamie odpowiadają. Nowe okulary wydają mi się być za mocne, być może optyk się pomylił skoro byliśmy całą rodziną robić okulary albo źle odczytał coś z tej recepty co sam przyznał że ciężko odczytać.