Czy zajęty mężczyzna (29 lat) jakby zostawił narzeczoną dla mnie, mnie też łatwo

zostawi? Czy to jakaś reguła? Poznałam kogoś i jak jest obok, krew we mnie inaczej krąży. Bije mi serce inaczej, dziwne rzeczy się ze mną dzieją. Ale nic nie działam w tym kierunku, bo wiem, że ma narzeczoną. Tylko, że on też wydaje się jakoś cały czas na mnie patrzeć odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy. Zagaduje. Przyłapuję się na tym (staram się hamować i wogóle do niczego nie dopuścić), że ja przejmuję niektóre gesty od niego, a on też zdaje się małpować moje zachowania. To głupie i staram się zdusić to w zarodku, zanim cokolwiek się rozwinie w mojej głowie do niego. Ale tak potencjalnie, myślicie, że osoba, która by zostawiła osobę narzeczoną później też będzie skakać z jednej kobiety na drugą?

Ty sie raczej martw o siebie. Czy to ty nie zaczniesz robić maślanych oczu i dostawać dziwnych tików do kolejnego przystojniaczka. Dla przykładu żonatego, bo ci na jego widok krew zacznie krążyć w drugą stronę.

Dobrze prawisz gościu z 4: 58. Myślenie autorki poszło nie w tym kierunku co powinno. Jak poczuła krew w żyłach powinna podejść do mężczyzny i zaproponować mu seks. Po co jakieś domysły i pytania na forum jak jest sposób na sprawdzenie mężczyzny czy jest łatwy. Wyrażenie zgody na tę okoliczność świadczyło by o jego uzależnieniu.

we włoskiej mafi jest zasada że nikt z jednej "rodziny" nie zostanie przyjęty do innej zdradzając poprzednią dlatego że jak raz zdradził tamtą "rodzinę" to pokazuje że następną też może zdradzic i nie można jego byc pewny. ale tak na 100% to moim zdaniem trudno przesądzać stymże pokazuje to pewien profil osobowościowy danego człowieka i tzreba to mieć na uwadze.